Banki nie chcą obniżać oprocentowania kredytów hipotecznych
Autorem artykułu jest Janusz Foka
Gdy nie było kryzysu i stopy procentowe szły w górę, banki podnosiły oprocentowanie, tłumacząc to zmianą wskaźnika WIBOR/LIBOR. Teraz gdy stopy procentowe mocno spadły, a zarazem także wskaźniki WIBOR/LIBOR, banki utrzymują nadal wysokie oprocentowanie, jakby się nic nie stało.
Przed rozpoczęciem kryzysu finansowego, gdy główne stopy procentowe dla kredytów w walutach obcych szły w górę, banki szybko podnosiły oprocentowanie swoim klientom. Teraz główne stopy dla najbardziej popularnych kredytów zaciąganych w CHF, USD i EUR poszły w dół, banki udają, że nic się nie stało i oprocentowania nie obniżają.
W najlepszej sytuacji są klienci, którzy mają zmieniane oprocentowane co miesiąc, które w dodatku jest ustalane na normalnych zasadach czyli marża + rzeczywisty LIBOR/WIBOR/EURIBOR. W trochę gorszej sytuacji są klienci, którzy mają aktualizowane oprocentowanie co 3 miesiące lub co pół roku. Dużo gorzej mają niektórzy klienci banku ING, mający stałe oprocentowanie przez pierwsze dwa lata, a dopiero później będą mieli je aktualizowane co miesiąc.
W najgorszej i zarazem najbardziej niepewnej sytuacji są klienci mBanku, którzy zaciągnęli kredyt przed 1 września 2006 r. Otóż mają oni zapis w umowie, że oprocentowanie ustala Zarząd banku i oczywiście jak stopy rosły, to mieli zwiększane oprocentowanie. Dla przykładu, jak główna stopa procentowa LIBOR dla CHF wzrosła o 0,25%, Zarząd podniósł oprocentowanie kredytów o 0,3% - przecież te 0,05% to nic, nawet się nie zorientują – zapewne sobie myśleli. Teraz gdy obniżki stóp procentowych w Szwajcarii były duże i wskaźnik LIBOR spadł poniżej 1%, Zarząd udaje, że o niczym nie wie, jak by się nic nie stało. Ale tym razem klienci się zorientowali i zaczęli szukać sprawiedliwości. Powstały społeczności internetowe skupiające osoby pokrzywdzone przez mBank i MultiBank. Między innymi pod adresem mStop.pl i nabiciwmbank.undergrand.com.pl, zaś sam bank zaczęto nazywać „bankozaurem”.
Sprawa została nagłośniona i Zarząd wyciągnął do nich pomocną dłoń, czyli zaproponował przejście na nowe zasady, ze zmiennym, aktualizowanym co miesiąc LIBOR’em. Wygląda pięknie! Ale jak zawsze bywa w różnych promocjach, gdzieś jest haczyk. Tym haczykiem jest podniesiona marża, która zaczyna się od 3,1%. Niby to nie dużo, ale biorąc pod uwagę obecny kurs franka szwajcarskiego wynoszący 2,95 zł to raty pozostaną dalej wysokie. Posiadacze kredytów w CHF bardzo się cieszyli, jak Narodowy Bank Szwajcarii obniżył tak znacząco stopy procentowe i - jak widać - cieszyli się na darmo. Ich sytuacja materialna może się jeszcze pogorszyć, jeżeli LIBOR CHF zacznie rosnąć, a kurs CHF pozostanie na obecnym poziomie lub także wzrośnie. Oczywiście jest to ryzyko walutowe, które kredytobiorcy powinni brać pod uwagę, w końcu wszyscy przed tym ostrzegali… Problem w tym, że o ryzyku bankowym nie ostrzegał nikt.
Także klienci mający kredyty w złotówkach nie mogą się cieszyć z decyzji swoich banków, dla przykładu: Lukas Bank obniżył oprocentowanie w styczniu dla PLN o niespełna 0,35%, gdy w ostatnim czasie stopy procentowe spadły o 1%. WIBOR 3M wynosi obecnie 5,36%, a WIBOR 3M w Lukas Banku wynosi 6,26%. Takich dziwnych praktyk można spodziewać się po większości banków i przy obecnym stanie polskich przepisów nic nie można z tym zrobić – większy może więcej, a mniejszy jak zawsze jest „dojony”.
---
eduBiznes.pl - Kredyty, inwestycje, wiadomości, artykuły
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Teraz to jest nawet odwrotnie, nie tyle, że nie chcą obniżać oprocentowania kredytów hipotecznych, ale muszą je podnosić.
OdpowiedzUsuń