poniedziałek, 2 stycznia 2012

Kredyt hipoteczny a zdolność kredytowa

Kredyt hipoteczny a zdolność kredytowa

Autorem artykułu jest Ola Kowalska



Zdolność kredytowa to najważniejszy element dla każdej osoby zainteresowanej kredytem hipotecznym. Bez zdolności kredytowej możemy mieć problem, by w jakimkolwiek banku uzyskać pożyczkę. Co składa się na naszą zdolność kredytową, co bank weźmie pod uwagę?

Okazuje się, że wszystko zależy przede wszystkim od tego, jak duży kredyt chcemy wziąć i na ile lat. Choć to nie wszystko. Bank będzie interesować też fakt, jaki jest cel kredytu i jaką kwotą wkładu własnego będziemy dysponować. A dokładniej potrzebne będą:

- informacje o naszych zarobkach - bank na pewno zainteresuje, czy jesteśmy wypłacalni. To znaczy, że będzie potrzebować informacji, na jaki typ umowy jesteśmy zatrudnieni; umowa o pracę daje nam największą szansę na duży kredyt hipoteczny;

- informacje o sytuacji rodzinnej - nie tylko nasze życie prywatne ma znaczenie, liczy się też, jak prezentuje się nasza rodzina - ilu liczy członków, kogo utrzymujemy, jak wygląda nasz status materialny, do tego jeszcze gdzie i jak mieszkamy obecnie;

- nasza reputacja jako klienta banku - bank weźmie pod uwagę także naszą historię kredytową lub historię naszej współpracy z bankiem; uwaga na wcześniejsze spłaty zadłużeń, nie zawsze okazują się one plusem dla banku;

- przeznaczenie nieruchomości (na wynajem czy do celów własnych) - gdy chcemy kupić mieszkanie typowo pod wynajem, bank również bierze na to poprawkę, i przyznaje wtedy więcej punktów potencjalnemu kredytobiorcy;

- wkład własny - im więcej jesteśmy w stanie sami zaoferować na starcie, tym większą szansę mamy na uzyskanie dużego kredytu.

Więcej informacji na temat zdolności kredytowej w Jak poprawić swoją zdolność kredytową. Popracuj nad swoją zdolnością, nim bank odmówi ci kredytu na mieszkanie, którego tak pragniesz.

---

Porównywarka kredytów


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyt samochodowy - w jakim banku?

Kredyt samochodowy - w jakim banku?

Autorem artykułu jest Ola Kowalska



Kredyt samochodowy to jeden z popularniejszych produktów finansowych. Ciężko się dziwić, że banki prześcigają się w ofertach kredytów na zakup nowego lub używanego auta. Zysk nie jest dla nich może tak duży jak przy kredycie hipotecznym, ale możliwość zdobycia większej liczby klientów dużo wyższa.

Dzięki tak wielkie popularności kredytów samochodowych mamy do czynienia z tzw. bankami samochodowymi. Czym się one różnią od banków uniwersalnych?

Banki samochodowe to instytucje finansowe założone przez koncerny mororyzacyjne. Są to wąsko wyspecjalizowane banki, powołane do istnienia, by wspierać potencjalnych klientów w zakupie konkretnej marki samochodu. Na rynku polskim możemy spotkać np. Toyota Bank czy też Ford Bank.

Pozornie wydawałoby się, że to idealne rozwązanie. Skoro jakaś instytuacja specjalizuje się w danym produkcie finansowym, to możemy domniemywać, że jej oferta będzie najpełniejsza i najbardziej atrakcyjna dla klienta. Jednak są pewne haczyki i warunki, na które warto spojrzeć krytycznie. A mianowicie:

1. Wkład własny daje więcej możliwości - tylko osoby posiadające już własne fundusze mogą liczyć w bankach samochodowych na naprawdę dobrą ofertę.

2. Firma może być tylko jedna - decydując sie na określony bank samochodowy, jednocześnie decydujemy się również na określone auto, warto zatem rozejrzeć się za konkretnymi modelami aut danej marki, nim udamy się do takiego banku.

