piątek, 15 kwietnia 2011

To właśnie ONI są winni, gdy wzrastają raty kredytów walutowych

To właśnie ONI są winni, gdy wzrastają raty kredytów walutowych

Autorem artykułu jest Bankier



Kto jest winien, kiedy raty naszego kredytu walutowego gwałtownie wzrastają i wpadamy w finansowe tarapaty? Naturalnie, wszyscy to wiemy. Winni są zawsze ci sami ludzie. Że też nie ma na nich siły.

Kredyty walutowe to często bardzo dobry wybór. Wybierając kredyt (denominowany) w obcej walucie często płacimy raty niższe, niż w przypadku kredytów złotówkowych. Bywa, że dużo niższe.

Wtedy jesteśmy zadowoleni i szczycimy się naszą inteligencją finansową. Patrzymy z góry na tych wszystkich „nie-tak-sprytnych-jak-my" kredytobiorców złotówkowych i kiwamy w zadumie głowami nad ich smutnym losem.

Problem pojawia się, gdy kurs waluty (zupełnie niespodziewanie) zaczyna zmieniać się na naszą niekorzyść. I zamiast niższych rat, mamy raty wyższe. Zamiast oszczędności - dodatkowe koszty.

Co myśli strapiony kredytobiorca, który połakomił się na tańsze raty kredytu w obcej walucie, a kurs nie zachował się zgodnie z jego przewidywaniami? I zamiast zyskać, poniósł on znaczne straty?

Otóż taki kredytobiorca wie, że to nie jego wina. Winni są, jak zawsze, ONI.

Kim są ONI?

Oto bardzo niekompletna lista ONYCH:

Spekulanci walutowi. Wszyscy wiemy, a tabloidy - szukające wspólnego wroga - pogłębiają w nas tę wiarę, że jeśli my ponosimy straty na naszych nietrafionych inwestycjach czy innych decyzjach finansowych, to winni są zawsze spekulanci. Jeśli my zaciągniemy nietrafiony kredyt, to w ogóle nie powinniśmy ponosić konsekwencji. W końcu jesteśmy ciężko pracującymi ludźmi, a takim ludziom się NALEŻY. A w ogóle to ONI zarabiają, gdy my tracimy. To wystarczy, aby wzbudzić w nas uzasadniony gniew, a wrednych spekulantów skazać na potępienie.

Rząd - ponieważ nie powstrzymał spekulantów i nie sprawił, abyśmy to my zarobili, a oni stracili. Tak byłoby sprawiedliwiej.

Bank centralny - ponieważ nie podjął interwencji zgodnej z naszymi interesami.

Bank, który udzielił nam kredytu w walucie. W końcu to bank zna się na finansach, nie my. To bank powinien nas powstrzymać przed tą decyzją. I co z tego, że najpierw błagaliśmy, a potem awanturowaliśmy się, kiedy bank oferował nam kredyt złotowy, stawiając nawet przed nami wyższe wymagania, aby zniechęcić nas do waluty. To wszystko nie jest teraz istotne i nie zamierzamy o tym pamiętać. Istotne jest tylko to, że straciliśmy.

Eksperci z finansowych portali i gazet, którzy zalecali kredyty walutowe jako pewną drogę do mniej uciążliwego kredytu.

Być może najbardziej winni różnym naszym poglądom głoszonym przez długie lata i podejmowanym na ich podstawie decyzjom są właśnie ci eksperci. Ale - z wszystkich winnych powyżej - i tak to tych ekspertów lubimy najbardziej.

---

Bankier.pro - kredyty i inne produkty bankowe


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

1 komentarz:

  1. Sami jesteśmy sobie po części winni, bo nie rozumiemy co podpisujemy i co oznaczają różne terminy w umowach. Podobnie jest z kredytami gotówkowymi ze zmiennym oprocentowanie i dziwimy się dlaczego raty rosną. I nawet wówczas nie wiemy, że jest coś takiego jak konsolidacja kredytów.

    OdpowiedzUsuń