niedziela, 3 października 2021

Polacy nie wiedzą jakie jest kredytowe ryzyko?

Kredytowe ryzyko związane ze wzrostem stóp procentowych NBP obecnie jest duże. Wyjaśniamy, jak banki powinny informować o takim ryzyku.

Już od dłuższego czasu, krajowe media ekonomiczne poruszają ważny temat, jakim są spodziewane podwyżki rat po wzroście stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego. Trudno ukryć, że ten temat już nieco spowszedniał Polakom. Zamiast spodziewanego wzrostu kredytowych rat, o którym była mowa np. w 2019 roku, kredytobiorcy doczekali się bowiem trzech kolejnych „cięć” stóp procentowych NBP na początku pandemii COVID-19. Nie ulega jednak wątpliwości, że kredytowe ryzyko związane ze wzrostem kosztu pieniądza (tzw. ryzyko stopy procentowej) faktycznie jest spore. Świadczy o tym między innymi fakt, że Komisja Nadzoru Finansowego niedawno rozpoczęła specjalną kampanię informacyjną dla klientów sektora bankowego. W kontekście działań KNF-u, warto poruszyć inną kwestię. Chodzi o to, jak banki powinny informować o ryzyku stopy procentowej. To ciekawe zagadnienie, bo od początku lipca 2021 r. krajowe banki komercyjne muszą stosować nową Rekomendację S, którą przygotowała Komisja Nadzoru Finansowego.

Nasz artykuł w dużym skrócie:

  • Mimo wprowadzenia nowej Rekomendacji S, zasady informowania klientów banku o tym, jakie jest kredytowe ryzyko pozostały bez zasadniczych zmian.
  • Bank musi zaprezentować między innymi wysokość rat kredytowych przy założeniu, że oprocentowanie „hipoteki” w przyszłości wzrośnie aż o 4 punkty procentowe.
  • Osoby zaciągające nowe kredyty mieszkaniowe, nie muszą zdawać się tylko na ocenę sytuacji przez bank. Tacy klienci mogą sami ocenić, czy ich budżet domowy wytrzyma wyższe raty.

Poniżej prezentujemy inne informacje dotyczące ważnego tematu, jakim na pewno jest kredytowe ryzyko.

Banki komercyjne muszą już stosować nowe wytyczne KNF

W kontekście nowej Rekomendacji S, dotychczas mówiło się głównie o wymogu oferowania przez banki kredytów z oprocentowaniem ustalonym na okres co najmniej 5 lat. Wspomniany pakiet zaleceń KNF-u wprowadza też na polski rynek kredyty z opcją „klucz za dług” i skraca okres spłaty, po którego przekroczeniu nie zmienia się zdolność kredytowa klienta (zmiana tego okresu z 30 lat do 25 lat). Wszystkie wspomniane zmiany w przypadku banków komercyjnych obowiązują już od połowy 2021 r. Spółdzielczy sektor bankowy ma półtora roku więcej na przygotowanie się do nowych regulacji.

Kredytowe ryzyko: nowa rekomendacja wiele nie zmienia

Analiza dwóch wersji Rekomendacji S (z 2013 roku oraz 2020 roku) sugeruje, że raczej niewiele zmieniło się w kwestii informowania klientów banku o tym, jak wygląda kredytowe ryzyko (ryzyko stopy procentowej). Zgodnie z brzmieniem nowej Rekomendacji S (obowiązującej już banki komercyjne), przed udzieleniem kredytu mieszkaniowego klient powinien zostać poinformowany o tym, jak będą wyglądały raty w przypadku:

  • aktualnego oprocentowania kredytu
  • oprocentowania wyższego o 400 punktów bazowych/4,00 punkty procentowe (np. 6,40% zamiast 2,40%)
  • zmiany oprocentowania identycznej, jak ta odnotowana w ciągu ostatnich 12 miesięcy
  • stopy referencyjnej kredytu (zwykle WIBOR 3M lub WIBOR 6M) na poziomie 3,00%, 5,00% oraz 10,00%

Nowa Rekomendacja S wprowadziła obowiązek prezentowania klientom ostatniego z wymienionych wyżej scenariuszy. Informowanie o tym, jak wyglądałaby rata przy poziomie WIBOR-u 10,00% może wydawać się wymogiem nieco na wyrost. Klient banku na pewno powinien jednak wiedzieć, jak może zwiększyć się jego rata jeśli stopa WIBOR, która jest mocno powiązana ze stopami procentowymi NBP osiągnie poziom np. 4,00% - 5,00%. Przyszły kredytobiorca sam powinien sprawdzić, czy w takiej sytuacji jego budżet domowy będzie się „spinał”. W tym kontekście warto nadmienić, że banki liczą wskaźnik DStI (Debt Service to Income), czyli udział obciążeń ratalnych w dochodzie netto dłużnika bazując na nieco uproszczonych założeniach dotyczących np. kosztów utrzymania gospodarstwa domowego.  

Spory z frankowiczami były dobrą nauczką dla banków …

Nie ulega wątpliwości, że banki muszą zwracać dużą uwagę na kwestie informacyjne w kontekście zagrożenia, jakim jest kredytowe ryzyko związane ze wzrostem stóp procentowych NBP. Nauczką dla sektora bankowego na pewno jest sytuacja frankowiczów. Warto pamiętać, że jednym z argumentów kredytobiorców w sporze z bankami (oprócz np. klauzul abuzywnych) jest brak przekazania odpowiednich informacji na temat ryzyka finansowego przed zawarciem umowy kredytowej.

Krajowe banki powinny zadbać, aby podobne argumenty nie pojawiały się wtedy, gdy najpopularniejsza stopa bazowa nowych kredytów mieszkaniowych (WIBOR 3M) wróci z poziomu wynoszącego ok. 0,2% do bardziej typowych notowań (np. 2,0% - 3,0%). Warto nadmienić, że w przypadku nowo zaciąganego kredytu o wartości 400 000 zł i okresie spłaty 30 lat, wzrost WIBOR-u 3M z 0,21% do 2,51% będzie oznaczał równą ratę na poziomie 2143 zł zamiast 1614 zł. Podane wyniki zakładają kredytowaną prowizję przygotowawczą (2,00%) oraz marżę wynoszącą 2,30%.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wynajem samochodu czy leasing? Co wybrać?

Przed tobą wymiana samochodu? Zastanawiasz się jaka forma finansowania będzie dla Ciebie odpowiednia? Sprawdź czym jest wynajem samochodu, co różni go względem leasingu oraz co tak naprawdę opłaca się bardziej?

Wynajem samochodu – czy jest alternatywą dla zakupu?


Niewątpliwie o długoterminowym wynajmie samochodu w ostatnim czasie zrobiło się całkiem głośno. Coraz więcej osób zamiast leasingu czy kupna własnego auta, decyduje się na tę opcję. Wielką zaletą tej usługi jest to, że należy jedynie opłacać abonament na samochód. Dzięki temu nie musimy jednorazowo wydawać większej sumy pieniędzy na jego zakup. W dodatku nie trzeba się martwić o naprawy - jeśli z danym autem jest coś nie tak, koszt naprawy leży po stronie finansującego a my dostajemy auto zastępcze na czas naprawy. Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że będziemy musieli w końcu zwrócić pojazd. Firma wynajmująca na pewno podda go kontroli. Może dojść do sytuacji, w której będziemy musieli wyjaśnić każde drobne uszkodzenia i rysy. Ważne zatem, aby auto nie było porysowane, czy uszkodzone. Zawsze też możemy zgłosić uszkodzenia z polisy AC, która jest wliczona w cenę. Dobrze również pamiętać o limicie kilometrów. Samochody na abonament posiadają swoje zalety, nie bez powodu cieszą się w ostatnim czasie dużą popularnością.


Na czym polega leasing samochodu? Czy wykup jest konieczny?

Leasing jest formą umowy cywilnoprawnej, którą zawiera finansujący z korzystającym. Mówiąc prościej - leasing podobny jest do zakupu na raty lub wynajmu długoterminowego. Leasing opiera się na oddawaniu danej rzeczy, na przykład samochodu, na użytkowanie leasingobiorcy, w zamian za miesięczną opłatę, którą ustaliło się w umowie i podpisuje się ją na czas określony. Mówiąc leasing, do głowy przychodzi nam jedynie jego standardowa forma. Posiada on jednak dwie odmiany - operacyjną oraz finansową. Wynajem długoterminowy w zasadzie zalicza się do leasingu, a mianowicie operacyjnego. Posiada on jednak różnicę - z końcem umowy auto nie jest kupowane, a zwracane do osoby finansującej. Zakończenie umowy leasingowej może się wiązać z ustalaniem zasad preferencyjnych wykupienia sprzętu, który jest obiektem leasingu. Firmy indywidualnie mogą ustalić procedury, które będą dotyczyły kupna. Należy pamiętać, że ich dokładny opis będzie się znajdował w warunkach umowy. Z jej końcem, klient może zakupić przedmiot za wynegocjowaną kwotę, która często bywa nieco niższa, niż ta rynkowa.

 

Leasing samochodu zapewnia dużą swobodę w użytkowaniu samochodu, choćby dlatego, że nie ma nakładanego limitu kilometrów do przejechania. Z drugiej strony to po naszej stronie jest koszt ubezpieczenia, przeglądów czy napraw samochodu. Dużym minusem leasingu jest to, że ciężko zrezygnować z leasingu przed upływem określonego czasu. Trzeba się jednak wtedy liczyć z tym, że nie będzie to dla nas korzystne finansowo. Dla firm, dla których ważne jest zachowanie mobilności doskonałym rozwiązaniem jest wynajem samochodu. Jako właściciele nie musimy o nic się martwić. Wynajmując samochód mamy pewność posiadania sprawnego samochodu przez cały okres czasu umowy. Jeśli więc zastanawiasz się jaka forma nabycia auta będzie dla Ciebie odpowiednia, sprawdź możliwość wynajmu długoterminowego. To umowa, która zapewni Ci nabycie pojazdu na naprawdę atrakcyjnych warunkach.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

poniedziałek, 8 lutego 2021

Najlepsze chwilówki - pożyczaj z głową

Życie potrafi być nieobliczalne, o czym przekonujemy się niejednokrotnie. Zdarzają się sytuacje podbramkowe, w których potrzebujemy szybkiego zastrzyku gotówki. Nie chcemy się jednak tłumaczyć przed pracownikiem banku, na co chcemy przeznaczyć pieniądze. Nie możemy sobie również pozwolić na długie oczekiwanie na decyzję.

W takiej sytuacji idealnie sprawdzą się chwilówki bez formalności. Jeśli chcesz znaleźć najlepsze chwilówki, poświęć trochę czasu na porównanie poszczególnych ofert.

  1. Najlepsze chwilówki - na co warto zwrócić uwagę?
  2. Pożyczki online - tanio i sprawnie

Konkurencja na rynku finansowym jest naprawdę duża. W tym przypadku duży wybór wcale nie daje jednak powodu do radości. Bo jak wybrać najlepsze chwilówki, gdy każda firma zarzeka się, że to jej oferta jest bezkonkurencyjna? Gdy potrzebujesz pożyczki na dowolny cel, ale nie orientujesz się najlepiej w świecie finansów, na szczęście możesz skorzystać z porównywarki internetowej i w kilkanaście minut zdecydować, która z ofert jest dla ciebie odpowiednia.

1. Najlepsze chwilówki - na co warto zwrócić uwagę?

Korzystanie z usług firm pożyczkowych dla wielu klientów może być mocno stresujące. Wiele się słyszy na temat nieuczciwych praktyk niektórych firm, a raczej nieuczciwych sposobów egzekwowania długu. Z drugiej strony, tzw. chwilówki kuszą ze względu na minimum formalności i uproszczoną procedurę badania zdolności kredytowej klienta. A konkurencja na rynku jest naprawdę ogromna. A zatem jak znaleźć uczciwą firmę i nie wpędzić się w kłopoty?

Warto wiedzieć, że kilka lat temu wprowadzono dodatkowe wymogi dla firm pożyczkowych. Teraz firma pożyczająca pieniądze nie może być działalnością gospodarczą. Ponadto, powinna posiadać określony kapitał zakładowy i być wpisana do rejestru prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego (ten można odnaleźć w internecie i sprawdzić, czy konkretna firma się w nim znajduje). Jeśli nie mamy pewności co do uczciwości danej firmy, warto sprawdzić, czy spełnia ona podstawowe wymogi. Każdy klient powinien być na tę kwestię wyczulony, by nie natknąć się na nieuczciwe chwilówki i nie stracić pieniędzy, a przy tym świętego spokoju.

Jeśli szukasz zaufanej firmy, sprawdź ranking najlepszych chwilówek. W ten sposób łatwiej ci będzie porównać poszczególne oferty i wybrać firmę, która zasługuje na zaufanie. Pamiętaj również, że łatwość, z jaką możesz zaciągnąć pożyczkę, może okazać się zwodnicza. Nawet pieniądze, zdobyte dzięki minimum formalności i powierzchownej weryfikacji klienta, trzeba przecież spłacić na określonych warunkach. Zatem dobrze przemyśl, ile chcesz pożyczyć i zastanów się, czy na pewno będzie cię stać na zwrot pieniędzy w wyznaczonym czasie.

2. Pożyczki online - tanio i sprawnie

Potrzebujesz pieniędzy na już, ale chwilowo nie możesz lub nie chcesz wychodzić z domu? W porządku, nie ma takiej potrzeby. Na szczęście można skorzystać z pożyczki online. Jest to bardzo wygodna opcja, z której korzysta coraz więcej klientów.

Na korzyść internetowej pożyczki przemawia brak formalności oraz składania licznych dokumentów. Klient może zdobyć potrzebne pieniądze nawet w ciągu kilkunastu minut od złożenia stosownego wniosku. W dodatku pożyczkodawca nie pyta o powody decyzji o pożyczce, co dla wielu osób jest bardzo cenne, jeśli znajdują się w podbramkowej sytuacji. Ale również pożyczka online wiąże się z koniecznością podpisania umowy i wywiązania się z jej warunków. 

Warto pamiętać, że każde zobowiązanie finansowe może się okazać pułapką, jeśli nie przemyślimy dobrze naszej decyzji i postąpimy pochopnie.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Odmowna decyzja kredytowa - jak się zabezpieczyć?

Odmowna decyzja kredytowa w kilku bankach oznacza spory kłopot. Warto jednak wiedzieć, że taka sytuacja nie musi skutkować utratą zadatku.

Już od dłuższego czasu docierają do nas informacje o zaostrzeniu polityki kredytowej krajowych banków. Zmiana stanowiska kredytodawców dotyczącego finansowania mieszkań była szczególnie widoczna w drugim kwartale bieżącego roku. Kolejny kwartał (zwłaszcza pod koniec) przyniósł informacje mówiące o tym, że banki stopniowo łagodzą kryteria przyznawania kredytów mieszkaniowych. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że jesienny wzrost liczby zachorowań na koronawirusa ponownie może zmienić sytuację. Wszystko będzie zależało od tego, jak ponowne nasilenie epidemii wpłynie na kondycję krajowej gospodarki. Niektóre osoby nie chcą jednak czekać z zakupem lokalu lub domu aż do czasu zakończenia aktualnego kryzysu. Tacy potencjalni kredytobiorcy powinni w odpowiedni sposób zabezpieczyć się przed problemem, który spowoduje negatywna decyzja kredytowa banku. Wyjaśniamy, jak można skutecznie to zrobić.

Domyślnie zadatek pozostanie u sprzedającego lokum

Opisywane przez nas zabezpieczenie przed fiaskiem transakcji dotyczy przede wszystkim zadatku. Jest on często mylony z zaliczką i właśnie dlatego część osób kupujących mieszkanie może oczekiwać, że w razie negatywnej decyzji kredytowej z kilku banków jednak łatwo otrzymają od niedoszłego sprzedawcy zwrot wpłaconych pieniędzy. W rzeczywistości sprawa wygląda jednak zupełnie inaczej. W tym kontekście warto powołać się na przepisy kodeksu cywilnego (KC). Konkretniej rzecz ujmując, chodzi o artykuł 394 paragraf 1 KC. Mówi on, że: „W braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju, zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej”.

Takie brzmienie przepisu sugeruje, że odmowna decyzja kredytowa banku nie będzie automatycznie skutkowała obowiązkiem zwrócenia zadatku. Jeżeli strony chcą wprowadzić inną zasadę, to konieczne będzie odpowiednie zredagowanie umowy przedwstępnej lub umowy deweloperskiej. Wspomniana umowa powinna również precyzować, czy pieniądze wpłacane na poczet ceny mieszkania stanowią zadatek i nie są zaliczką.

Spór sądowy jest problematyczny oraz długotrwały …

Konieczność umownego uregulowania kwestii dotyczącej zwrotu zadatku może wydawać się zbytnią ostrożnością w nawiązaniu do artykułu 394 paragraf 3 kodeksu cywilnego. Wspomniany przepis mówi bowiem, że: „W razie rozwiązania umowy, zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada. To samo dotyczy wypadku, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony”. Brzmienie cytowanego paragrafu sugeruje, że negatywna decyzja kredytowa powinna stanowić podstawę do zwrócenia zadatku, o ile oczywiście nie jest ona spowodowana zaniedbaniami ze strony niedoszłego nabywcy nieruchomości. Problem polega jednak na tym, że osoba oferująca dom lub lokal na sprzedaż może kwestionować konieczność zwrócenia zadatku na podstawie przepisów kodeksu cywilnego.

Orzecznictwo sądowe sugeruje, że spory związane z opisywanym tematem wcześniej zdarzały się już dość często. Niektóre wyroki sądów potwierdzają, że odmowna decyzja kredytowa faktycznie stanowi podstawę do zwrócenia zadatku wedle przepisów kodeksu cywilnego. Ważnym przykładem wydaje się Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2004 r. (sygn. akt IV CK 212/03). Warto jednak zdawać sobie sprawę, że w razie ewentualnego sporu ze sprzedawcą postępowanie sądowe bywa przewlekłe oraz kosztowne.

Umowa powinna chronić także interesy sprzedającego

W praktyce problematyczne może okazać się przekonanie sprzedawcy nieruchomości do zawarcia w umowie klauzuli przewidującej zwrot zadatku w związku z problemem, jaki stanowi odmowna decyzja kredytowa. Trudno się temu dziwić, bo fiasko transakcji jest niekorzystne również dla osoby sprzedającej używany lokal. Oznacza ono bowiem wydłużenie czasu sprzedaży, zmianę wcześniejszych planów (związanych np. z wyjazdem), a nawet konieczność poniesienia dodatkowych kosztów. Wyższe koszty wynikające z niedojścia transakcji do skutku ponosi również deweloper. Właśnie dlatego potencjalni nabywcy domów i lokali nie powinni mieć pretensji do właścicieli tych nieruchomości, którzy też próbują chronić swoje interesy.

Sposobem na złagodzenie konfliktu interesów może być wprowadzanie do umowy rozwiązań, które mają charakter kompromisowy. Przykładem jest obniżenie ostatecznego poziomu zadatku w zamian za brak konieczności jego zwrócenia. Inny wariant przewiduje obowiązek udowodnienia, że negatywna decyzja kredytowa została wydana przez więcej niż jeden bank i wiązała się np. z brakiem zdolności kredytowej, a nie zaniedbaniami wnioskodawcy. Takie rozwiązanie zabezpiecza sprzedawcę nieruchomości przed klientami, którzy po prostu rozmyślili się już po podpisaniu umowy przedwstępnej lub umowy deweloperskiej.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Oprocentowanie kredytów: czeka nas rewolucja?

Oprocentowanie kredytów mieszkaniowych opiera się m.in. na stopach WIBOR oraz LIBOR. Wyjaśniamy, czy faktycznie zostaną one zlikwidowane.

W 2019 r. krajowe media donosiły, że stopa WIBOR może zostać zupełnie zlikwidowana. Była to ważna wiadomość, ponieważ na wspomnianej stopie opiera się oprocentowanie kredytów mieszkaniowych spłacanych przez 1,8 mln polskich gospodarstw domowych. Po tych doniesieniach z I kw. 2019 roku, sprawa rzekomej likwidacji WIBOR-u zeszła na dalszy plan. Właśnie dlatego czasem pojawiają się pytania, czy oprocentowanie kredytów mieszkaniowych oraz sposób jego wyznaczania faktycznie ulegnie dużym zmianom w najbliższym czasie. Warto wspomnieć, że ten temat dotyczy również półmilionowej rzeszy rodzin oraz singli posiadających kredyty mieszkaniowe rozliczane we franku i euro. Wcześniejsze zapowiedzi zmian dotyczyły bowiem również innych stóp międzybankowych niż WIBOR. Przykładem są stopy LIBOR EUR oraz LIBOR CHF, na których opiera się oprocentowanie „hipotek” z waloryzacją do franka szwajcarskiego i euro.  

Zmiany mają zapobiec manipulowaniu oprocentowaniem

Najpierw warto wyjaśnić, skąd wzięło się zamieszanie ze stopami międzybankowymi jako podstawą oprocentowania kredytów mieszkaniowych. Źródeł opisywanych komplikacji trzeba szukać m.in. w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2016/1011. Wspomniane rozporządzenie informuje, że stopy rynku międzybankowego, które później stanowią podstawę oprocentowania „hipotek” powinny opierać się na faktycznie zrealizowanych transakcjach, a nie deklaracjach największych banków.

W analizowanym kontekście warto przypomnieć, że stopa WIBOR 3M, na której często bazuje oprocentowanie kredytów mieszkaniowych odzwierciedla przeciętny koszt trzymiesięcznej pożyczki z rynku międzybankowego. Jeżeli taki średni odsetkowy koszt pozyskania kapitału od konkurentów bazuje na samych deklaracjach banków, a nie faktycznie zrealizowanych transakcjach z rynku międzybankowego, to mogą pojawiać się podejrzenia dotyczące manipulacji dokonywanych przez największe instytucje finansowe.

Wspomniane podejrzenia w przeszłości dotyczyły również innych stóp międzybankowych niż krajowy WIBOR lub WIBID. W przypadku londyńskiej stopy międzybankowej LIBOR, wiemy że największe banki faktycznie dopuściły się manipulacji. Takie nieuczciwe praktyki wpływały na oprocentowanie kredytów oraz wiele innych wskaźników finansowych. W efekcie prowadzonego śledztwa, największe światowe banki (takie jak np. Citigroup, RBS, Barclays oraz JPMorgan) musiały zapłacić ponad 17 mld dolarów kary. Chodziło między innymi o porozumiewanie się pracowników banków w sprawie deklarowanych stawek LIBOR. Nowe unijne rozporządzenie (zwane też rozporządzeniem BMR) ma utrudnić nieuczciwe zachowania bankowców.   

Stopa WIBOR już została odpowiednio zmodyfikowana

Posiadacze kredytów mieszkaniowych mogli poczuć się nieco zdezorientowani w kwestii WIBOR-u oraz innych stóp odpowiadających za wysokość ich rat (tzw. stóp bazowych/referencyjnych). Krajowe media najpierw informowały bowiem, że stopa WIBOR w obecnej formie przestanie istnieć wraz z końcem 2019 r. Tak krótki termin wyznaczony do wprowadzenia zmian sprawił, że nad opisywanym tematem musiał obradować Komitet Stabilności Finansowej skupiający przedstawicieli Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Ministerstwa Finansów i Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Na całe szczęście, unijni prawodawcy zreflektowali się, że państwom członkowskim potrzeba więcej czasu. Dlatego ostateczny termin wprowadzenia regulacji dotyczących ważnych stóp międzybankowych został przesunięty na przełom 2021 r. oraz 2022 r.

W związku z powyższym, „złotówkowych” kredytobiorców na razie nie czekają poważne zmiany. Trzeba również wspomnieć, że stawka WIBOR została już odpowiednio dostosowana do nowych unijnych regulacji. Oznacza to, że może być ona używana również po 31 grudnia 2021 roku. Takie rozstrzygnięcie będzie wpływać nie tylko na oprocentowanie kredytów mieszkaniowych. Warto pamiętać, że od WIBOR-u oraz stopy WIBID (również dostosowanej do rozporządzenia BMR) zależą warunki wielu innych produktów bankowych. Przykład to chociażby lokaty oraz kredyty gotówkowe.

Nie wiemy, jaki wskaźnik zastąpi „frankowcom” LIBOR

Bardziej skomplikowana sytuacja aktualnie dotyczy kredytów bazujących na stopie międzybankowej LIBOR. W przypadku Polski, chodzi przede wszystkim o kredyty mieszkaniowe, które są rozliczane w euro oraz franku szwajcarskim. Posiadacze tych „hipotek” powinni wiedzieć o istotnym fakcie. Mianowicie brytyjski regulator rynku finansowego (FCA - Financial Conduct Authority) niedawno potwierdził, że stopy LIBOR (dotyczące np. euro oraz franka) nie będą już publikowane po 31 grudnia 2021 r. Właśnie dlatego aktualnie trwają prace nad przygotowaniem alternatywnych wskaźników zastępujących różne stopy LIBOR (m.in. LIBOR EUR oraz LIBOR CHF).

Skutki gospodarcze pandemii koronawirusa sprawiły, że opisywany temat ostatnio zszedł na dalszy plan. Tym niemniej, nadal jest on bardzo ważny, ponieważ wpłynie na oprocentowanie kredytów spłacanych przez około 500 000 polskich gospodarstw domowych. W takich „hipotekach” LIBOR prawdopodobnie zostanie automatycznie zastąpiony przez wskaźnik, który wskaże Komisja Europejska.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.