3. Wiek ma znaczenie - jeśli chcemy kupić auto używane, możemy mieć z tym spory problem. W grę wchodzą bowiem jedynie auta nowe lub niezbyt stare, a te zazwyczaj nie są tanie.

4. Nie ponegocjujesz - jeśli zależy nam na cenie, musimy się liczyć z tym, że nie mamy pola manewru i z bankiem samochodowym nie możemy negocjować.

Wady to nie wszytko. Muszą być przecież jakieś zalety, prawda? Ale o zaletach, jakie daje kredyt na samochód w wyspecjalizowanym banku, przeczytacie w artykule pt. Banki samochodowe.

---

Porównywarka kredytów


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy frank spadnie?

Czy frank spadnie?

Autorem artykułu jest anmon



Przyczyny rekordów popularności franka szwajcarskiego są dosyć oczywiste. Są nimi kłopoty krajów strefy euro oraz największego światowego giganta gospodarczego, czyli USA. To, czy frank spadnie zależy więc od rozwoju sytuacji ekonomicznej na świecie.

Franki Szwajcarskie są jedną z najbezpieczniejszych walut na świecie. Gospodarka szwajcarska jest stabilna i przewidywalna. We współczesnym świecie są to cechy na tyle pożądane, że szwajcarska waluta stała się ostoją dla inwestorów zaniepokojonych sytuacją na rynkach światowych.

Jeszcze kilka lat temu szwajcarską walutę (i to za pośrednictwem banku) kupowali głównie ci, którzy zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich. Kredyt w CHF były niegdyś hitem rynkowym, ponieważ kurs tej waluty był przez lata bardzo stabilny. Wszystko zmieniło się od czasu kryzysu w 2008 roku. Wtedy frank rozpoczął swoja wspinaczkę w górę.

Dlaczego CHF wciąż się umacnia i to w dodatku w stosunku do wszystkich ważnych walut?

Pierwszą falę wzrostów w bieżącym roku spowodował kryzys w Grecji, następnie - złe dane o deficycie we Włoszech. Sytuacja zaostrzyła się jeszcze wobec trwającego do ostatnich godzin sporu wokół planu oszczędnościowego i podniesienia deficytu w USA. Sytuacja w Stanach Zjednoczonych skończyła się co prawda umiarkowanym Happy Endem, ale to nie koniec umacniania się szwajcarskiej waluty.

To co teraz sprzyja wzrostowi kursu franka to dalszy wzrost oprocentowania włoskich i hiszpańskich obligacji długoterminowych sięgających niemal 7%. Poziom taki określany jest jako graniczny i może oznaczać, ze kraj stoi u progu niewypłacalności. Mimo, że rząd włoski i hiszpański zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą i nie będzie potrzebna pomoc finansowa jak w przypadku Grecji, to inwestorzy nie wydają się w pełni wierzyć takim zapewnieniom. Frank będzie więc dalej się umacniał.

---

Więcej moich atykułów w kategorii Finanse znajdziesz na www.finansomania.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty we frankach – oprocentowanie w dół?

Kredyty we frankach – oprocentowanie w dół?

Autorem artykułu jest anmon



Eksperci doradzający od lat, jak inwestować na rynku walut, odradzają zdecydowanie wszelkie gwałtowne działania dotyczące kredytów walutowych we frankach szwajcarskich. Ich zadaniem przewalutowanie akurat w tym momencie jest decyzją nadzwyczaj nierozsądną.

Kredyt we frankach są bowiem spłacane przez wiele długich lat, a frank szwajcarski jest obecnie najbardziej przewartościowaną walutą na świecie.

Wedle starej zasady inwestorów – to co bardzo wzrosło musi kiedyś spaść, a przynajmniej się zatrzymać. Frank szwajcarski rośnie nieustannie od blisko 3 lat i zaczyna wpędzać w depresję coraz większe rzesze ludzi, co ciekawe nie tylko tych spłacających kredyty we frankach. Równie niezadowoleni są z tego stanu rzeczy szwajcarscy politycy. Narodowy Bank Szwajcarii, również jest zdania, że franka należy osłabić. Jego sięgający Himalajów kurs, może bowiem poważnie zaszkodzić szwajcarskiej gospodarce. Szwajcarzy właśnie obniżyli stopy procentowe do minimalnego poziomu i czekają jak dalej rozwijać się będzie sytuacja.

Obniżenie stóp procentowych to światełko w tunelu dla osób posiadających kredyty walutowe CHF. Obniżenie stóp pociąga za sobą bowiem obniżenie wskaźnika LIBOR, będącego jedną z dwóch składowych oprocentowania kredytu. Najczęściej do wskaźnika LIBOR 3M należy dodać marżę banku w którym jesteśmy zadłużeni i w ten sposób wyliczymy wysokość oprocentowania kredytu.

Po obniżeniu stóp procentowych przez szwajcarski bank centralny oprocentowanie kredytów zmniejszy się i kredytobiorcy nieco odetchną. No chyba że jego interwencja nie odniesie pożądanego skutku i nie zatrzyma wzrostów franka. Wielu ekonomistów jest zdania, że bank szwajcarski zareagował zbyt późno. W obecnym momencie trudno będzie osłabić franka stosując standardowe rozwiązania.

---

Więcej moich atykułów w kategorii Finanse znajdziesz na www.finansomania.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ustawa antyspreadowa – uratuje czy pogrąży kredyty we frankach?

Ustawa antyspreadowa – uratuje czy pogrąży kredyty we frankach?

Autorem artykułu jest anmon



Powoli zaczynają się sprawdzać najgorsze przewidywania i okazuje się, że kurs franka szwajcarskiego moze szybować w górę właściwie bez żadnych ograniczeń. Nie byłby to dla Polaków ważki temat, gdyby nie 700 tysięcy osób, które niegdyś zaciągnęły kredyty we frankach i mogą stracić płynność finansową z tego powodu.

Z pomocą przychodzi im ustawa antyspreadowa, która czeka teraz tylko na podpis Prezydenta. Znowelizowana ustawa budzi jednak sporo kontrowersji, a niektórzy prorokują nawet, że może osobom spłacającym kredyty w CHF narobić więcej szkód niż pożytku.

Nowe przepisy nie są w żaden sposób rewolucyjne czy odkrywcze. Można nawet pokusić się o twierdzenie, że jedynie poprawiają nieco istniejące już prawo, przygotowane lata temu przez Komisję Nadzoru Finansowego. Ustawa antyspreadowa likwiduje bowiem wszelkie opłaty pobierane przez banki od tych kredytobiorców, którzy chcieli kupować franki taniej niż w banku. Różnica pomiędzy ceną franków szwajcarskich w kantorze a ceną w banku, bywa niestety bardzo duża. Aby uniemożliwić klientom zakup taniej waluty na własną rękę, banki wprowadziły np. kilkutysięczne opłaty za aneks do umowy, który zezwala na spłatę kredytu bezpośrednio w walucie, w której jest on denominowany. Ustawa antyspreadowa, która wejdzie w życie najprawdopodobniej już we wrześniu zakazuje bankom podobnych praktyk.

Sceptycy zastanawiają się jednak nad tym, co stanie się w przypadku masowego wykupywania franków przez kredytobiorców. Taka sytuacja jest oczywiście bardzo prawdopodobna, ponieważ każdy będzie chciał obniżyć nieco swoja ratę kredytową poszukując źródła tanich franków. Wzmożony popyt spowodowany przez 700 tysięcy zadłużonych osób, może powodować jedynie dalszy wzrost kursu CHF, co z kolei przełoży się na dalszy wzrost rat kredytowych.

Miejmy nadzieję, że obawy te okażą się jednak nieuzasadnione, a banki zaczną wreszcie obniżać swój spread walutowy, aby uniknąć nadmiaru pracy i kosztów spowodowanych przyjmowaniem od klientów franków zakupionych poza bankiem.

---

Więcej moich atykułów w kategorii Finanse znajdziesz na www.finansomania.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl