wtorek, 5 lipca 2011

Roszczenia poręczyciela w stosunku do kredytobiorcy

Roszczenia poręczyciela w stosunku do kredytobiorcy

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



W naszej pracy windykatorów codziennie spotykamy się z poręczycielami kredytów stającymi przed widmem egzekucji komorniczej lub gdy już spłacili kredyt za kredytobiorcę. "Dlaczego bank zostawił kredytobiorcę?" "Kiedy mogę odzyskać pieniądze które wpłaciłam jako żyrant?", to najczęstsze pytania.

Stało się tak dlatego, że kredytobiorcy nie spłacili zaciągniętych kredytów i pożyczek a bank uznał, że dogodniej będzie egzekwować zwrot zobowiązania od poręczyciela. W takich wypadkach poręczycielowi (żyrantowi) przysługuje prawo dochodzenia od kredytobiorcy zwrotu wszystkich wydatków związanych ze spłatą lub egzekucją kredytu, co tyczy się należności głównej, odsetek, a także kosztów windykacji w tym przede wszystkim kosztów egzekucji komorniczej. Pod warunkiem, że poręczyciel faktycznie już poniósł te wydatki. Przykładowo załóżmy sytuację w której poręczyciel już spłacił za kredytobiorcę część kredytu ponosząc wydatek w kwocie np. pięciu tysięcy złotych a cały kredyt wynosi trzydzieści tysięcy złotych. W takiej sytuacji poręczyciel może już domagać się od kredytobiorcy aby ten zwrócił mu pięć tysięcy złotych i skierować do sądu pozew o zapłatę. Jednak nawet jeżeli jest pewien że będzie musiał zapłacić i pozostałe dwadzieścia pięć tysięcy złotych (i inne koszty) to nie ma prawa żądać zwrotu tych pieniędzy od kredytobiorcy dopóki faktycznie nie poniesie jako poręczyciel tych kosztów.

Należy pamiętać o tym, że fakt wezwania przez bank do zapłaty poręczyciela nie musi oznaczać, że sam dłużnik - kredytobiorca jest w ocenie banku niewypłacalny i nie posiada żadnego majątku. Bank po prostu chce jak najszybciej odzyskać swoje pieniądze, bez zwłoki, bez konieczności wszczynania windykacji, postępowania egzekucyjnego. Dlatego wzywa do zapłaty poręczyciela licząc na to, że ten dobrowolnie zapłaci dług, czego nie zrobił sam kredytobiorca. Bank nie zadaje sobie trudu aby sprawdzać czy kredytobiorca posiada jakiś majątek, np. ruchomości. Dlatego poręczyciel który zmuszony był wziąć na swe barki koszty spłaty kredytu, powinien wystąpić o ich zwrot od kredytobiorcy. Może się bowiem okazać, ze ów ma wartościowy sprzęt AGD w domu albo że wzrosły jego dochody, znalazł lub znajdzie (lepszą) pracę.

Oczywiście jednak są i takie przypadki w których okazuje się, że kredytobiorca rzeczywiście nie posiada żadnego majątku, dochodów. Dlatego nie należy poręczać kredytów i pożyczek zbyt pochopnie, byle komu, nie mając wiedzy o stanie majątkowym kredytobiorcy. Pamiętajmy jednak że prawomocny nakaz zapłaty lub wyrok jest ważny minimum dziesięć lat i nawet jeżeli teraz egzekucja z wniosku poręczyciela przeciwko kredytobiorcy okaże się bezskuteczna, to będzie ją można wznowić bez zapowiedzi choćby za kilka lat a do tego czasu stan majątkowy dłużnika może się poprawić.

Należy przy tym pamiętać i o tym, że takie roszczenia przeciwko kredytobiorcy przedawniają się z upływem trzech lat, o ile roszczenie nie zostanie skierowane w tym czasie do sądu. Czasem występuje więcej niż jeden poręczyciel danego kredytu. I znów, bank może zwrócić się o zapłatę tylko przeciwko jednemu poręczycielowi, wedle własnego uznania. W takich przypadkach poręczyciel który spłacił kredyt lub jego część, może (w przypadku braku stosownych zastrzeżeń w umowie) domagać się od pozostałych poręczycieli zwrotu pieniędzy w proporcjonalnych częściach, gdyż odpowiadają oni solidarnie za poręczone zobowiązanie w tym także solidarnie jeden wobec drugiego. Czyli np. jeżeli występuje trzech poręczycieli a tylko od jednego z nich bank wyegzekwował osiemnaście tysięcy złotych a do pozostałych nic, wówczas może on żądać od każdego z pozostałych poręczycieli aby zwrócili mu po sześć tysięcy złotych. Następnie oczywiście każdy z nich może żądać zwrotu pieniędzy od kredytobiorcy.

---

Kredyt mieszkaniowy


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wysokość stóp procentowych a koszty kredytów

Wysokość stóp procentowych a koszty kredytów

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Na ostateczny dla kredytobiorcy koszt kredytu bankowego składać się może wiele czynników. Oprocentowanie kredytu to najważniejszy składnik tego kosztu. Dowiedz się koniecznie skąd się bierze, jakie może być i sprawdź zanim kredyt zaciągniesz.

Najistotniejszym elementem kosztu kredytu są odsetki jakie kredytobiorca będzie musiał spłacać. Przy kredytach wieloletnich łączna wartość odsetek jaką przyjdzie kredytobiorcy zapłacić może być zbliżona do wartości podstawowej kredytu.

Dlatego tak istotne jest sprawdzenie przed zaciągnięciem kredytu, w jaki sposób odsetki te będą w danym przypadku naliczane to jest czy oprocentowanie jest stałe czy jest ono zmienne. W pierwszym przypadku a wiec w przypadku stałego oprocentowania sytuacja byłaby bardzo komfortowa gdyż już zaciągając kredyt znalibyśmy wysokość rat jakie przyjdzie nam w przyszłości zapłacić. Tym samym znalibyśmy koszt kredytu. Jednak w naszym kraju udzielane są najczęściej kredyty ze zmiennym oprocentowaniem które w większości przypadków zależy od stawki WIBOR (stawka według której pożyczają sobie pieniądze banki). Stawka ta zależy od wysokości stóp procentowych które ustala Narodowy Bank Polski. Do tej stawki banki doliczają swa marżę (oczywiście w tym wypadku jej wysokość może być różna w różnych bankach).

Z kolei w przypadku ustalania wysokości oprocentowania kredytów konsumenckich uzależnione jest od wysokości stawki kredytu lombardowego. Wysokości oprocentowania kredytów konsumenckich ogranicza tzw. Ustawa antylichwiarska - Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964r. - Kodeks cywilny (Dz. U. z 1964r., Nr 16, poz.93, z późn. zm.). Art. 359. § 21. tej ustawy stanowi bowiem, że maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej nie może w stosunku rocznym przekraczać czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego (odsetki maksymalne). Dotyczy to właśnie kredytów konsumenckich a także umów pożyczek zawieranych pomiędzy osobami prywatnymi (gdzie pożyczkodawca nie prowadzi działalności gospodacrzej związanej z udzielaniem pożyczek).

Jeżeli odestki ustalone przez strony w umowie pożyczki są wyższe od maksymalnych, wówczas należne są odsetki ustawowe. Przykładowo, jeżeli w umowie pożyczki pożyczkodawca Pan X z pożyczkobiorcą Panem Y ustalą, że za każdy miesiąc Pan Y zapłaci Panu X odsetki w wysokości 20% to taki zapis jest nieważny i jeżeli dochodzenie zwrotu pożyczki trafi do sądu, to sąd zasądzi odsetki ustawowe.

---

Kredyty konsolidacyjne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Komu bank pożyczy

Komu bank pożyczy

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Komu bank udzieli kredytu, czyli co nieco o badaniu zdolności kredytowej bez której nie masz co liczyć na bankowy kredyt lub pożyczkę. Przeczytaj i wstępnie oceń czy masz szanse na bankowy kredyt.

Bank nie pożyczy pieniędzy każdemu kto chce zaciągnąć kredyt lub pożyczkę. Banki mają obowiązek pożyczać pieniądze tylko tym podmiotom (spółkom, przedsiębiorcom, osobom prywatnym), które w ich ocenie rokują pozytywnie co do bezproblemowego, terminowego zwrotu kredytu lub pożyczki wraz z odsetkami. W najgorszym razie, jeżeli klient dobrowolnie nie spłaci zobowiązania, bank musi mieć zapewnione wcześniej zabezpieczenie umożliwiające wyegzekwowania zwrotu pieniędzy w drodze komorniczego postępowania egzekucyjnego.

Innymi słowy, kredytobiorca musi przedstawić bankowi stosowne zabezpieczenie i jawić się jako klient wiarygodny, posiadający zdolność kredytową. Podstawową czynnością w tym zakresie jest sprawdzenie przez bank historii kredytowej w Biurze Informacji Kredytowej (w skrócie BIK) dotyczącej podmiotu ubiegającego się o kredyt. BIK daje możliwość sprawdzenia, czy potencjalny kredytobiorca wykazywał w przeszłości problemy związane ze spłata kredytu lub pożyczki wobec jakiegokolwiek banku. Lub, co gorsza dla potencjalnego kredytobiorcy, czy wciąż zalega ze spłatą tego rodzaju zobowiązań. Bank może te sprawdzić, że klient ubiegający się o kredyt już ma zaciągniętych kilka kredytów lub pożyczek i uznać, ze tym samym nie należy mu przyznawać kolejnego kredytu gdyż może mieć kłopoty z jego spłatą.

Do badania zdolności kredytowej służą bankowi specjalne procedury. Badając zdolność kredytową bank ustala wysokość rat jakie kredytobiorca podoła spłacać, to jest ile pieniędzy pozostanie mu w tym celu po odjęciu od jego miesięcznych dochodów (z tytułu umowy lub z działalności gospodarczej) jego miesięcznych zobowiązań finansowych a więc kredytowych i pożyczkowych w innych bankach, z tytułu pożyczek udzielonych mu przez jego zakład pracy, kosztów miesięcznego utrzymania, ewentualnie alimentów, itd. Kwota pozostająca z takiej różnicy określana jest mianem dochodu dyspozycyjnego. Oczywiście w ramach badania zdolności kredytowej bank wykazuje zainteresowanie także stanem majątkowym kredytobiorcy jak również wielkością jego rodziny a konkretnie liczbą osób które znajdują się na jego utrzymaniu.

Oceniając zdolność kredytową wnioskodawcy banki uwzględniają tzw. rekomendację S Komisji Nadzoru Bankowego która zakłada, że przy obliczaniu zdolności kredytowej w przypadku ubiegania się o kredyt we frankach szwajcarskich, podwyższa się kwotę kredytu o 20% w stosunku do tej, o którą ubiega się wnioskodawca i sprawdza się, czy posiada on zdolność kredytową na spłatę tak podwyższonej kwoty, co jest warunkiem przyznania kredytu w kwocie o która się wnioskodawca ubiega. Jest to założenie mające na celu minimalizację ryzyka kredytowego.

---

Kredyty hipoteczne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gdy zaczynasz zalegać ze spłatą kredytu

Gdy zaczynasz zalegać ze spłatą kredytu

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Zaległości w spłacie kredytu i postępowanie banku, czyli krok po kroku aż do wizyty komornika. Oczywiście, o ile nie dogadasz się z bankiem; zawsze warto spróbować.

Bank może dość indywidualnie traktować każdą sytuację w której kredytobiorca zaprzestaje lub w terminie nie spłaca kredytu. Są przypadki kiedy kredytobiorca ma np. niespodziewane przejściowe kłopoty finansowe np. utrata lub zmiana pracy i możliwe są wówczas obustronne negocjacje zmierzające do czasowego zawieszenia spłaty kredytu czy też wprowadzenia (na jakiś czas) bardziej korzystnych rat. Oczywiście bank będzie w takiej sytuacji dążył do powetowania sobie strat powstałych z tego tytułu. Zawarcia nowej umowy kredytowej oraz wzmocnienia i ustanowienia nowych form zabezpieczenia kredytu, w formie np. kolejnych poręczycieli lub ustanowienia (nowej) hipoteki. Bank może negocjować ale oczywiście nie musi negocjować mając podpisaną umowę z kredytobiorcą.

Z pewnością nie będzie negocjował widząc że kredytobiorca nie spłaca kredytu z rozmysłem, postępując nieuczciwie. I tak też, w obliczu zagrożenia terminowej spłaty kredytu bank może wypowiedzieć umowę co do części lub całości kwoty kredytu. To oznacza dla kredytobiorcy że bank, po upływie okresu wypowiedzenia kredytu (zwykle 30 dni) zażąda od razu zwrotu całej sumy kredytu wraz z odsetkami.

Bank ma prawo wystawić przeciwko kredytobiorcy bankowy tytuł egzekucyjny który po opatrzeniu go przez sąd klauzulą wykonalności staje się tytułem wykonawczym uprawniającym wszczęcie postępowania egzekucyjnego poprzez skierowanie do komornika wniosku egzekucyjnego. Wystawienie bankowego tytułu egzekucyjnego jest możliwe na podstawie pisemnego oświadczenia kredytobiorcy o dobrowolnym poddaniu się egzekucji, w związku z zawarta umowa kredytową. Jeżeli kredyt został poręczony przez osobę trzecią, wówczas bankowy tytuł egzekucyjny stanowi też podstawę do wystąpienia przez bank z wnioskiem egzekucyjnym przeciwko poręczycielowi.

Jeżeli bank wystawił bankowy tytuł egzekucyjny niespełniający warunków określonych w prawie bankowym, wówczas sąd odmówi nadania mu klauzuli wykonalności. W takiej sytuacji bank może starać się o wydanie tytułu wykonawczego w postępowaniu nakazowym. W obliczu postępowania egzekucyjnego dłużnik ma jeszcze prawo wnieść o pozbawienie lub ograniczenie tytułu egzekucyjnego nadanej mu klauzuli wykonalności zarzucając, że została nadana bezpodstawnie, czyli że np. bankowy tytuł egzekucyjny został wystawiony zbyt wcześnie tj. przed terminem spłaty kredytu. Natomiast w przypadku wydania przez sąd na wniosek banku nakazu zapłaty, dłużnik ma dwa tygodnie na wniesienie zarzutów. Oczywiście w sprawach kredytów banki generalnie bez podstaw nie występują o wydanie tytułu wykonawczego.

---

Kredyty hipoteczne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty i inne usługi bankowe przez internet

Kredyty i inne usługi bankowe przez internet.

Autorem artykułu jest Beata Madej



Opis usług bankowych dostępnych przez internet.Odpowiedzi na pytania:jakie kredyty są dostępne,jak założyć konto internetowe bez opłat za prowadzenie i wiele innych.
W dzisiejszych czasach prawie wszystkie usługi bankowe sa dostępne przez internet.W wielu przypadkach założenie konta i jego prowadzenie jest bezpłatne, w przeciwieństwie do tradycyjnych banków gdzie opłata za prowadzenie konta wynosi około 9 złotych (są tańsze, ale to wyjątki).Wiele osób boi się korzystać z banków internetowych, jednak przy prawidłowym korzystaniu z bankowości internetowej zabezpieczenia oferowane przez banki pozwalają uniknąć sytuacji wykradzenia naszych danych przez niepowołane osoby.Najważniejsze zabezpieczenia to połączenie szyfrowane (https) oraz dwa rodzaje zabezpieczenia przy logowaniu (zwykle unikalny nr identyfikacyjny + hasło jednorazowe lub token).Dodatkowo wiele banków oferuje usługę polegającą na tym iż hasło otrzymujemy smsem (na zdefiniowany wcześniej numer telefonu) dokładnie wtedy gdy chcemy wykonac np. przelew.Jesli ktoś jest zainteresowany porównaniem kont zapraszam na stronęhttp://www.madmaj.systempartnerski.pl.W dzisiejszych czasach internet daje nam mozliwość spokojnego porównania ofert usług bankowych i wybrania najlepszej oferty.Dostępne sa kalkulatory kredytowe za pomocą których wyliczymy wysokość raty, a następnie wybierzemy najlepszą.Można co prawda zrobić to tradycyjną metodą(czyli wędrówka od banku do banku), ale zajmie nam to dużo czasu i po wizycie w 3 bankach zapomnimy o tym co nam powiedzieli w pierwszym.Przez internet są obecnie dostępne wszystkie rodzaje kredytów, czyli mieszkaniowe, gotówkowe, samochodowe a także hipoteczne.Możemy również polegać na opini doradcy kredytowego (bezpłatnie), a jego pomoc też możemy zamówić on-line.Dokładniejsze opisy sa dostepne na stronie:http://madmaj.systempartnerski.pl/centrum/.Jest wiele innych usług bankowych dostępnych przez internet,nie opiszę ich tutaj tylko dlatego że jest to bardzo obszerny temat.Najkrócej pisząc wszystkie usługi dostępne w placówce banku są też dostępne przez internet, często z tańszymi prowizjami i opłatami,zarówno dla dotychczasowych klientów jak i nowych.Zainteresowanych zapraszam do odwiedzenia:ubezpieczenia.
---

Kredyty i inne usługi bankowe dla firm i osób fizycznych przez internet.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przewodnik po kredycie mieszkaniowym

Przewodnik po kredycie mieszkaniowym.

Autorem artykułu jest Beata Madej



Kredyt hipoteczny na mieszkanie, dom: jak wybierać, jak zabezpieczyć?


Kredyt hipoteczny to rodzaj kredytu, który ze względu na długi okres kredytowania jest zabezpieczany hipoteką. Banki chętnie udzielają kredytów, choć jest to dla nich dość ryzykowna forma zarabiania pieniędzy, a dla nas - uży...
Kredyt hipoteczny na mieszkanie, dom: jak wybierać, jak zabezpieczyć?


Kredyt hipoteczny to rodzaj kredytu, który ze względu na długi okres kredytowania jest zabezpieczany hipoteką. Banki chętnie udzielają kredytów, choć jest to dla nich dość ryzykowna forma zarabiania pieniędzy, a dla nas - użytkowników jeszcze droga forma nabywania nieruchomości. Kredyty na zakup mieszkania lub domu udzielane są na długi okres i w związku z tym, najbardziej efektywnym zabezpieczeniem jest hipoteka.

Kto może otrzymać taki kredyt? Każdy kto spełni warunki stawiane przez bank, czyli będzie miał zdolność kredytową. Wszystko zależy od dochodów, wielkości rodziny, żądanej kwoty kredytu oraz okresu spłaty. W praktyce klient musi spełniać bardzo rygorystyczne warunki: zarobki kredytobiorcy powinny być wysokie, natomiast rachunki, które płaci jak najniższe. Na poczet rachunków wchodzą comiesięczne opłaty za czynsz, samochód, wydatki na jedzenie, ubranie, a także raty innych pożyczek.

Kredyty hipoteczne udzielane są najczęściej na zakup mieszkania bądź domu od osoby prywatnej lub developera albo budowę domu lub mieszkania, jednak banki mogą ich udzielić także na remont, modernizację, rozbudowę lub przebudowa domu jednorodzinnego czy mieszkania. Bank, udzielając kredytu hipotecznego, daje także możliwość refinansowania kosztów poniesionych wcześniej na jeden z wyżej wymienionych celów lub spłatę kredytu zaciągniętego w innym banku na jeden z wyżej wymienionych celów. W większości banków kredyty hipoteczne dostępne są w złotówkach, dolarach amerykańskich i europejskiej walucie. Spotykane są także kredyty we frankach szwajcarskich. Okres kredytowania wynosi zazwyczaj do 25 lat. Tu jednak banki często zastrzegają sobie, że dłuży okres kredytowania jest dostępny wyłącznie w złotówkach, natomiast kredyty indeksowane dolarem lub euro musimy spłacić wcześniej.

Dla banku hipoteka

Decydując się na zakup domu lub mieszkania na kredyt powinniśmy wiedzieć, że banki wymagają zabezpieczenia w formie hipoteki, co w praktyce realizowane jest to w formie wpisu do księgi wieczystej. Jest to najlepsza forma zabezpieczenia dla obu stron transakcji – zarówno dla nas jak i banku. Hipoteka to forma zabezpieczenia wierzytelności, która polega na ustanowieniu rzeczowego prawa na nieruchomości. Innymi słowy hipoteka to prawne zabezpieczenie dla wierzyciela, czyli podmiotu udzielającego kredytu. Takie zabezpieczenie gwarantuje kredytodawcy zaspokojenie roszczeń, czyli spłatę długu przez kredytobiorcę, nawet gdy ten nie będzie wypłacalny.

Mechanizm jest dosyć prosty i banki często korzystają z takiej możliwości. W przypadku, gdy kredytobiorca nie jest w stanie wywiązać się ze zobowiązań, wierzyciel, czyli kredytodawca, ma prawo przejąć nieruchomość – całości lub jej część. Hipoteka jest wyrażona określoną sumą pieniężną i istnieje tak długo, jak długo istnieje wierzytelność. Wraz z wygaśnięciem wierzytelności wygasa również hipoteka. Właściciel nieruchomości może wówczas zabiegać o wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej. Bardzo często wraz z nieruchomością obciążane są także jej części składowe, przynależności oraz roszczenia okresowe, takie jak np. czynsz. Oprócz nieruchomości hipoteką można obciążyć także udział współwłaściciela w nieruchomości, użytkowanie wieczyste, spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego, spółdzielcze prawo do lokalu użytkowego. Należy pamiętać, że hipoteka jest prawem pozostającym w ścisłym związku z wierzytelnością, którą zabezpiecza i jest skuteczna wobec następców prawnych, czyli np. kolejnych właścicieli.

Co zabezpiecza hipoteka?

Hipoteka jest najczęściej stosowaną formą zabezpieczenia kredytu na zakup mieszkania, domu lub działki. Hipoteka jest wyrażona określoną sumą pieniężną i istnieje tak długo, jak długo istnieje wierzytelność. Wraz z wygaśnięciem wierzytelności wygasa również hipoteka. Hipoteka zwykła jest ustanawiana w celu zabezpieczenia kredytu o znanej wysokości oprocentowania oraz warunków jego spłaty, które są stawiane przez bank. Hipoteka zabezpiecza również roszczenia banku dotyczące odsetek nie przedstawionych oraz koszty postępowania egzekucyjnego. Według prawa hipoteka może zabezpieczać wierzytelność pieniężną. Zabezpiecza ona nie tylko samą wierzytelność, ale także odsetki nie przedawnione oraz przyznane koszty postępowania. Warto pamiętać, że wierzyciel nie ma prawa do korzystania z nieruchomości oraz nie ma żadnej władzy nad nią. Natomiast kredytobiorcy, czyli właścicielowi nieruchomości nie wolno dokonywać czynności, które doprowadziłyby do zmniejszenia wartości nieruchomości obciążonej, poniżej zabezpieczonej wierzytelności. Należy pamiętać, że hipoteka jest prawem pozostającym w ścisłym związku z wierzytelnością, którą zabezpiecza i jest skuteczna wobec następców prawnych, czyli np. kolejnych właścicieli.
Więcej informacji o kredytach hipotecznych na stronach:
http://www.madmaj.systempartnerski.pl
oraz:
http://www.firmamadmaj.home.pl
Zapraszamy !!!

---

Ubezpieczenia na życie


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Karty bankowe - historia, statystyka i tendencje.

Karty bankowe - historia, statystyka i tendencje.

Autorem artykułu jest Ken Nowak



Wszyscy znają zwykłe karty bankomatowe, gdyż do niedawna były jedynymi oferowanymi przez banki. Niedawno pojawił sie jednak konkurent zwykłych kart debetowych - karty kredytowe. Wypierają one stare karty bankomatowe. Dowiedz się więcej na temat historii kart płatniczych.
DANE STATYSTYCZNE DOTYCZĄCE KART BANKOMATOWYCH I PŁATNICZYCH

Od początku lat 90. XX w. do końca 2002 r. rynek kart płatniczych w Polsce bardzo intensywnie się rozwijał. W jego dotychczasowym rozwoju można zaobserwować kilka pozytywnych tendencji:

- o do klientów skierowana jest bogata i różnorodna oferta banków w zakresie kart płatniczych, które w coraz większym stopniu odpowiadają oczekiwaniom rynku

- aktualnie karty bankowe cieszą się coraz większa popularnością wśród klientów, czego przejawem jest stale rosnąca liczba kart płatniczych i wolumen transakcji kartami

- zdecydowana większość oferowanych przez banki kart jest wyposażona oprócz tradycyjnej funkcji wypłaty gotówki z bankomatów lub kas banków również w funkcję płatnicza

- systematycznie wzrasta liczba różnego rodzaju placówek o charakterze handlowo-usługowym honorujących płatności kartami

- posiadacze kart maja dostęp do coraz większej liczby bankomatów, wśród których są urządzenia wielofunkcyjne i działające przez cała dobę

- intensywna konkurencja między bankami wydającymi karty spowodowała znaczne wzbogacenie proponowanej przez nie oferty; m.in. wiele banków oferuje klientom ubezpieczenia polegające na przejęciu przez nie odpowiedzialności za transakcje dokonane utracona karta, na określony okres przed zgłoszeniem przez klienta utraty karty.

Z bardziej szczegółowej analizy polskiego rynku, a zwłaszcza porównania dotychczasowego stanu jego rozwoju z innymi krajami, wynika, że rynek jest daleki od nasycenia, w szczególności pod względem:

- Liczby kart wydanych przez banki.

Mimo że w Polsce stale wzrasta liczba kart wydanych przez banki, to pod względem liczby kart przypadających na 1 tys. mieszkańców polski rynek wypada słabo w porównaniu z rozwiniętymi rynkami w Unii Europejskiej, a także z Węgrami i Czechami.

- Liczby kart kredytowych wydanych przez banki.

Udział kart kredytowych w ogólnej liczbie kart wydanych przez banki wyniósł w Polsce na koniec 2002 r. zaledwie 4,8%. Mimo polepszenia się oferty banków w zakresie tego rodzaju kart nadal nie spotykają się one z dużym zainteresowaniem klientów. Wiąże się to zwłaszcza ze zbyt wysokim kosztem uzyskanego w ten sposób kredytu, a także wysokością opłat za używanie tego rodzaju kart i opłat dotyczących opóźnień w spłacie uzyskanego kredytu.

- Sieci placówek akceptujących płatności kartami.

Wzrost punktów handlowo-usługowych honorujących płatności kartami w Polsce jest zbyt powolny. Poza tym od kilku lat zauważalna jest duża dysproporcja między dynamika wzrostu liczby wydawanych przez banki kart a liczba punktów honorujących płatności. Wpływa to pośrednio na strukturę płatności kartami na polskim rynku. Zdecydowanie przeważają transakcje polegające na wypłacie gotówki z bankomatów w stosunku do bezgotówkowo realizowanych płatności w punktach handlowych.

Podsumowując,najlepsze karty kredytowe bardzo pomagają ludziom w aktualnym świecie. Dają poczucie bezpieczeństwa dzięki limitowi kredytowemu, są bardzo pomocne za granicą gdy nie mamy waluty danego kraju i często pomagają spełniać małe marzenia.

Szeroka oferta finansowa - banki i kredyty. Skorzystaj z promocji bankowych już dzisiaj.
---

Banki maja pomagać nam... a nie my bankom :)


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyt cz. I, czyli pojęcia, rodzaje, dokumentacja

Kredyt cz. I, czyli pojęcia, rodzaje, dokumentacja

Autorem artykułu jest Łukasz Gabryel



Raty 0%, raty bez pierwszej wpłaty, najniższa na rynku roczna rzeczywista stopa, korzystne raty malejące, najlepsze kredyty walutowe! Tak wyglądają ulotki, ogłoszenia i reklamy ofert kredytowych banków, ale o co w tym wszystkim chodzi? Przeciętna osoba chcąca wziąć kredyt nie ma zielonego pojęcia co...

Raty 0%, raty bez pierwszej wpłaty, najniższa na rynku roczna rzeczywista stopa, korzystne raty malejące, najlepsze kredyty walutowe! Tak wyglądają ulotki, ogłoszenia i reklamy ofert kredytowych banków, ale o co w tym wszystkim chodzi? Przeciętna osoba chcąca wziąć kredyt nie ma zielonego pojęcia co znaczą te slogany. Nie dowie się też tego z ulotek, czy reklamówek. Jak zatem wybrać kredyt, aby był dla nas najkorzystniejszy? Jaki rodzaj kredytu będzie najodpowiedniejszy dla naszych celów? Jakie dokumenty musimy zgromadzić, aby ubiegać się o kredyt?

Punktem wyjścia jest wybór określonego rodzaju kredytu, który uzależniony jest od celu na jaki chcemy go przeznaczyć. Do najbardziej typowych zaliczamy:

1. Kredyty mieszkaniowe - cel: zakup mieszkania
2. Kredyty samochodowe - cel: kupno samochodu
3. Kredyty hipoteczne - zabezpieczeniem kredytu dla banku jest hipoteka, a więc nasz dom czy mieszkanie
4. Kredyty konsumenckie(gotówkowe) - przeznaczone na bieżące wydatki, dowolny cel(zazwyczaj ich wartość nie przekracza kilku tysięcy złotych)
5. Kredyty konsolidacyjne - cel połączenie rat kilku wcześniej zaciągniętych kredytów w jedną ratę(w jednym banku, zazwyczaj na korzystniejszych warunkach)
6. Kredyty inwestycyjne - kredyty dla firm na inwestycje(zakup maszyn, budowa magazynu itd.)

Form kredytów jest znacznie więcej, jednak wyżej wymienione stanowią 95% ogółu zaciąganych kredytów przez osoby fizyczne i małych przedsiębiorców. Wiedząc już jakie są na rynku formy kredytów musimy poznać kilka podstawowych pojęć z dziedziny finansowo-bankowej. Ich znajomość pozwoli na czytanie ze zrozumieniem ofert na ulotkach czy bilbordach.

Oprocentowanie – jest to najważniejszy wskaźnik mówiący nam o tym ile zapłacimy odsetek za przyznany nam kredyt, najczęściej wyrażony jest w procentach w stosunku rocznym. Jego wysokość ustalają banki w oparciu o takie elementy jak: wysokość wpłaty początkowej, waluta kredytu, wartość , zabezpieczenie, okres spłaty itd.

Prowizja(opłata jednorazowa) – jest to wstępna opłata za udzielenie kredytu, której żąda bank. Wartość ta jest bardzo często ukrywana przez banki(patrz małe litery na samym dole ulotki), gdyż stanowi dla klienta banku dodatkowy koszt spłaty kredytu poza samym oprocentowaniem. Zgodnie z obowiązującym prawem wartość ta musi być jasno określona przez kredytodawce(bank), ale nadal zdarzają się oferty gdzie wartość ta jest podana w formie „od” lub w ogóle ignorowana zdaniem „niska prowizja”. Często niskie oprocentowanie kredytu banki rekompensują sobie bardzo wysoką prowizją i w rzeczywistości kredyt reklamowany jako kredyt z najniższym oprocentowaniem jest najdroższy na rynku. Dlatego właśnie jasne sprecyzowanie tej wartości jest niezbędne dla nas jako kredytobiorcy.

Roczna rzeczywista stopa oprocentowania (R.R.S.O.), to parametr łączący oprocentowanie, prowizję, okres spłaty kredytu czyli określa faktyczny koszt kredytu(suma: oprocentowanie i prowizja). Jest to zatem wskaźnik, który mówi o wszystkich kosztach związanych z kredytem. RRSO jest wyrażana w skali rocznej, w procentach. Zasadniczo im mniejszą ma wartość tym kredyt jest korzystniejszy.

Zdolność kredytowa
to opinia banku na temat tego, czy stać nas na kredyt. Jest ona uzależniona w dużej mierze od naszych obecnych i przyszłych dochodów(chyba, że posiadamy zabezpieczenie wartości kredytu). Od tej opinii zależy m.in. wysokość kredytu jaki przyzna nam bank, okres spłaty, wymagane zabezpieczenia, ubezpieczenie kredytu, konieczność posiadania poręczycieli itd. Bank proponuje nam zatem kredyt na warunkach, które jego zdaniem pozwolą nam go spłacić i minimalizują ryzyko naszej niewypłacalności(bank bierze pod uwagę nasze dochody, ilość pieniędzy jaką będziemy potrzebowali na bieżące wydatki itd.). Oczywiście opinia ta jest subiektywna i może być różna w różnych bankach.

Zabezpieczenia dodatkowe są wprowadzane przez banki po to, aby zmniejszyć ryzyko związane z niewypłacalnością kredytobiorcy. Najczęściej zabezpieczeniem dodatkowym są ubezpieczenia na życie, ubezpieczenia przed utratą pracy itd.

Kredyt walutowy – kredyt standardowo udzielany jest w walucie krajowej czyli złotówkach, jednak może być też udzielony w walucie obcej przeliczonej na walutę polską wg aktualnego kursu. Kredyt taki jest oprocentowany w oparciu o stopy procentowe odpowiednie dla wybranej waluty obcej. Najczęściej stosowane waluty to frank szwajcarski, euro oraz dolar amerykański. Raty w przypadku kredytu walutowego uzależnione są od tego czy wartość danej waluty w stosunku do złotówki rośnie czy też maleje. Jeśli waluta obca tanieje wówczas raty naszego kredytu będą niższe, natomiast jeśli cena waluty obcej będzie rosła wówczas raty naszego kredytu także wzrosną. Kredyt ten może zatem okazać się dla nas korzystny lub w przypadku spadku wartości złotego niekorzystny.

Wpłata początkowa - jeśli kredyt jest celowy np. na zakup samochodu to możemy część jego ceny zapłacić ze środków własnych, a resztę ceny samochodu łącznie z prowizją, ubezpieczeniem pokrywa kredyt. Banki w takim przypadku bardzo często zmniejszają oprocentowanie czy prowizję, gdyż wpłata własna zwiększa naszą(kredytobiorcy) wiarygodność jako partnera banku.

Odroczenie spłaty kredytu(prolongata), to opcja przydatna w nieprzewidzianych sytuacjach. Jeśli kredytobiorca ma chwilowe problemy ze spłatą rat kredytu, to bank zgodnie z umową nie będzie wszczynał procedury windykacyjnej. Prolongata bowiem pozwala na kilkumiesięczne zaprzestanie spłaty kredytu, czyli jego opóźnienie. Opcja ta oczywiście musi być zapisana w umowie i ponosi za sobą koszty.

Wcześniejsza spłata kredytu – to sytuacja, w której posiadamy środki na spłatę całego kredytu szybciej niż przewidywał harmonogram. Banki bardzo różnie podchodzą do tego typu kwestii - większość pobiera dodatkowe opłaty za wcześniejszą spłatę, ponieważ jak tłumaczą tracą odsetki jakie musielibyśmy płacić trzymając się harmonogramu. Warto zatem zapytać o możliwości i koszty z tym związane.

Kolejnym elementem kredytu jest dokumentacja. Zanim otrzymamy kredyt bank będzie od nas wymagał zgromadzenia szeregu zaświadczeń i wypełnienia stosownych wniosków i oświadczeń. Typowymi dokumentami w przypadku kredytu konsumenckiego są:

1. wniosek kredytowy, który można go ściągnąć ze strony internetowej(np. z centrum finansowego portalu www.rekinybiznesu.info) lub otrzymać w placówce banku,
2. zaświadczenie o zarobkach z zakładu pracy(zazwyczaj z ostatnich 3 miesięcy), często również kopia umowy o pracę,
3. dowód osobisty,
4. książeczka wojskowa(dotyczy mężczyzn, którzy nie ukończyli 28 roku życia),
5. wyciąg z rachunku bankowego lub oświadczenie o nieposiadaniu rachunku,

Jeśli pracujemy na umowę zlecenie bank może prosić o dostarczenie umów zlecenie wraz z oświadczeniem pracodawcy o planowanym okresie dalszego zatrudnienia. Zupełnie inaczej wygląda sprawa dokumentacji w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą. Aby bank rozpatrzył wniosek kredytowy niezbędne będą następujące dokumenty:

1. wpis do ewidencji działalności gospodarczej (lub wypis z krajowego rejestru sądowego w przypadku spółek),
2. zaświadczenie o numerze REGON,
3. zaświadczenie o numerze NIP,
4. zaświadczenie z ZUS o niezaleganiu z płatnościami,
5. zaświadczenie z US o niezaleganiu z płatnościami,

Ponadto w zależności od wysokości kredytu o jaki ubiega się firma i rodzaju prowadzonej działalności bank może zażądać:PKPiR za ostatni miesiąc, PIT(lub CIT) za ubiegły rok, kartę podatkową, PIT-y z ostatnich lat potwierdzone przez urząd skarbowy, pisemne oświadczenie o wysokości dochodów, bilans i rachunek wyników za ostatni rok, umowa spółki itd.

Jeszcze więcej dokumentów musimy zgromadzić, gdy chcemy otrzymać kredyt hipoteczny lub chcemy zakupić mieszkanie czy działkę...Ponadto banki bardzo często żądają odpowiedzi na takie pytania jak: czy ubiegał się Pan/Pani o kredyt u konkurencji?, czy jest Pan/Pani żyrantem w innym banku?, czy ma Pan/Pani zaciągnięty kredyt w innym banku? Itd.

Gdy chcemy zaciągnąć kredyt najważniejszą sprawą jest wysokość naszych rat. O sposobie liczenia odsetek i rat kredytowych w kolejnym artykule działu źródła finansowania: „Kredyt cz. II, czyli jak bank liczy odsetki?”

Aktualną ofertę kredytową polskich banków znajdziesz w centrum finansowym.

---

Wszelkie uwagi proszę kierować na adres email: lukasznnn@wp.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty hipoteczne – szansa na realizację marzeń

Kredyty hipoteczne – szansa na realizację marzeń

Autorem artykułu jest Remigiusz Nowak Remigiusz Nowak



Kredyty hipoteczne – jak wybrać optymalny dla siebie kredyt?

Kredyty hipoteczne – jak wybrać optymalny dla siebie kredyt?

Kredyty hipoteczne dostępne na polskim rynku kredytowym są bardzo zróżnicowane. Zanim podejmiemy decyzje o konkretnym wyborze, trzeba najpierw szczegółowo przejrzeć oferty różnych banków i zwrócić uwagę na następujące elementy:

Kredyty hipoteczne brane na 100% wartości danej nieruchomości zawierają dodatkową opłatę, która jest ubezpieczeniem niskiego wkładu kredytobiorcy. Opłaty te różną się w zależności od banku.
Kredyty hipoteczne można spłacić w krótszym czasie – czasami jednak wiąże się to z wysoką prowizją i dlatego trzeba dokładnie zapoznawać się z ofertami poszczególnych banków.
Niektóre kredyty hipoteczne można przewalutować - przy niestabilności obecnego rynku finansowego na świecie jest to bardzo przydatna opcja, która niestety nie zawsze jest dostępna.
Kredyty hipoteczne zawierają w sobie ukrytą prowizję będącą ubezpieczeniem na wypadek śmierci kredytobiorcy – w zależności od banku waha się ona od kilku do kilkunastu procent wartości kredytu.

---

Kredyty hipoteczne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 4 lipca 2011

Kredyt Studencki, a koncepcja Niezależności Finansowej

Kredyt Studencki, a koncepcja Niezależności Finansowej

Autorem artykułu jest Jakub Bis



Obecnie prawie każdy student może ubiegać się o Preferencyjny Kredyt Studencki, dzięki któremu może rozpocząć proces budowania Finansowej Niezależności. Warunki na jakich kredyt jest przyznawany są po prostu nadzwyczajne, czy też jak sama nazwa kredytu wskazuje - preferencyjne!
Jednak Kredyty Studenckie nie są tak popularne jakby mogło się to wydawać. Dlaczego? Ponieważ nie są dość mocno nagłośnione, a studenci, czy raczej ich rodzice często się ich boją.

Oto Preferencyjne Kredyty Studenckie w telegraficznym skrócie (więcej dowiesz się na mojej stronie internetowej Kredyt Studencki ). W tym artykule wymienię tylko główne zalety:

Ø Kredyt Studencki jest wypłacany przez 10 miesięcy w roku po 600 zł lub 400 zł – 6’000 – 4’000 zł rocznie (otrzymywane nawet przez 10 lat!),

Ø Odsetki z kredytu studenckiego nie są naliczane w okresie pobierania kredytu,

Ø Przez 2 lata od momentu ukończenia studiów trwa okres karencji w spłacie kredytu studenckiego – zatem spłatę zaczynasz po 24 miesiącach licząc od miesiąca otrzymania ostatniej transzy kredytu studenckiego,

Ø Spłata trwa 2 razy dłużej niż czas pobierania kredytu studenckiego – pobierałeś 5 lat (50 miesięcy) , zatem spłacasz po ok. 320 zł przez 8 lat i 4 miesiące (100 miesięcy) .

Ø Oprocentowanie kredytu jest znikome – wynosi zaledwie 50% stopy redyskonta weksli NBP (obecnie 2,5 %).

Ø Kredyt jest umarzany w 20% osobie, która ukończyła studia w gronie 5% najlepszych absolwentów szkoły wyższej.

Ø Kredyt studencki może być całkowicie umorzony osobie znajdującej się w trudnej sytuacji życiowej.

Z przeprowadzonych badań wynika, iż młodzi ludzie lubią inwestować i lubią robić to ryzykownie – głównie w akcje oraz fundusze inwestycyjne - akcyjne. I bardzo dobrze, ale trzeba to robić z głową, a raczej z wiedzą w głowie!

Inwestowanie Kredytu Studenckiego to bardzo dobry pomysł! Z moich obliczeń wynikają m. in. takie oto wnioski:

A. Stopa zwrotu z najbardziej bezpiecznych funduszy pieniężnych przekracza ok. 4,5 % w skali roku. Jest więc dwukrotnie wyższa od oprocentowania kredytu studenckiego, które jest naliczane i tak dopiero po 2 latach od momentu ukończenia studiów. Zatem inwestując nawet najbardziej bezpiecznie w fundusze pieniężne – student zyskuje prawie dwa razy więcej niż oprocentowanie kredytu.

B. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest skorzystanie z oferty Funduszy Inwestycyjnych za pośrednictwem Planu Systematycznego Oszczędzania (PSO). Plan ten oferuje w zamian za regularne wpłaty bardzo niskie koszty zarządzania! Jak inwestować? Tego dowiesz się m.in. z mojej strony.

C. Przeprowadzona symulacja pokazuje, iż student przy zwrocie z inwestycji na poziomie ok. 13%-14% w skali roku może połowę każdej miesięcznej transzy spokojnie przejeść! Ponieważ i tak cały kredyt spłaci z inwestowanego sumiennie i ciężko pracującego nań kapitału.

D. Student, który regularnie inwestowałby każdą transzę miesięczną kredytu, przez 5 lat studiów, przy założeniu 10% stopy zwrotu z inwestycji - zebrałby kapitał w wysokości 40'000 złotych. Jeżeli będzie robił to efektywniej kwota będzie jeszcze atrakcyjniejsza.

Jeżeli studiujesz - Preferencyjny Kredyt Studencki może być Twoim pierwszym krokiem ku Niezależności Finansowej! Ale musisz się pospieszyć i dowiedzieć więcej na jego temat. Wnioski o Preferencyjny Kredyt Studencki przyjmowane są tylko od 1 października do 15 listopada. Więcej szczegółowych informacji na stronie KredytStudencki.com.pl
---

Jakub Bis - asystent i doktorant w Katedrze Ekonomii i Zarządzania Gospodarką Politechniki Lubelskiej, stworzył i prowadzi skierowane m.in. do Studentów serwisy: http://www.kredytstudencki.com.pl oraz http://finanse.dlaciebie.info


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sposoby na tanie kredyty

Sposoby na tanie kredyty

Autorem artykułu jest Bartłomiej Grzywa



Od dłuższego czasu obserwowany jest stały wzrost cen mieszkań w Polsce. Podobną sytuacje odnotowuje się na rynku działek budowlanych. Sytuacja taka zdaje się nie mieć końca. Ceny działek i mieszkań rosną nieadekwatnie w stosunku do zarobków polskich obywateli.
Od dłuższego czasu obserwowany jest stały wzrost cen mieszkań w Polsce. Podobną sytuacje odnotowuje się na rynku działek budowlanych. Sytuacja taka zdaje się nie mieć końca. Ceny działek i mieszkań rosną nieadekwatnie w stosunku do zarobków polskich obywateli. Mimo tak drastycznie rosnących z miesiąca na miesiąc cen, Polacy chętnie inwestują swoje oszczędności i zaciągają często atrakcyjne i tanie kredyty mieszkaniowe, oraz pożyczki hipoteczne w bankach lub innych instytucjach finansowych.

Wybór najtańszego kredytu nie jest łatwy z uwagi na różnorodność ofert i mnogość instytucji bankowych. Z jakim rodzajem kredytu lub pożyczki mamy do czynienia okazuje się dopiero po wnikliwych analizach umów kredytowych.


Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, którzy nie mają czasu na wyczekiwanie w długich kolejkach przy okienkach bankowych, powstały liczne internetowe serwisy bankowe, które oferują pełne zestawienia ofert kredytowych różnych banków działających na polskim rynku. Do takich serwisów należy między innymi portal finansowy Tanie Kredyty, który dysponuje rzeczową i merytoryczną ofertą dotyczącą nie tylko tanich kredytów mieszkaniowych, ale także najlepsze konta osobiste, tanie pożyczki hipoteczne, kredyty samochodowe, najwyżej oprocentowane lokaty i obligacje i wiele innych ciekawych usług.

Znajdziemy tam różnego rodzaju wyszukiwarki tanich kredytów, które w łatwy sposób dopasują ofertę kredytową dopasowaną do Państwa potrzeb. Ustawiając indywidualne wymagania wobec kredytu takie jak długość kredytowania czy okres spłaty szybko znaleźć można kredyt dobry dla Państwa.

Istnieją także wszelkiego rodzaju zestawienia ofert, skupiające najlepsze oferty największych parterów finansowych w postaci banków.

Po pozytywnej wstępnej weryfikacji czeka Państwa jeszcze procedura w banku, który przeanalizuje zdolność finansową i jeżeli będzie ona odpowiednia to przyzna nam kredyt.

---

Sposoby na tanie kredyty


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Uwaga na świąteczną gorączkę kredyową

Uwaga na świąteczną gorączkę kredyową

Autorem artykułu jest Ola Kowalska



Zbliżają się święta. A wraz z nimi przedświąteczna gorączka zakupów. Prezenty, prezenty, prezenty. Tylko skąd wziąć na nie pieniądze? Wystarczy włączyć telewizor, by otrzymać odpowiedź: banki oferują ci proste rozwiązanie w postaci kredytu. Dobrze się jednak zastanów nim skusi cię gwiazdkowa oferta któregoś z nich. Jak ustrzec się przed zbyt pochopną decyzją?

Zbliżają się święta. A wraz z nimi przedświąteczna gorączka zakupów. Prezenty, prezenty, prezenty. Tylko skąd wziąć na nie pieniądze? Wystarczy włączyć telewizor, by otrzymać odpowiedź: banki oferują ci proste rozwiązanie w postaci kredytu. Dobrze się jednak zastanów nim skusi cię gwiazdkowa oferta któregoś z nich. Jak ustrzec się przed zbyt pochopną decyzją?

Zdrowy rozsądek będzie najlepszym doradcą. Zapewne domyślasz się, że banki wykorzystują okres przedświąteczny i pustki w portfelach konsumentów, by zwiększyć swoje zyski. Ich priorytetem nie jest twój pełny stół i masa prezentów pod choinką. Jeśli więc widzisz kredyt z kuszącym oprocentowaniem, pomyśl najpierw dwa razy, co się za nim kryje. Tak 'różowe' oferty zazwyczaj dotyczą tylko pewnych bardzo ściśle określonych warunków. To, co powinno cię zainteresować naprawdę, to roczna stopa oprocentowania, przedstawiająca prawdziwe koszty kredytu. Jeśli nie będziesz ostrożny, wzięcie kredytu może okazać się dla ciebie równie ryzykowne jak inwestowanie w akcje i obligacje. Na co więc warto zwrócić uwagę? Co moze okazać się pomocne?

Bądź dobrze poinformowany i nie śpiesz się. Spędź trochę czasu na porównanie ofert banków, poszperaj w sieci (pomocne będą też kredyty forum i wszelkiego rodzaju porównania). Przejrzyj także inne promocje, przeczytaj dokładnie informacje „małym druczkiem”. Dowiedz się, czy w banku w którym masz konto, nie oferują przypadkiem stałym klientom dobrego kredytu gotówkowego na korzystnych warunkach. Zwróć też uwagę na kwotę prowizji, jaką pobiera bank oraz inne opłaty. Ukryte koszta są niekiedy wrogiem dobrej propozycji kredytowej. Dodatkowo, chcąc uzyskać wyższą kwotę, można pomyśleć o kredycie ze współmałżonkiem. I teraz pozostaje już tylko przynieść do banku zaświadczenie o zatrudnieniu i wysokości zarobków, dowód osobisty , książeczkę wojskową i już możemy stać się bogatsi nawet o 100 tys. zł. Cóż z tego, gdy tę chwilową radość przyjdzie nam spłacać przez następnych kilka lat. Jakie są alternatywy dla kredytu gotówkowego?

Wyjść jest kilka. Pierwsze z nich to skorzystanie ze swojej karty kredytowej. Opłacalne jest to w momencie spłaty zadłużenia w tzw. okresie bezodsetkowym i pod warunkiem, że jest to transakcja bezgotówkowa. W innym przypadku odsetki zostaną naliczone. Karta kredytowa umożliwia ci także rabaty w niektórych sklepach. To, o czym należy pamiętać to rozmaite opłaty np. za wydanie duplikatu karty, za przekroczenie przyznanego limitu kredytowego, a także za samo jej użytkowanie.

Drugą opcją może być kredyt odnawialny (inaczej zwany także limitem kredytowym, kredytem w koncie) przyznawany użytkownikom rachunków osobistych. Środki z niego uzyskane mogą być dostępne w każdej chwili, a odsetki liczone są od wydanych pieniędzy. Zadłużenie to spłaca się w ciągu 12 miesięcy z wpływów na konto (z możliwością rozłożenia na raty na następny rok). Warunki jakie trzeba spełniać to systematyczne zasilanie konta i bycie jego właścicielem przez co najmniej trzy miesiące. Jeśli nasza zdolność kredytowa okaże się wystarczająca i kwota przyznanego kredytu będzie znaczna, trzeba będzie wypełnić wniosek, podpisać umowę i dostarczyć zaświadczenie. Gdy nie występują żadne opóźnienia w spłatach, bank automatycznie przedłuży linię kredytową. Uwaga! Tak jak za udzielenie kredytu, jego odnowienie i zwiększenie limitu za przedłużenie płaci się prowizję. Pamiętaj więc, by zrezygnować z niego w porę.

Trzecia furtka to kredyty ratalne w sklepach. Są one niekiedy dużo korzystniejsze niż kredyty gotówkowe, przyznawane głównie na sprzęty elektroniczne i elementy gospodarstwa domowego, a ich oferta jest bardzo bogata. Złożenie wniosku w sklepie nie zabiera zbyt dużo czasu. Jedyne czego potrzebujesz to zaświadczenie o dochodach i dowód tożsamości (jeśli zadłużamy się w ten sposób po raz pierwszy przydadzą nam sie dwa dowody). Maksymalne zakupowe szaleństwo to w tym przypadku 30 tys. zł do spłaty w 36 miesięcy (należy spodziewać się wyższego oprocentowania). Produktów może być kilka, jednak w poszczególych sklepach trzeba podpisać odrębne umowy. Gdy spłaty idą wyjątkowo ciężko lub wcale, możesz otrzymać karne odsetki lub spodziewać się konfiskaty przedmiotu. Uwaga na „kredyty zero procent” w rzeczywistości są obciążone prowizją, obowiązkowym ubezpieczeniem lub też zakłada się w umowie, że spłata zostanie dokonana w okresie krótszym niż 12 miesięcy.

---

http://www.tanie-kredyty.com.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyt na święta - wybieraj z głową...

Kredyt na święta - wybieraj z głową...

Autorem artykułu jest Piotr Tabor



Szybkimi krokami zbliżają się Święta, a wraz z nimi rośnie gorączka przygotowań i zakupów. Okazję tą doskonale wykorzystują banki oferując specjalnie przygotowane kredyty świąteczne. Uważajmy jednak na to jaki kredyt wybieramy - nie zawsze to co na pierwszy rzut oka wydaje się tanie i atrakcyjne jest takie na prawdę.
Szybkimi krokami zbliżają się Święta, a wraz z nimi rośnie gorączka przygotowań i zakupów. Okazję tą doskonale wykorzystują banki oferując specjalnie przygotowane kredyty świąteczne - tzn. takie, które można łatwo i szybko zaciągnąć. Zazwyczaj wystarczy jedynie dowód osobisty aby w kilka minut otrzymać gotówkę do ręki. Reklamy kuszą wizją suto zastawionych stołów i niskimi ratami. I dobrze, wszystko jest dla ludzi..

Uważajmy jednak co podpisujemy i na jakie warunki się zgadzamy, aby tegoroczne święta nie odbiły się nam porządną czkawką... Często bowiem okazuje się , że kredyty świąteczne są po prostu droższą odmianą zwykłych kredytów gotówkowych.

Aktualna ustawa o kredycie konsumenckim mówi, że oprocentowanie kredytu nie może przekroczyć 22% w skali roku, a koszty jego udzielenia nie mogą przekroczyć 5% pożyczanej kwoty. To i tak dużo. Do tego banki często dodają opłaty, nie kolidujące z ustawą, a dzięki którym mogą dodatkowo zwiększyć osiągane zyski.

Pierwsza to koszty obowiązkowego ubezpieczenie spłaty kredytu - kredyty udzielane "na dowód" traktowane są przez banki jako kredyty o podwyższonym ryzyku. Bank w zasadzie nie sprawdza zdolności kredytowej klienta, ale w zamian żąda wykupienia ubezpieczenia na wypadek zaprzestania spłaty kredytu.

Kolejnym dodatkowym zabiegiem zwiększającym nasze obciążenia może być włączenie przez bank kwoty opłaty przygotowawczej do kwoty udzielonego kredytu. Dzięki takiemu zabiegowi, już na starcie wzrasta nam suma, od której naliczane będą odsetki, a to automatycznie przełoży się na wysokość płaconej raty.

Dlatego najlepiej nie zwracać uwagi na atrakcyjne na pierwszy rzut oka oprocentowanie czy niską ratę. Prawdziwym miernikiem kosztu kredytu będzie RRSO czyli rzeczywista roczna stopa oprocentowania, która uwzględnia sumę wszystkich poniesionych przez nas opłat około kredytowych i oprocentowania kredytu. Wynik może być bardzo zaskakujący. Co ważne banki, na mocy ustawy, zobowiązane są do wyliczania i udostępniania RRSO w swojej ofercie kredytowej. Nie dziwi fakt, że za bardzo się tym nie chwalą, ale informacja ta jest na pewno dostępna.

Kiedy już poznamy RRSO, nagle może się okazać, że dużo atrakcyjniejszą opcją będzie np. limit kredytowy w koncie osobistym, który zazwyczaj oprocentowany jest dużo korzystniej od kredytu gotówkowego.

Inną opcją może być wykorzystanie karty kredytowej. Banki często proponują atrakcyjne warunki i brak opłat za wydanie karty, a spłata kwoty w terminie uchroni nas przed odsetkami. Ale tutaj uwaga - w przypadku zadłużania się na dłuższy okres czasu karta kredytowa również może okazać się mało atrakcyjnym rozwiązaniem - głownie z powodu relatywnie wysokiego oprocentowania kredytu.

I na koniec: uważnie przeczytaj umowę kredytu - jest to Twoje zobowiązania do terminowej spłaty rat. Sprawdź jaki jest harmonogram spłaty kredytu. Tam również mogą czyhać na Ciebie pułapki - jeśli nie wywiążesz się z terminów wskazanych w umowie bank automatycznie zacznie naliczać karne odsetki.

Jeśli podpiszesz coś czego nie będziesz miał czasu przeczytać, późniejsze pretensje zostaw już tylko dla siebie. I pomyśl jeszcze o tym, że za rok też będą święta, a Ty akurat będziesz spłacał kredyt...

Wesołych Świąt !

Źródło: http://www.nakredyt.pl
---

www.nakredyt.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Spread walutowy a kredyt hipoteczny

Spread walutowy a kredyt hipoteczny

Autorem artykułu jest Piotr Tabor



Decyzja o zakupie własnych czterech kątów na kredyt to zobowiązanie na lata. Aktualnie banki oferują kredyty hipoteczne na 20, 25, a nawet 30 lat. Dlatego tak dużą uwagę zwracamy na koszty kredytu. Atrakcyjną ofertą w tym zakresie są kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich...
Decyzja o zakupie własnych czterech kątów na kredyt to zobowiązanie na lata. Aktualnie banki oferują kredyty hipoteczne na 20, 25, a nawet 30 lat. Oznacza to, że mężczyzna kupujący dom czy mieszkanie w wieku 35 lat spłaci je dopiero w chwili przejścia na emeryturę. Dlatego tak dużą uwagę zwracamy na koszty kredytu - szukamy najlepszej oferty gdzie miesięczna wysokość raty będzie najniższa i w najmniejszym stopniu obciążać będzie nasz domowy budżet.

Atrakcyjną ofertą w tym zakresie są kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich - oprocentowane niżej niż kredyty w PLN dają szansę na spore oszczędności w czasie długoletniej spłaty. W tym przypadku kwota, którą chcielibyśmy pożyczyć od banku przeliczana jest na franki szwajcarskie, a następnie ustalana jest wartość miesięcznej raty - również we frankach. Spłata kolejnych rat kredytu odbywa się oczywiście w złotówkach - konieczne jest więc ponowne przeliczenie wartości do oddania bankowi. I tutaj dochodzimy do niezbyt miłej niespodzianki - zwłaszcza dla tych, którzy wcześniej o tym nie wiedzieli - do tzw spreadu walutowego.

Okazuje się, że bank przeliczając wartość naszego kredytu stosuje kurs kupna CHF, a przy ustalaniu wysokości miesięcznej raty - kurs sprzedaży. Mamy tu więc do czynienia ze zjawiskiem jakie na co dzień spotykamy w kantorach wymiany walut - bank taniej walutę kupuje, a drożej sprzedaje. Różnica między kursem nabycia a odsprzedaży waluty przez bank jest właśnie spreadem walutowym. Co więcej, kursy te ustalane są przez każdy bank indywidualnie i nie można mówić tu o jakimś konkretnym sposobie ich wyznaczenia. Dla kredytobiorcy jest to w pewnym sensie niewiadoma, którą musi zaakceptować.

Dla pokazania jaki wpływ na wysokość miesięcznej raty ma spread walutowy, posłużymy się przykładem.

Załóżmy więc, że decydujemy się na kredyt hipoteczny we frankach w pewnym banku X. Kwota jaka jest nam potrzebna to 200 tys złotych, okres na jaki pożyczamy pieniądze to 30 lat. Załóżmy także, że bank zaoferował nam dosyć dobre oprocentowanie wynoszące 3,8% w skali roku. Kredyt spłacać będziemy w ratach stałych (360 równych rat). Bankowy kurs kupna CHF w dniu przyznania kredytu wynosi 2,1464 PLN, a kurs sprzedaży CHF - 2,2431.

W pierwszej kolejności bank dokonuje przeliczenia wartości kredytu z PLN na CHF po kursie kupna: 200 tys. / 2,1464 daje nam kwotę 139.769,00 CHF - czyli kwotę naszego kredytu. Następnie na tej podstawie bank ustala wysokość miesięcznej raty kredytu, która wyniesie 651,26 CHF. Taką ilość franków co miesiąc będziemy oddawać bankowi. W dniu spłaty kolejnych rat bank dokonywał będzie przeliczania raty kredytu (CHF) na złotówki. Użyje do tego kursu sprzedaży franka, a więc 2,2431 PLN za 1 CHF. W wyniku tej operacji kwota do zapłacenia bankowi w złotówkach wyniesie 1460,84 PLN.

Gdyby bank nie zastosował wyższego kursu sprzedaży tylko pozostałby przy kursie po jakim dokonał przeliczenia kwoty kredytu - miesięczna rata wyniosłaby 1397,86 czyli o 62,98 PLN mniej. W ten sposób, w skali 30 lat, wpłacimy do banku o około 22.672 złotych więcej. Okazuje się także, że oprocentowanie kredytu wyniesie nie 3,8% a około 4,16%. Jest to właśnie bezpośredni efekt spreadu walutowego.

Taki sam mechanizm stosowany jest przez banki przy okazji przewalutowania kredytu z franków na złotówki. Tak więc nawet jeśli bank oferuje nam przewalutowanie kredytu bez dodatkowych opłat i tak będzie nas to kosztować kwotę wynikającą ze spreadu walutowego. W zależności od banku kwota ta będzie różna i może wynieść od 3 do 5% wartości niespłaconego kredytu. W naszym przykładzie będzie to 4,5%.

Na dzień dzisiejszy, mimo spreadu walutowego, kredyty we frankach nadal są tańszą alternatywą wobec kredytów w złotówkach. Najprawdopodobniej atrakcyjność tej oferty jeszcze się poprawi w wyniku przewidywanego wzrostu stóp procentowych w Polsce. Zawsze jednak pozostanie nam jeszcze ryzyko kursowe czyli niewiadoma dotycząca zmienności kursu franka w okresie spłaty kredytu. Obecny kurs CHF - stosunkowo niski - nie sprzyja osobom decydującym się na kredyt w tej walucie - po przeliczeniu złotówek na franki kwota kredytu będzie większa niż miałoby to miejsce przy wysokim kursie franka. Większe jest także ryzyko ponownego odbicia kursu w górę i wzrostu wartości CHF, a co za tym idzie zwiększenia miesięcznej wartości raty do spłaty bankowi. Oczywiście osoby już spłacające kredyt, niski kurs franka przyjmują z uśmiechem na twarzy - dla nich oznacza to niską wartość raty do zapłaty. Optymiści twierdzą też, że złotówka w dalszym ciągu będzie się umacniać i nagły wzrost kursu CHF na razie nam nie grozi.

Zawsze warto jednak policzyć sobie przy jakim kursie franka wartość raty kredytu walutowego zrówna się z wartością raty takiego samego kredytu udzielonego w złotówkach. Bo najważniejsze jest to, aby istotne decyzje - mające wpływ na całe nasze dalsze życie - podejmować świadomie.

Źródło: http://www.nakredyt.pl
Publikacja: 07.01.2008
---

www.nakredyt.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jakie jest ryzyko kredytu walutowego?

Jakie jest ryzyko kredytu walutowego?

Autorem artykułu jest Ola Kowalska



Zaciągając kredyt hipoteczny, mamy do wyboru dwie możliwości: zdecydowanie się na pożyczkę w złotówkach lub w walucie obcej, najczęściej CHF lub euro. Coraz popularniejsze stają się te drugie – kredyty walutowe. Z jakim ryzykiem możemy mieć wtedy do czynienia?

Stanie się to jasne, gdy przeanalizuje się sposób naliczania rat kredytu w przypadku kredytu hipotecznego w obcej walucie. Mamy tutaj do czynienia z odwrotną sytuacją, niż gdy obcą walutą obracamy. Przykładowo, kupując franka szwajcarskiego, zapłacimy za niego więcej, zaś w momencie jego sprzedaży uzyskać niższą kwotę. Biorąc kredyt we frankach, bank tak jakby odkupuje od nas walutę i raty obliczane są według kursu zakupu (nie sprzedaży). Spłacanie natomiast odbywa się według wyższego kursu, kursu sprzedaży. Różnica między tymi dwoma kursami nazywa się spreadem walutowym (który nie jest stały). I na tej różnicy oraz na zmienności kursu waluty najwięcej możemy stracić. Tak więc nasze ryzyko, to przede wszystkim ryzyko walutowe.

Jeszcze jednym zagrożeniem są zmienne stopy procentowe. Ten problem dotyczy także kredytów mieszkaniowych w rodzimej walucie. Chodzi tutaj głównie o wartość pieniądza. Gdy Rada Polityki Pieniężnej decyduje się na podniesienie stóp procentowych, może się to bezpośrednio przełożyć na koszt naszego kredytu. Za raty zapłacimy wtedy więcej, niż mieliśmy zapowiedziane początkowo. Chodzi tutaj o zmianę wartości pieniądza. Różnica między wpływem podwyżek procentowych na kredyty walutowe a złotówkowe, tkwi w tym, że stopy procentowe podnosi kraj, z którego waluty korzystamy lub stopy te podnoszone są w Polsce (jak opisano powyżej). W zależności od tego, które stopy idą w górę, ten kredyt może stać się droższy.

W najgorszym przypadku kredyt na mieszkanie w walucie może urosnąć do wysokości branego w złotówkach, a nawet go przewyższyć. Zatem decyzję o podjęciu takiego ryzyka należy dobrze rozważyć. I przede wszystkim być świadomym zagrożeń, jakie związane są z kredytem walutowym, tak by tanie kredyty nie stały się kredytami drogimi.

---

Tanie kredyty


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co wpływa na zdolność kredytową i jak ją poprawić?

Co wpływa na zdolność kredytową i jak ją poprawić?

Autorem artykułu jest Krzysztof Lis



Zdolność kredytowa to opinia banku, czy delikwent jest w stanie spłacić kredyt o danej wysokości. Określa się ją w sposób czasem niezrozumiały, ale można wpłynąć na tę opinię.
To właśnie zdolność kredytowa jest podstawowym czynnikiem, który ma wpływ na możliwość zaciągnięcia kredytu hipotecznego. Innych kredytów zresztą też. Określa wprost zdolności osoby ubiegającej się o kredyt do jego terminowej spłaty, bez opóźnień. Zależy przede wszystkim od wysokości zarobków, która przecież ogranicza maksymalną wielkość raty kredytu.

Jeśli masz wysoką zdolność kredytową, wzięcie kredytu nie jest trudne. Bank wie, że spłacisz kredyt bez żadnych kłopotów, bo dużo zarabiasz. Rata Twojego kredytu jest niższa od comiesięcznych przychodów. Wynagrodzenie spokojnie wystarcza na pokrycie kosztów życia, na spłacenie raty za samochód i nawet po wliczeniu raty kredytu jeszcze coś zostaje. Jesteś więc dla banku bezpiecznym klientem, któremu można bezpiecznie pożyczyć pieniądze. Bezpiecznie, bo bez ryzyka kłopotów z ich regularną spłatą.

Jeśli masz niską zdolność kredytową, życie nie jest już tak piękne. Będziesz się więc musiał wykazać znacznie większym zaangażowaniem, by bank udzielił Ci kredytu. Bo bank boi się, że pojawią się jakieś czynniki, które uniemożliwią Ci spłatę kredytu. Musisz więc przedstawić żyrantów, którzy w razie jakichś kłopotów (jak stracisz pracę albo żona od Ciebie odejdzie) wspomogą Cię w spłacie kredytu. Musisz więc dopłacić za ubezpieczenie kredytu na wypadek straty pracy. Albo na ubezpieczenie na życie, gdy jeśli to właśnie Ty jesteś jedynym żywicielem rodziny a żona siedzi w domu wychowując dzieci. Wtedy koszty kredytu są większe, bo przecież właśnie te ubezpieczenia są kosztem kredytu... Wtedy kupno mieszkania będzie po prostu droższe...

Ocena zdolności kredytowej jest nie jest obiektywna. Banki obliczają ją biorąc pod uwagę różne czynniki. Pracownik budżetówki, który zarabia mało, ale ma małe ryzyko utraty pracy i spłaca do tej pory regularnie wszystkie zobowiązania, wydaje się być dobrym (bezpiecznym) kredytobiorcą. Architekt zarabiający dużo, ale nieregularnie, mający kłopoty z terminowym płaceniem rachunków za telefon i kablówkę, zdaje się być bardziej ryzykownym klientem. Dlatego właśnie nie tylko wysokość wynagrodzenia jest brana pod uwagę przy określaniu zdolności.

Oprócz tego mogą być to na przykład:

* wiek i stan cywilny klienta - młodzi ludzie, zwłaszcza świeżo po ślubie, mają zwyczaj się rozmnażać, co powoduje gwałtowną i drastyczną zmianę ich sytuacji finansowej; z kolei starsi ludzie w razie utraty pracy mają znacznie większe kłopoty ze znalezieniem nowej, zatem mogą mieć w razie jej utraty większe kłopoty ze spłatą,
* historia współpracy z bankiem - jeśli masz konto w banku od kilku albo kilkunastu lat, bank Cię zna; widząc Twoją historię, zwłaszcza historię wpłat na Twoje konto, bank wie, czego spodziewać się w przyszłości,
* historia wcześniejszych umów kredytowych - jeśli wziąłeś do tej pory kilka kredytów albo kupowałeś coś na raty i wszystkie zostały spłacone bez kłopotów, jesteś bardziej wiarygodny, niż ktoś, kto bierze kredyt po raz pierwszy.

Można w ograniczonym stopniu wpływać na zdolność kredytową. Można przecież zmienić pracę, ale nie to akurat miałem na myśli.

Możesz założyć konto w banku, w którym chcesz wziąć kredyt, rzecz jasna odpowiednio wcześniej. Daj bankowi szansę się poznać. Niech bank zobaczy, kto płaci Ci wynagrodzenie, jak często uzyskujesz dodatkowe dochody z chałtur, ile wydajesz na życie. Przecież tego nie da się zobaczyć lepiej, niż analizując historię transakcji na rachunku bankowym.

Możesz też kupić kilka rzeczy na kredyt. Absolutnie nie namawiam Cię do kupowania bez sensu nowej pralki czy drugiej lodówki. No ale jeśli chcesz kupić nowy telewizor i możesz go kupić za oszczędności, kup go lepiej na kredyt. Poszukaj kredytu 0%, koszty jego wzięcia są czasem rzeczywiście zerowe (choć nie zawsze i trzeba na to bardzo uważać), więc telewizor kupisz w tej samej cenie albo nieznacznie drożej. Spłata kilku takich zobowiązań, zwłaszcza w drugim okresie, pomaga w późniejszych negocjacjach z bankiem. Dlatego nawet jeśli dziś nie planujesz budowy domu czy kupna mieszkania na kredyt, pomyśl o jakiś zakupach na raty... W przyszłości mogą Ci się przydać...
---

Krzysztof Lis
Blog o budownictwie


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Słów kilka na temat kredytów

Słów kilka na temat kredytów

Autorem artykułu jest Agnieszka Bartoszewska



Kredyty i reklamy na ich temat atakują nas ze wszystkich stron... co o tym myśleć?

Każdego dnia, gdy włączymy telewizje, zasypują nas miliony reklam. Jako potencjalni klienci mamy okazję napatrzeć się na reklamy czekolad, samochodów, piwa, wędlin, wszystkiego co możliwe. Jednak ostatnio w mediach królują kredyty gotówkowe. Średnio co trzecia reklama dotyczy właśnie kredytów i ofert banków. Sposobów na zyskanie uwagi i zaufania klienta można wymieniać bez liku. Od chociażby prezentowania kredytu jak mięcha na tacce, aż po kaskaderskie wyczyny kredytobiorców jednego z banków, w którym nawet ładnie pakują pieniądze. Nawet na ulicy, gdzie teoretycznie powinniśmy być uchronieni od reklam, i tak zostaniemy zasypani ulotkami na temat pożyczek pieniędzy.

Dla jednych ciągłe trąbienie na każdym kroku na temat ofert banków jest uciążliwe, a dla drugich to wielka szansa, a dla trzecich to zgubne mydlenie oczu.

Zacznijmy od tych ostatnich. Osoby, które są bardzo podatne na psychologiczne chwyty reklamy, np. takie, że pożyczka będzie dostarczona do domu, mogą niestety popaść w wielkie kłopoty. Często te osoby myślą, że pod hasłem tanie kredyty kryją się tylko same zalety, oczywiście zalet jest sporo, ale są również zobowiązania. Zdarza się, że osoba nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i może sprawiać wrażenie, iż myśli że dano jej pieniądze i że oddanie pożyczki to pestka i że spłaca się równie szybko, jak się pożycza. Niestety w wielu wypadkach osoby, które nierozważnie podjęły kredyt mają później ogromne problemy ze spłatą, wpadają w długi, a potem twierdzą, że te całe kredyty to mydlenie oczu, a nie ich błąd.

Co do osób, które w kredytach widzą swoją szansę to sytuacja jest prosta. Dzięki reklamom potencjalni kredytobiorcy mogą dowiedzieć się mniej więcej jak wyglądają najlepsze oferty banków, do którego z nich udać się po dokładne informacje i co zrobić, by zacząć spełniać swoje marzenia. Często ludzie, którzy nie mają środków na rozkręcenie własnej działalności czy kupno mieszkania właśnie dzięki reklamom kredytów mogą wpaść na rozwiązanie swoich problemów i wykorzystać szansę.

Liczba przedstawicieli pierwszej grupy, czyli osób, dla których reklamy o kredytach są uciążliwa jest chyba największa. Problem w tym, że w sumie ciężko określić co tak naprawdę im przeszkadza. Prawdopodobnie ich negatywne nastawienie do tego typu reklam wynika z braku zaufania i małej wiedzy na temat kredytów.

A jakie jest Twoje zdanie na temat reklam o kredytach?

---

Kredyty


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Który kredyt jest najlepszy?

Który kredyt jest najlepszy?

Autorem artykułu jest Krzysztof Lis



To ważne pytanie, najważniejsze przy szukaniu właściwego kredytu na zakup domu czy mieszkania. Ale co to znaczy "najlepszy kredyt"?
Klamka zapadła. Bierzemy kredyt. Nie mamy innej możliwości sfinansowania budowy domu czy kupna mieszkania. Musimy zaciągnąć kredyt hipoteczny. Zaczynamy więc szukać odpowiedniej dla nas oferty. Chcemy znaleźć najlepszy kredyt. Ale co to właściwie znaczy? Który kredyt jest najlepszy?

Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy, stawia znak równości między "najlepszy" a "najtańszy". Bo może się przecież wydawać, że najlepszy kredyt to ten, który ma najniższe oprocentowanie. Jeśli mamy już nieco doświadczenia w przeglądaniu ofert, szukamy kredytu o najniższym całkowitym koszcie, w który wchodzi oprocentowanie, ale i prowizja za udzielenie kredytu, opłata za rozpatrzenie wniosku. Czasem, w przypadku kredytów walutowych, uwzględniamy w to nawet spread walutowy.

Niestety, tak wybrany kredyt na dom lub mieszkanie wcale nie musi być najkorzystniejszy! Nie musi być najlepszy... Dlaczego?

W zależności od naszej sytuacji, może nam zależeć na czymś zupełnie innym niż minimalny koszt kredytu. Możemy szukać kredytu, który:
* ma najniższą opłatę za przewalutowanie części pozostałej do spłaty, bo spodziewamy się takiej konieczności,
* zdolność kredytową określa również przy uwzględnieniu naszych dochodów z umów-zlecenia, albo innych źródeł dochodu,
* daje najdłuższy okres kredytowania, co pozwala dość łatwo obniżyć wysokość miesięcznej raty,
* daje możliwość przeznaczenia części środków na coś innego niż budowa domu, na przykład na jego wyposażenie,
* ma minimalną prowizję za wcześniejszą spłatę -- przydatne, gdy spodziewamy się zastrzyku gotówki na przykład po sprzedaży mieszkania, w którym mieszkamy.

Jeśli jesteśmy młodym małżeństwem, szukamy kredytu o najniższej racie. To nie zawsze będzie kredyt, który ma najniższe oprocentowanie, może to być równie dobrze kredyt o najdłuższym okresie kredytowania! Jeśli zarabiamy dobrze, ale raczej poza naszym głównym miejscem pracy, chcemy mieć wliczane do zdolności kredytowej wszystkie nasze dochody. Jeśli nie mamy własnego wkładu, chcemy mieć jak najwyższą kwotę kredytu, aby móc sfinansować cały dom pieniędzmi pożyczonymi z banku. I tak dalej, i tak dalej.

Niestety, na naszym rynku bankowym jest tak dużo ofert kredytów hipotecznych, że łatwo porównać się ich nie da. Niekiedy jest nawet trudno określić nasze priorytety, czyli ustalić, na którym z parametrów kredytu nam najbardziej zależy... Warto czasem skorzystać z pomocy eksperta, choćby niezależnego doradcy finansowego. On pomoże nam przeanalizować naszą aktualną i przyszłą sytuację finansową (nie każdy na przykład zdaje sobie sprawę z kosztów edukacji własnego dziecka, które będzie musiał ponieść za kilkanaście lat) i dobrać najlepsze rozwiązanie.
---

Krzysztof Lis


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Z leasingiem łatwiej

Z leasingiem łatwiej

Autorem artykułu jest Piotr Wyciślok



Wybieram leasing, bo prościej i taniej.
Co tak naprawdę decyduje o wyborze leasingu w miejsce kredytu? Wraz z korzyściami czysto finansowymi wielu przedsiębiorców bierze pod uwagę również uproszczone procedury. Osiągamy to dzięki temu, iż leasingowany środek trwały przez cały okres finansowani...
leasing%7E0
Wybieram leasing bo prościej i taniej
Co tak naprawdę decyduje o wyborze leasingu w miejsce kredytu? Wraz z korzyściami czysto finansowymi wielu przedsiębiorców bierze pod uwagę również uproszczone procedury. Osiągamy to dzięki temu, iż leasingowany środek trwały przez cały okres finansowania jest własnością firmy leasingowej, może więc ona pozwolić sobie na stawianie mniejszych wymogów niż bank, który udziela kredytu. I tak na przykład umowę leasingową można podpisać, składając znacznie mniej dokumentów oraz dysponując niższym wkładem własnym. W tej chwili istnieją poważne firmy, u których wystarczy dysponować 1 proc. wartości przedmiotu, gdy w tym samym czasie banki nie rzadko wymagają pierwszej wpłaty w wysokości nawet 25 procent i dodatkowo mocniejszych zabezpieczeń. Ale nie tylko to. W odróżnieniu od banku, który tylko pożycza pieniądze i przyjmuje raty, firma leasingową dodatkowo zapewnia wiele dodatkowych usług. Zwłaszcza jest to dobrze widoczne gdy chodzi oleasing samochodu. Wymieńmy tu : przedsiębiorca nie rejestruje auta, nie opłaca składek ubezpieczeniowych, ponieważ robi to za niego właściciel pojazdu, czyli leasingodawca. Dzięki dużej skali swojej działalności, firma leasingowa może negocjować korzystne warunki umów np. z dilerami czy zniżki w firmach ubezpieczeniowych itp. Sednem jest, że te zniżki są przenoszone na użytkownika auta.

Ostrożnie z porównaniem kosztów leasingu.
Firmy zbyt często porównują oferty leasingu tylko na podstawie nominalnego kosztu finansowania. Niestety ta metoda zazwyczaj prowadzi jednak do niepoprawnych wyników. By dokładnie porównać oferty, trzeba wziąć pod uwagę także pozostałe koszty no i prowizje, zwykle nieuwzględniane przy wyliczeniu sumy opłat. Są to m.in. prowizje: za uruchomienie umowy, opłaty przygotowawcze, itp. Zresztą całkiem analogiczna sytuacja jest przy porównywaniu leasingu z kredytem.

Środki unijne
Dobra wiadomość. Leasing jako forma finansowania inwestycji jest uwzględniony w większości programów operacyjnych w ramach funduszy Unii Europejskiej na lata 2007 - 2013. Tak więc przedsiębiorca może wystąpić o dofinansowanie do rat leasingu. Dofinansowaniu będą podlegały kapitałowe części zapłaconych rat leasingowych. O dofinansowanie można się starać niezależnie od rodzaju wybranego leasingu bądź to finansowego, bądź to operacyjnego.

---

Leasing na samochód? - eSpedytor pomoże.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty hipoteczne drożeją

Kredyty hipoteczne drożeją

Autorem artykułu jest Ola Kowalska



Marże kredytów hipotecznych idą w górę, jest to jeden z powodów, dla których Polacy w ostatnich miesiącach coraz rzadziej decydują się na "mieszkanie na kredyt".

Banki w Polsce pobierają bardzo wysokie marże od kredytów hipotecznych. Jak wysokie? Są to stawki dwukrotnie wyższe niż w krajach Europy Zachodniej. Nie zanosi się także, by koszty te miały szybko zmaleć.

Zadłużonych Polaków przybywa, a znaczna część wszystkich kredytów, które biorą, to pożyczki zaciągnięte na zakup mieszkania. Kredyt hipoteczny cieszy się niezwykłą popularnością, z czego z kolei zadowolone są banki zarabiające krocie na prowizjach. Jednak co jest radością dla tych drugich, niekoniecznie uraduje pierwszych – raty kredytów hipotecznych znacznie wzrosły (nawet o 2 procent), co mocno uderza w każdego właściciela kredytu hipotecznego. Skąd te wzrosty?

Podwyżki tłumaczone są przez banki wzrostem rynkowej stawki ceny pieniądza (WIBOR), która wpływa na cenę kredytu (wzrost oprocentowania). Stąd ciężka sytuacja pożyczkobiorców. Jednak ta mogłaby się zmienić, gdyby banki zrezygnowały z wysokiej marży, której nie dorównuje żaden kraj Europy Zachodniej. W Niemczech i we Francji średnia marża dla kredytu hipotecznego to 0,35 procent, zaś w Polsce 1,1 procenta. Oznacza to dla banku znaczne wpływy z kwot, które wpłacają klienci, zaś dla klientów kilkadziesiąt złotych więcej do spłaty miesięcznej raty kredytu.

Przyczynę tak znacznej różnicy w wysokości marży w Polsce może wyjaśnić porównanie liczby udzielanych kredytów hipotecznych. Mimo wciąż narastającego zainteresowania kredytami hipotecznymi w Polsce hipotekę ma znacznie mniej osób niż za granicą. Ponadto istnieje także większe ryzyko, co do spłaty tak dużego kredytu, gdyż nasze pensje są niższe. Z tego też powodu marże mogą pójść ponownie w górę: coraz więcej kredytów udzielonych w przyszłości będzie należało do grupy kredytów niespłacanych w terminie. A osób mających problemy ze spłatą kredytu przybywa równie szybko, co osób posiadających kredyt hipoteczny.

Nadzieją na zmniejszenie wysokości marży banku mogą być nowe instytucje finansowe pojawiające się w Polsce. A dzięki zwiększonej konkurencji banki będą musiały stać się bardziej przyjazne klientom. Miejmy nadzieję, że tak się naprawdę stanie i kredyt będzie mniej obciążał kieszeń przeciętnego Polaka.

---

tanie kredyty


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy warto brać kredyt w japońskich jenach (JPY)?

Czy warto brać kredyt w japońskich jenach (JPY)?

Autorem artykułu jest Krzysztof Lis



Od niedawna na polskim rynku bankowym można zdobyć kredyt w japońskich jenach. Na pierwszy rzut oka zdaje się on być ciekawą alternatywą dla innych kredytów walutowych. Nawet dla kredytu w frankach szwajcarskich (CHF). Czy rzeczywiście warto?
Przed wzięciem kredytu, każdy kredytobiorca długo się zastanawia i stara znaleźć najlepsze rozwiązanie dla siebie. Najlepszy kredyt to w większości wypadków kredyt najtańszy, ten o najniższej racie, choć rzecz jasna nie zawsze. Kierując się takim kryterium najpierw szukamy kredytów w zagranicznych walutach. A gdy już rozglądamy się w tej grupie kredytów, prędzej czy później możemy trafić na kredyt w japońskich jenach (JPY), który od niedawna jest dostępny w Polsce. I na pierwszy rzut oka ten kredyt wydaje się być lepszym od wielu innych.

Zalety kredytu w jenach japońskich są niezaprzeczalne.

* Stopy procentowe w Japonii są znacznie niższe niż w Europie (0,5% w porównaniu do 2,75% w Szwajcarii). To daje szansę na zaciągnięcie kredytu o niższym oprocentowaniu niż w CHF.
* Wartość tej waluty w ciągu ostatnich pięciu lat spadła o 40%, ze względu m.in. na recesję gospodarczą. W tym samym czasie wartości walut europejskich spadły o ok. 25%. Na samym tym spadku wartości waluty kredytobiorca mógłby sporo oszczędzić. Zmiana kursów oznacza zmianę wielkości kredytu pozostałego do spłaty.

Niby niewiele tych zalet, ale znaczenie ich jest istotne. Według analityków serwisu AukcjeKredytowe.pl, przy kredycie na kwotę 500 000 PLN różnica wysokości raty przekracza 40%. Dla kredytu w złotówkach, miesięcznie rata wyniosłaby ok. 3 500 PLN, podczas gdy dla kredytu w JPY jedynie ok. 2 000 PLN. To wszystko przy założeniu, że kredyt bierzemy na 30 lat a spread walutowy wyniesie ok. 5%.

Oczywiście, tam gdzie są zalety, tam są i wady. Kredyt w jenach oczywiście nie jest go pozbawiony.

* Z naszego punktu widzenia gospodarka japońska jest poniekąd egzotyczna. Od naszej różni ją znacznie profil działalności ale i mentalność japońskich biznesmenów. Mamy z tym krajem stosunkowo mało powiązań handlowych, w końcu jesteśmy od niego mocno oddaleni geograficznie. Te wszystkie czynniki sprawiają, że trudno jest prognozować, jak w przyszłości będą się tam kształtować stopy procentowe. I jak będzie sobie radzić gospodarka a wraz z nią -- waluta. Może się więc okazać, że stopy procentowe albo kurs waluty mocno się zmienią, co spowoduje wzrost kosztów kredytu.
* Nie jest też łatwo handlować jenami na rynku międzybankowym. Z tego względu taki kredyt będzie obciążony wyższą prowizją bankową, niż inne.

Czy warto brać kredyt w jenach japońskich? Czy warto ryzykować pożyczkę w egzotycznej walucie, dla oszczędzenia 40% raty? Na to pytanie każdy z kredytobiorców musi sobie sam odpowiedzieć!



---

Budownictwo


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Leasing a rozliczanie wydatków na używanie auta

Leasing a rozliczanie wydatków na używanie auta

Autorem artykułu jest Piotr Wyciślok



Traktowanie niektórych umów najmu jak leasingu (przy spełnieniu określonych warunków) prowadzi do nieoczekiwanych korzyści podatkowych i ewidencyjnych. Interpretacje urzędów skarbowych nie pozostawiają wątpliwości np jak skorzystać na podatkach przy korzystaniu z samochodu zastępczego, choć w określonych warunkach.
Przy umowach leasingu urzędy skarbowe zgadzają się na zaliczanie wydatków do kosztów podatkowych bez prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdów. Tak wynika m.in.z interpretacji mazowieckich Urzędów Skarbowych Na pytanie, czy można uznać za leasing umowę nazwaną przez strony dzierżawą, jeden z nich odpowiedział, że „jeżeli okres, na który zawarto umowę, stanowi co najmniej 40 proc. normatywnego okresu amortyzacji oraz suma opłat netto ustalona w umowie uwzględniająca określoną w umowie cenę netto, za jaką spółka ma prawo kupić pojazd po zakończeniu umowy, jest większa od wartości początkowej nabycia samochodu przez wydzierżawiającego, to spółka prawidłowo zakwalifikowała zawartą umowę jako umowę leasingu podatkowego i nie jest zobowiązana do prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu w odniesieniu do samochodów osobowych użytkowanych na podstawie ww. umowy w celu zaliczenia kosztów związanych z tymi samochodami do kosztów uzyskania przychodów" . Podobnie również w interpretacji innego urzędu czytamy: „przepis art. 16 ust. l pkt 51 ustawy wyłącza z kosztów uzyskania przychodów wydatki z tytułu kosztów używania dla potrzeb działalności gospodarczej, samochodów osobowych niestanowiących składników majątku podatnika - w części przekraczającej kwotę wynikającą z pomnożenia liczby kilometrów faktycznego przebiegu pojazdu dla celów podatnika oraz stawki za jeden kilometr przebiegu, określonej w odrębnych przepisach; podatnik jest obowiązany prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu. W przypadku gdy samochód wykorzystywany jest na podstawie umowy leasingu, przepis powyższy nie ma zastosowania". Urząd przyjął więc, że jeśli umowy najmu samochodu zawarte przez podatnika pozwalają na zrównanie ich z umowami na leasing samochodu, to podatnik nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu w celu zaliczenia w koszty uzyskania przychodu wydatków związanych z eksploatacją samochodów. Zdaniem organów podatkowych obowiązek prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdów jest również wyłączony wtedy, gdy podatnik korzysta z samochodu zastępczego otrzymanego w związku z przestojem (awarią) samochodu będącego przedmiotem umowy leasingu operacyjnego. Ważnym wnioskiem wypływającym z tej interpretacji potwierdzonym przez Pomorski Urząd Skarbowy jest konkluzja, że „w tej sytuacji można przyjąć, że pojazd zastępczy używany jest na podstawie umowy leasingu zdefiniowanej w art. 17a pkt 1 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, co warunkuje wyłączenie stosowania art. 16 ust. l pkt 51 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych".

---

Wolne ładunki, pojazdy - Giełda Ogłoszeń Transportowych eSpedytor


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy kredyt warto spłacać wcześniej

Czy kredyt warto spłacać wcześniej

Autorem artykułu jest Tomek Teodorczyk



Nie ulega wątpliwości, że każdy bank zainteresowany jest tym, żeby kredyt był spłacany przez cały okres, który zawarty jest w umowie kredytowej.
Zanim postaram się odpowiedzieć na to pytanie, chciałbym zaznaczyć, że w swoich obliczeniach nie biorę pod uwagę stworzenia sobie tzw. dźwigni finansowej w postaci zainwestowania środków z kredytu, czy posiadanych wolnych środków i skupię się jedynie na skutkach wcześniejszej spłaty kredytu lub jej braku.

Nie ulega wątpliwości, że każdy bank zainteresowany jest tym, żeby kredyt był spłacany przez cały okres, który zawarty jest w umowie kredytowej - sprawa jest oczywista, im dłużej spłacamy kredyt, tym więcej odsetek płacimy bankowi. Stąd, banki z reguły stosują różnego rodzaju zapisy utrudniające, czy wręcz czyniące nieopłacalną wcześniejszą spłatę.

Mam tutaj na myśli nie tylko prowizję za taką spłatę, lecz również określoną kwotowo lub procentowo kwotę, którą można spłacić, aby nie płacić prowizji (lub płacić ją w nieco niższej wysokości, niż wynika to z tabeli opłat banku). To także ustalenie przez Bank ilości nadpłat, których możemy dokonać w danym okresie (np. raz w miesiącu).

Minusy

Czy jednak zawsze wcześniejsza spłata kredytu jest dla kredytobiorcy opłacalna? Na pewno nie. O wszystkim tak naprawdę decyduje umowa, którą podpisaliśmy z bankiem zaciągając kredyt, ponieważ ogranicza ona w zasadzie do minimum nasze szanse na uzyskanie w przyszłości lepszych warunków od tych, które zaakceptowaliśmy podpisując umowę kredytową.

Najlepszym przykładem będzie tutaj kredyt hipoteczny. Większość banków ustala stałe (standardowe) warunki kredytu i dopuszcza możliwość ich negocjowania od określonej kwoty kredytu - np. powyżej 300.000 PLN lub równowartości tej kwoty w walucie obcej. Rata takiego kredytu to około 1.600 PLN, jeżeli jest to kredyt walutowy i około 2.200 PLN, jeśli mówimy o kredycie złotówkowym.

Myśląc o dokonaniu przedterminowej spłaty (nadpłaty) kredytu, musimy przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wcześniejsza spłata kredytu w niewielkiej, biorąc pod uwagę kwotę kredytu, wysokości np. 2.000-3.000 PLN (nawet jeśli nie będziemy musieli ponosić kosztów związanych z prowizją) jest w takiej sytuacji dobrym posunięciem?

Kredyt walutowy ma to do siebie, że jednym z warunków decydujących o wysokości raty jest kurs waluty. Jeżeli spłacimy nasze przykładowe 3.000 PLN, a kurs waluty lub stopa procentowa wzrośnie, to może się okazać, że mimo wcześniejszej spłaty, nasz kapitał nie zmniejszył się albo wręcz wzrósł.

Po drugie, przy umowie zawartej na okres 30 lat, spłata takiej kwoty, niezależnie od waluty kredytu, to zmniejszenie raty o jakieś 8-9 PLN miesięcznie. Czy warto? Musimy także i to wziąć pod uwagę przed podjęciem tej decyzji.

Zdaniem większości osób zajmujących się kredytami, wcześniejsza spłata ma sens wtedy, kiedy kurs waluty, w której mamy kredyt jest bardzo niski (kupujemy więcej waluty, ponieważ jest tania i szybciej spłacamy kapitał kredytu). Jest korzystna także w przypadku, kiedy spłacamy większą kwotę, stanowiącą co najmniej 25%-30% kwoty kapitału.

Moim zdaniem, to bardzo dobre podejście, zwłaszcza przy kredytach w złotówkach, ponieważ wtedy mamy pewność, że nadpłacając 25% kredytu rzeczywiście o taką kwotę zmniejsza nam się zadłużenie z tytułu kapitału. W przypadku kredytów walutowych pozostaje kwestia kursów walut i wysokości stawek decydujących o oprocentowaniu, o której pisałem wcześniej.

Plusy

Kiedy więc wcześniejsza spłata kredytu ma sens i pozwala nam skrócić czas spłaty kredytu o kilka lub kilkanaście miesięcy (co przekłada się rzecz jasna na wysokość odsetek, które zapłacimy bankowi)?

Jak już pisałem, w interesie banku jest, żeby kredyt spłacany był jak najdłużej. W naszym interesie jako kredytobiorcy jest z kolei jak najkrótszy czas spłaty. Co więc możemy zrobić?
Przede wszystkim, wpłacać na kredyt regularnie mniejsze kwoty, zamiast jednorazowych większych spłat raz na kilka, czy kilkanaście miesięcy.

Przeanalizujmy nasz kredyt:

• rata kredytu wynosi 1.600 PLN lub 2.200 PLN, w zależności od waluty;
• okres kredytowania to 360 miesięcy. Kredyt wzięty w maju 2008 r. kończy się więc w maju 2038 r.
• wysokość odsetek, które zapłacimy przez cały okres kredytowania to 279.767 PLN lub 470.000 PLN w przypadku kredytu w złotówkach;

Jeżeli oprócz powyższej raty, możemy sobie pozwolić na comiesięczną spłatę 10% tej kwoty, to w przypadku kredytów walutowych, okres kredytowania skraca się o 5,5 roku. Kredyt spłacimy w grudniu 2032 r., a wysokość odsetek, które zapłaciliśmy jest mniejsza prawie o 59.000 PLN i wynosi nieco ponad 221.000 PLN.

W przypadku kredytu zaciągniętego w PLN różnice te wyglądają następująco: okres kredytowania skraca się prawie o 8 lat - do sierpnia 2030 r. Zaoszczędzamy 143.000 PLN z tytułu niezapłaconych odsetek.

Powyższe wyliczenia nie uwzględniają oczywiście zmian oprocentowania, które następują w całym okresie kredytowania, niemniej ukazują skalę kwot, które możemy zaoszczędzić, jeżeli będziemy postępować w opisany powyżej sposób. Wymagają one także uwzględnienia specyfiki i zapisów umownych każdego kredytu, gdyż te są bardzo zróżnicowane w zależności od banku i rodzaju kredytu.

Dlatego tak ważne jest żeby każdą decyzję o wcześniejszej spłacie kredytu gruntownie przemyśleć i przeliczyć, czy jest to opłacalne i sensowne, w przeciwnym razie zasilimy bank kwotą pieniędzy, z której nie wynikną dla nas żadne korzyści.



---

http://newsletter.cashflowandyou.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 3 lipca 2011

Spłacamy kredyt

Spłacamy kredyt

Autorem artykułu jest Tomek Teodorczyk



Jak spłacić kredyt?
Podejmujemy decyzję kredytową

Podejmując decyzję kredytową, jednym z najważniejszych zagadnień, nad którymi musimy się dłużej zastanowić jest rodzaj raty spłaty kredytu. Jest to decyzja o tyle ważna i złożona, że określa ona nasze wydatki związane z kredytem przez najbliższe kilka lub kilkanaście lat. Na czym polega złożoność tej decyzji?

Zanim omówię dokładniej każdy rodzaj rat, myślę, że warto wspomnieć o podstawowej zasadzie, która powinna nam przyświecać zawsze, kiedy decydujemy się na zaciągnięcie kredytu - zadłużać powinniśmy się tylko do kwoty, która nie stanowi stu procent naszych możliwości finansowych (tzw. zdolności kredytowej).

Nie mam tutaj na myśli bardzo częstego sposobu „obliczania” tej zdolności w taki sposób, że bierzemy kredyt w wysokości wolnych środków które posiadamy. Jednym słowem, jeżeli z analizy w banku wyjdzie nam, że możemy spłacać ratę kredytu w wysokości 700 PLN, to wysokość kredytu dopasowywana jest do tej kwoty - zadłużamy się więc maksymalnie.

Bank jest oczywiście zadowolony, gdyż zarobi na nas więcej odsetek, pracownik banku też jest zadowolony, bo zarobi wyższą prowizję.

A co z nami?

Co się stanie za kilka czy za kilkanaście miesięcy, kiedy wzrośnie oprocentowanie kredytu? Nie mamy już przecież pieniędzy na zapłacenie wyższej o kilka lub kilkanaście procent raty, ponieważ wcześniej nie pozostawilibyśmy sobie żadnych wolnych środków.

Dlatego tak ważne jest podjęcie wszystkich decyzji dotyczących kredytu (zwłaszcza mieszkaniowego) samodzielnie, w oparciu o liczby, a nie chwilowy nastrój czy pod presją czasu.

Jaka rata?

Po pierwsze, musimy wziąć pod uwagę zmiany oprocentowania (zwłaszcza jego wzrost) oraz zmianę kursów walut, jeżeli zaciągamy kredyt w walucie obcej.

Po drugie, trzeba zastanowić się nad naszym podejściem do oszczędzania, czy inwestowania, przynajmniej na przestrzeni najbliższych lat.

Jeżeli bowiem zdecydujemy się na raty malejące (na początku są one wyższe od rat równych), to zmniejszamy automatycznie wysokość wolnych środków, które pozostają nam do dyspozycji, ograniczamy więc nasze możliwości inwestowania, czy oszczędzania.

Kolejny aspekt - czy zamierzamy spłacać kredyt przez cały czas trwania umowy kredytowej, czy też planujemy wcześniejszą spłatę całości lub części kredytu. Konieczne jest wówczas dokładne przeliczenie kosztów, które poniesiemy spłacając kredyt jednym i drugim rodzajem spłat.

Na czym polega różnica w ustalaniu wysokości raty równej i malejącej?

Jak wiadomo, na wysokość każdej raty składa się kapitał i odsetki. W przypadku rat równych, nasze comiesięczne obciążenia są zawsze takie same co do wysokości raty.
W tym przypadku, w początkowym okresie, na wysokość tej raty składają się w większym stopniu odsetki, a w mniejszym kapitał. Natomiast w miarę upływu czasu, część kapitałowa raty jest coraz wyższa, a odsetki maleją.

Przykład

Np. jeżeli rata wynosi 537 PLN,
to odsetki stanowią 417 PLN w pierwszym miesiącu spłaty,
ale już w racie nr 100 odsetki wynoszą 355 PLN,
a po dwudziestu pięciu latach spłaty 120 PLN.

W przypadku rat malejących, nasze comiesięczne spłaty raty kredytu w każdym kolejnym miesiącu są coraz niższe, z tym że początkowo są one wyższe niż raty równe. Rata malejąca składa się ze stałej wysokości kapitału i malejących wraz z upływem czasu odsetek.

Jak to wygląda w praktyce?

Jeżeli rata równa wynosi 537 PLN,
to decydując się na spłatę kredytu w ratach malejących,
w pierwszym miesiącu zapłacimy 694 PLN, w tym 417 PLN odsetek,
rata nr 100 to 580 PLN, z czego odsetki wynoszą 302 PLN,
a po dwudziestu pięciu latach rata to 348 PLN, w tym 71 PLN to odsetki.

W każdym z opisywanych przypadków, raty zmieniają się wraz ze zmianą oprocentowania - z reguły są one coraz wyższe.

To, co jest korzystne dla mnie

Zawsze powinniśmy zadać sobie pytanie: który rodzaj spłat jest dla mnie korzystniejszy? Nie bierzmy przy tym pod uwagę wyłącznie opinii doradcy w banku. Z rozmaitych przyczyn, jego zdanie nie musi być dla nas najlepszym rozwiązaniem. Decyzję musimy podjąć sami z pomocą kalkulatora, czy komputera oraz wydruku harmonogramu spłat, który zawsze otrzymamy w banku lub wygenerujemy sami w Internecie.

Moim zdaniem (uogólniając rzecz jasna całe zagadnienie, ponieważ wszystko tak naprawdę zależy od warunków, na których zaciągnęliśmy kredyt, jak wysokość oprocentowania, okres na który wzięliśmy kredyt, prowizje) - raty równe są dobrym rozwiązaniem, jeżeli chcemy pozostawić sobie pewien margines wolnych środków. Środki te możemy zainwestować, albo zatrzymać zakładając, że rata kredytu na pewno wzrośnie i w ten sposób nie popadamy w panikę, że wysokość raty jest większa, niż nasze obecne możliwości finansowe.

Często spotykanym sposobem zaciągania kredytu jest taki, że obliczamy wysokość kredytu, na jaki możemy sobie pozwolić, wychodząc od raty malejącej, a następnie zaciągamy kredyt w tej właśnie wysokości, ale z ratami równymi. Pozwala nam to, w pierwszych latach zaoszczędzić kilkaset lub kilka tysięcy złotych, w zależności od wysokości kredytu.

Z kolei nad ratami malejącymi powinni zastanowić się ci kredytobiorcy, którzy mają zdolność kredytową zdecydowanie wyższą niż kwota kredytu i mogą pozwolić sobie na wzrost wysokości raty kredytu w późniejszym okresie, spowodowany wzrostem oprocentowania. Także osoby, które zakładają, że ich sytuacja finansowa może w przyszłości ulec pogorszeniu. Należy również wziąć pod uwagę fakt, że jeśli zamierzamy spłacać kredyt przez dwadzieścia lub więcej lat, to całkowity koszt kredytu (kapitał+odsetki) będzie zdecydowanie niższy w przypadku spłat ratami malejącymi.




---

http://newsletter.cashflowandyou.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy zawsze warto nadpłacać kredyt?

Czy zawsze warto nadpłacać kredyt?

Autorem artykułu jest Tomek Teodorczyk



Czy warto korzystać z możliwości wcześniejszej spłaty całości lub części kredytu?

Czy zawsze warto nadpłacać kredyt?

Z pewnością duża część kredytobiorców korzysta z możliwości wcześniejszej spłaty całości lub części kredytu. Chciałbym skupić się na tym drugim przypadku. Czy zawsze opłacalne jest, z punktu widzenia naszych finansów, wpłacanie większych lub mniejszych kwot tytułem częściowej spłaty kredytu?

Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że nawet wtedy, kiedy taka spłata nie będzie obarczona żadną prowizją i opłatą, to nie zawsze jest to opłacalne. Tak jest m.in. w sytuacji, gdy spłacamy kredyt o niskim oprocentowaniu - najczęściej chodzi w tym przypadku o kredyt mieszkaniowy. Dlaczego?

Zysk większy niż koszt odsetek

Po pierwsze, kredyt niskooprocentowany to niższe raty, które co miesiąc płacimy, co oznacza, że mamy więcej wolnych środków „w kieszeni”. Lepiej je zainwestować tak, by przyniosły większy zysk, niż koszt comiesięcznych odsetek.

Bezpieczeństwo finansowe

Po drugie, ze względu na nasze bezpieczeństwo finansowe, zawsze lepiej jest mieć jakieś wolne środki zainwestowane, czy zaoszczędzone na wypadek, gdybyśmy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej i spłata kredytu zostanie zagrożona.

Wysokość raty

Po trzecie, kredyty mieszkaniowe to głównie kredyty walutowe. W związku z tym, na wysokość raty wpływa nie tylko kurs danej waluty, lecz również stopa procentowa ustalana dla kredytu. Prawdopodobna i spotykana jest więc sytuacja następująca:

Zaciągamy kredyt w określonej wysokości i spłacamy go zgodnie z harmonogramem przez dwa lata. W tym czasie dokonujemy również trzech dodatkowych spłat, każda w wysokości miesięcznej raty (w sumie przez dwa lata spłaciliśmy więc kwotę stanowiącą równowartość 27 rat). W pewnym momencie oprocentowanie kredytu wzrasta o pół procenta, a pół roku później o kolejne pół.

Co się dzieje z naszym kredytem?

Okazuje się, że kapitał, który mamy do zapłacenia w przeliczeniu na złotówki jest taki sam, jak ten, który był w momencie zaciągnięcia kredytu. Wszystkie nasze spłaty zostały „wchłonięte” przez wzrost oprocentowania. Skutek jest taki, że jesteśmy w punkcie wyjścia sprzed dwóch lat, nie mamy odłożonych pieniędzy, ponieważ wszystkie nadwyżki wpłaciliśmy na kredyt, kilkaset lub kilka tysięcy złotych zostało wpłacone na konto banku bez żadnych korzyści dla nas.

Każdy bank proponuje podobne warunki

Niejednokrotnie podkreślam konieczność każdorazowego dokładnego przeliczenia tych elementów umowy kredytowej, które przeliczyć można. Dotyczy to zwłaszcza kredytu mieszkaniowego, jako że wchodzą tu w grę bardzo duże kwoty.

Tymczasem, bardzo często przyszli kredytobiorcy zamiast przeanalizować oferty jak największej ilości banków, rezygnują po wizytach w dwóch, czy trzech oddziałach, zakładając, że oferta wszystkich banków jest w zasadzie taka sama i nigdzie nie otrzymamy lepszych warunków. Nic bardzie mylnego i ... kosztownego.

Gdyby rzeczywiście oferty kredytowe banków były identyczne, to nie byłoby większych różnic chociażby w zyskach banków, a wszelkie rankingi i badania dostępności produktu, czy poziomu obsługi klienta byłyby zbędne.

Na szczęście oferta dotycząca kredytów jest bardzo urozmaicona i lekkomyślnością przyszłego kredytobiorcy jest pominięcie tego faktu i zbyt szybkie zakończenie poszukiwania najlepszej dla siebie oferty. Czym skutkuje takie zaniechanie?

Albo kredytu nie zaciągamy, ponieważ w bankach, które odwiedziliśmy okazało się, że nie mamy zdolności kredytowej, albo wzięliśmy kredyt, który jest o wiele droższy w obsłudze niż oferowany w innym banku, którego warunków nie chciało nam się sprawdzić.

Różnice mogą być naprawdę znaczne

Kryteria, które potrzebne są do obliczenia zdolności kredytowej są rzecz jasna identyczne w każdym banku, ale występują duże różnice w sposobie ich interpretacji i wyliczania. Banki różnie przyjmują chociażby kwoty potrzebne do utrzymania, różnicując je np. w zależności od wielkości miejscowości, w której mieszka kredytobiorca, czy przyjmując różne wysokości tej kwoty (np. stała kwota na każdą osobę w tzw. gospodarstwie domowym lub kwota malejąca wraz z liczbą osób na utrzymaniu).

Należy pamiętać również o tym, że w części banków decyzję podejmuje człowiek (decyzja jest w większym stopniu „proklientowska”), a w innych tzw. system, który bardzo często podejmuje różne decyzje co do wysokości kredytu, mimo wystąpienia takich samych parametrów typu wynagrodzenie, zobowiązania itd. (jedna osoba otrzyma kredyt, druga już nie, albo będzie on w niższej wysokości).

Chcąc wspomóc powyższy opis przykładem, przeanalizowałem w zeszłym tygodniu ofertę 4 banków, które miały najlepszą z mojego punktu widzenia ofertę na rynku i okazało się, że kwota kredytu, którą mi zaproponowano wahała się między 180.000 PLN a 275.000 PLN.

Bez wnikania w szczegóły typu prowizje, czy opłaty, które występują w każdym kredycie, widać, że różnica jest bardzo duża i może oznaczać możliwość kupienia lub konieczność rezygnacji z zakupu wymarzonego mieszkania.





---

http://newsletter.cashflowandyou.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl