czwartek, 20 października 2011

Procent składany a kredyt

Procent składany a kredyt

Autorem artykułu jest Marcin Bielicki



Twój doradca finansowy straszy Cię dużymi kosztami kredytu i używa jako argumentu procentu składanego? Nie daj się nabrać i przeczytaj o tym, że koszt kredytu jest dużo niższy niż zysk z inwestycji mniejszej kwoty.

Ostatnio można zaobserwować wysyp szkoleń i konferencji poruszających problematykę tzw. „inteligencji finansowej”. Najczęściej te szkolenia mają na celu promowanie wśród uczestników polis unit-link, ewentualnie funduszy inwestycyjnych. Niestety można na nich zaobserwować niezrozumienie pojęcia procentu składanego. O ile w przypadku inwestycji jego idea jest dla prelegentów zrozumiała, to w przypadku kredytów już niekoniecznie. Czy w ich przypadku zasada procentu składanego ma zastosowanie? O tym poniżej.

Na początku należy wyjaśnić, czym jest procent składany. Jest to sposób oprocentowania wkładu pieniężnego polegający na doliczaniu narosłych w każdym okresie odsetek do kapitału, przez co powiększają one kapitał w okresie następnym powodując, że odsetki są w nim naliczane od większej kwoty. Dla jasności wyjaśnię to na przykładzie przy przyjęciu następujących założeń:

- deponowany kapitał: 1200 złotych,

- stopa procentowa w skali roku: 12%,

- brak opodatkowania dochodu.

a) przy kapitalizacji na koniec roku przy podanych założeniach otrzymamy 1344 złote (1200 złotych kapitału i 144 złote odsetek),

b) przy kapitalizacji półrocznej otrzymamy 1348,32 złotych – po okresie 6 miesięcy do kapitału zostają dopisane 72 złote odsetek, które pracują razem z kapitałem na odsetki w następnych 6 miesiącach,

c) przy kapitalizacji miesięcznej otrzymamy z kolei 1352,19 złotych – mechanizm jest analogiczny, ale większa częstotliwość kapitalizacji skuteczniej powiększa nasz kapitał.

Im dłuższa jest inwestycja i częstotliwość dopisywania odsetek, tym większa siła procentu składanego – jest to najmocniejszy argument przemawiający za długoterminowym oszczędzaniem. Bardzo często oszczędzanie z wykorzystaniem procentu składanego jest porównywane z kosztem zaciąganego kredytu w kontekście wcześniejszej jego spłaty w celu zminimalizowania kosztów tego kredytu. Przy okazji często również mówi się o procencie składanym od kredytu – tym czasem nic takiego nie istnieje! Udowodnię to na przykładzie kredytu przy następujących założeniach:

- kwota kredytu: 300.000 zł,

- czas spłaty kredytu: 25 lat,

- oprocentowanie kredytu: 12% rocznie,

- raty kredytowe: malejące,

- częstotliwość spłaty rat: na koniec każdego miesiąca,

- karencja: brak.

W tym przypadku można obliczyć w prosty sposób wysokość każdej raty – jej część kapitałowa wynosi 1.000 złotych (300.000/300 miesięcy) i jest stała przez cały okres spłaty kredytu, zaś część odsetkową oblicza się łatwo, mnożąc kapitał pozostały do spłaty przez 1% (oprocentowanie w skali miesiąca). I tak wysokość pierwszej raty wynosi 1000 złotych kapitału plus 300.000*1%=3.000 odsetek – w sumie 4.000 złotych. Kolejne raty z przykładowych okresów będą wyglądać następująco (przy założeniu niezmienności oprocentowania):

2. rata: 1.000 + 299.000*1%=3.990,

13. rata: 1.000 + 288.000*1%=3.880,

100. rata: 1.000+201.000*1%=3.010,

300. rata: 1.000+1.000*1%=1.010.

Jak widać nie zachodzi tu kapitalizacja – każda kwota narosłych odsetek jest spłacana w najbliższym terminie spłaty raty kredytu wraz z ratą kapitałową i odsetki za kolejny okres są liczone od mniejszego kapitału pozostałego do spłaty. W takim razie całkowity koszt naszego kredytu będzie wynosił:

- 300.000 – kapitał do spłaty,

- 451.500 – narosłe odsetki (w przypadku kredytu z ratą malejącą można je bardzo łatwo obliczyć stosując wzór na ciąg arytmetyczny – w naszym przykładzie: [1. rata odsetkowa + 300. rata odsetkowa]*300/2, czyli [3.000+10]*150),

w sumie 751.500.

Aby przekonać się o sile procentu składanego i obalić tezę propagowaną na rzeczonych szkoleniach o wysokim koszcie kredytu zobaczmy, ile zysku wypracowałby nasz kredytobiorca, gdyby zamienił się w inwestora i zamiast płacić ratę kredytową inwestował kwotę równą racie kapitałowej przy zachowaniu następujących parametrów:

- czas inwestycji: 25 lat,

- kwota składki: 1.000 złotych,

- stopa zwrotu: 12% w skali roku po uwzględnieniu ewentualnych kosztów,

- częstotliwość składki: na początku każdego miesiąca,

- stopa opodatkowania: 19% na koniec inwestycji.

W tym przypadku odkładając przez cały okres 300.000 złotych kapitału inwestor wypracował zysk w wysokości 1.578.846,63 złotych przed opodatkowaniem a 1.278.865,58 złotych po opodatkowaniu. W tym wypadku czas działa na korzyść inwestora, gdyż z każdym okresem zysk są naliczane od coraz większej kwoty inwestycji powiększanej dodatkowo o już wypracowany zysk. Aby wypracować zysk w wysokości równowartości odsetek od opisanego wyżej kredytu stopa zwrotu musiałaby wynosić 6,5%. Tak znaczna różnica wynika właśnie ze zjawiska kapitalizacji, które powoduje, że niemal dwa razy niższa stopa procentowa zapewnia pokrycie kosztów kredytu. Dodatkowo oznacza to, że przedsiębiorstwa biorąc wysoko oprocentowany kredyt na realizację swojego przedsięwzięcia muszą uzyskać dużo niższą stopę zwrotu z niego, niż stopa oprocentowania tego kredytu, aby okazało się ono rentowne. Kiedy natomiast przy zachowaniu parametrów z przykładu wartość inwestycji zrówna się z kwotą kredytu pozostałą do spłaty? Okazuje się, że już po 9 latach inwestor będzie dysponował kwotą prawie 193.000 złotych, podczas gdy do spłaty pozostanie mu wówczas 192.000 kredytu (spłacił przez ten czas 9*12 miesięcy*1.000 złotych = 108.000 kapitału), zatem kredyt 25-letni będzie mógł całkowicie spłacić już po 9 latach.

Powyższe wyliczenia mają charakter akademicki i opierają się na pewnych upraszczających założeniach – mają one na celu jedynie przedstawienie mechanizmu kapitalizacji odsetek w inwestycjach i wyjaśnienie, że nie działa on w przypadku kredytu. Kwestię, czy spłacać kredyt wcześniej ze środków z inwestycji pozostawiam czytelnikom do samodzielnego rozważenia.

---

Marcin Bielicki, Dyrektor DM Fio, Makler Papierów Wartościowych www.fio.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyt samochodowy bez zaświadczeń o dochodach

Kredyt samochodowy bez zaświadczeń o dochodach

Autorem artykułu jest Ewelina Gryszówka



Zarówno w przypadku zwykłego kredytu tak i biorąc pod uwagę kredyt samochodowy, banki umożliwiają kredytobiorcom otrzymanie potrzebnego kapitału bez zaświadczeń o dochodach.

Coraz więcej banków stara się tak rozbudowywać swoją ofertę aby przyciągać jak najwięcej klientów.Biorąc po uwagę ogromną konkurencyjność banków brak obowiązku składania zaświadczeń o dochodach oraz zbędnych formalności jest z pewnością przekonywającym aspektem w wyborze takiego kredytu.

Wbrew pozorom procedura przyznania takiego kredytu nie jest wcale tak prosta.

Bank ze względów oczywistych potrzebuje zabezpieczenia, wymaga więc od kredytobiorcy oświadczenia o dochodach, różnica polega na tym, że nie musi to być zaświadczenia wystawione przez pracodawcę a sami możemy je napisać składając własny podpis i podając źródło dochodów. Jednak pozostałe wygody kredytu samochodowego takie jako możliwość pokrycia w 100% wartości samochodu czy spłaty kredytu w długiem okresie czasu (nawet do 16 lat) nadal zostają zachowane.

Oprócz tego podobnie jak w zwykłych kredytach przywilej nie wymagania zaświadczeń o dochodach może wiązać się z wyższym wkładem własnym.Niektóre banki w takich przypadkach podwyższają wymagany wkład własny o 10%, a inne wcale nie przewidują jej dla kredytów o wkładzie własnym poniżej 30% wartości samochodu. Jak więc w każdej ofercie, zwłaszcza tej wyglądającej na szczególnie interesującą należy zwrócić uwagę również na jej minusy, samochód na raty to poważna decyzja i dlatego aby uniknąć zbędnych problemów warto kilka razy ją przemyśleć zanim dokonamy wyboru.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak dobrze dokonać wyboru kredytu gotówkowego?

Jak dobrze dokonać wyboru kredytu gotówkowego?

Autorem artykułu jest Robert Tomaszewski



W dorosłym życiu czasami zaciągamy kredyt. Na ogół to małe pożyczki na różne wydatki. Bierzemy kredyty, np. na zakup sprzętu AGD lub RTV a także zwykłe kredyty gotówkowe, gdy w banku lub ze swojego konta bierzemy gotówkę przeznaczaną potem na jakikolwiek cel, np. wakacje.

Jak wybrać najlepszą ofertę kredytową?

Podstawowy czynnik, którym kierujemy się przy wybieraniu oferty to oprocentowanie naszego przyszłego kredytu. Często jest tak, że im mniejsze zapłacimy odsetki tym lepiej. Należy jednak uważać i sprawdzać także inne koszty, które będziemy musieli ponieść biorąc kredyt.

Jednym z ważniejszych kosztów jest prowizja. Bywa tak, że bank proponuje niskie oprocentowanie ale za to żąda wyższej prowizji. Zdarza się też, że jest odwrotnie - reklama kusi niską prowizją lub nawet brakiem prowizji, ale w zamian zapłacimy więcej odsetek.

Warto również zainteresować się dodatkowymi opłatami powiązanymi z kredytem. Banki dołączają czasami do ofert ubezpieczenia, na przykład na życie lub na wypadek choroby. Za ubezpieczenia trzeba oczywiście zapłacić - jednorazowo (składka ubezpieczenia jest częścią kredytu) albo przy płatności każdej raty.

Możemy się także zetknąć z jeszcze innymi kosztami, np. za to, że bank prowadzi rachunek spłaty kredytu. Niektóre banki wykazują się się w tym zakresie coraz większą pomysłowością.

Należy zatem zauważyć, że oprocentowanie i prowizja to zwykle nie wszystkie koszty związane z kredytem. Pomóc przy wybraniu tej właściwej oferty kredytowej powinno porównanie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania - RRSO. Stopa ta powinna zawierać wszystkie - a przynajmniej dużą większość - kosztów związanych ze spłatą kredytu. RRSO mówi o rzeczywistej cenie kredytu - im mniejsza tym lepiej. Wybierając taką ofertę za kredyt zapłacimy mniej niż gdzieś indziej.

---

Autor artykułu redaguje stronę internetową z produktami i o produktach bankowych www.kredyty-lokaty-konta.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Podstawowe zabezpieczenia kredytu samochodowego

Podstawowe zabezpieczenia kredytu samochodowego

Autorem artykułu jest samochodowe-kredyty.info



Czym jest zabezpieczenie kredytu samochodowego?Jak sama nazwa wskazuje, kredyt samochodowy, jest specjalnym typem pożyczki przeznaczonej na zakup pojazdu. Tym co odróżnia kredyt samochodowy od tradycyjnego jest jego atrakcyjne oprocentowanie, które jest możliwe dzięki zastosowaniu specyficznych metod zabezpieczenia kredytu.

Warto dokładnie przyjrzeć się wszelkim kruczkom i zabezpieczeniom, przy podpisywaniu umowy kredytowej, aby uniknąć utraty pieniędzy, czy późniejszych rozczarowań. Zwróćmy więc uwagę na sposoby najczęściej stosowane przez kredytodawców.

Zastaw rejestrowy

Zastaw rejestrowy należy do jednego z najczęściej stosowanych metod zabezpieczenia kredytu samochodowego, a przy tym jest najbardziej problematycznym dla kredytobiorcy. Z drugiej zaś strony, sposób ten jest korzystny dla banku, gdyż gwarantuje dobre zabezpieczenie. Zastaw rejestrowy polega na tym, że bank udzielający kredytu, ma prawo sprzedać samochód, w razie, gdy kredytobiorca będzie zalegać ze spłatą rat. Aby zastaw był prawomocny, należy go wpisać do rejestru zastawów prowadzonego przez sąd rejonowy.

Depozyt karty pojazdu

Inną metodą jaką wykorzystują banki jest depozyt karty pojazdowej. Polega to na tym, że karta pojazdu, na czas spłacania rat, jest zdeponowana w banku, co sprawia, że kredytobiorca nie może sprzedać samochodu. Depozyt karty pojazdu jest metodą zarówno skuteczną dla kredytodawcy, jak i wygodną dla kredytobiorcy, gdyż liczba formalności jest mniejsza niż w przypadku zastawu rejestrowego. Początkowo, jedynie banki samochodowe oferowały tą możliwość zabezpieczenia, jednak coraz częściej możemy się z tym spotkać także w bankach uniwersalnych.

Weksel In Blanco

Weksel In Blanco, to weksel niekompletny – w momencie wydania nie jest on wypełniony, co powoduje, że kredytodawca, w momencie zalegania z opłatami. Nie wypełniona jest kwota na wekslu, jednak jest on podpisany zarówno przez kredytodawce jak i kredytobiorce, co sprawia, że jest on ważny. Aby uchronić się, przed niewłaściwym wypełnieniem weksla, podpisuje się deklaracje wekslową. Z momentem uzupełnienia weksla, staje się on wekslem zwykłym.

Cesja praw z polisy AC

Kolejna metoda zabezpieczenia kredytu samochodowego, to cesja praw z polisy AC. Sposób ten sprawia, że pieniądze z polisy AC, po wypadku, czy kradzieży samochodu, trafiają do kredytodawcy na poczet spłaty kredytu. Metoda ta nie wymaga wielu formalności, jednak sprawia, iż kredytobiorca musi zapłacić wyższą cenę – wykupując ubezpieczenie AC, które nie jest w Polsce obowiązkowe,

Przewłaszczenie

Przewłaszczenie polega na przeniesieniu własności pojazdu z kredytobiorcy na bank udzielający kredytu, w momencie zalegania ze spłatą rat. Po całkowitej spłacie kredytu, bank przenosi własność z powrotem na dłużnika. Wyróżniamy trzy rodzaje przewłaszczenia – całkowite, w momencie, gdy bank jest jedynym prawowitym właścicielem samochodu, a kredytobiorca jedynie jego użytkownikiem, częściowe – bank jest współwłaścicielem samochodu w 49%, oraz przewłaszczenie warunkowe, gdzie kredytobiorca jest prawnym właścicielem samochodu, ale w momencie zalegania ze spłatą rat, przewłaszczenie to przechodzi w przewłaszczenie częściowe, a bank staje się współwłaścicielem pojazdu.

---

Kredyty samochodowe - ranking, porównanie, kalkulator


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wbrew obawom KNF, akcja kredytowa rośnie

Wbrew obawom KNF, akcja kredytowa rośnie

Autorem artykułu jest mKredyty



Obawy Komisji Nadzoru Finansowego, że wprowadzona przez nią tzw. rekomendacja T mająca chronić banki i kredytobiorców przed nadmiernym ryzykiem załamie akcję kredytową, nie spełniły się. 15 grudnia tego roku Urząd Komisji Nadzoru Finansowego ogłosil w komunikacie, że nie znajduje to potwierdzenia w liczbach.

Jak wynika z danych UKNF, wartość kredytów udzielanych osobom prywatnym od początku roku do końca października zwiększyła się o ponad 35,5 mld zł. Urząd podał w komunikacie, że w ciągu 10 miesięcy 2010 roku wartość kredytów dla osób prywatnych ( udzielonych na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą lub prowadzeniem gospodarstwa rolnego ) wzrosła o 10% do 388,5 mld zł. Na wzrost, największy wpływ miały kredyty hipoteczne. Ich wartość na koniec października b.r. wyniosła 250,2 mld zł, po wzroście o 15% ( 32,8 mld zł ). "Od drugiej połowy 2010 roku banki modyfikowały politykę kredytową dostosowując się do poprawy sytuacji makroekonomicznej i na rynku finansowym. Nastąpiła obniżka marż kredytowych, zwiększanie wysokości LTV oraz wydłużanie okresu kredytowania" - wyjaśniono w komunikacie UKNF. Natomiast portfel kredytów związanych z kartami kredytowymi zmniejszył się na koniec października o 2,4% ( 358 mln zł ) do kwoty 14,8 mld zł. Nadzór uważa, że w tym przypadku, wynika to z większej ostrożności i obaw banków, ponieważ jakość kredytów zaciąganych przy pomocy kart kredytowych pogarsza się. "Przyjęcie przez banki bardziej konserwatywnych standardów zarządzania ryzykiem jest zgodne z intencją zaleceń zawartych w rekomendacji. Właściwa polityka kredytowa ogranicza ilość tzw. "złych" kredytów.

Dla banku, jako instytucji finansowej lepsza jakość portfela kredytowego jest jednym z czynników umożliwiających aktywne prowadzenie akcji kredytowej" - napisano w komunikacie. Zadaniem rekomendacji T jest ochrona banków i ich klientów przed nadmiernym ryzykiem, które towarzyszy udzielanym przez banki kredytom. Dlatego banki powinny wymagać od swoich klientów wyższych zabezpieczeń i wkładu własnego. Stosowanie się banków do zaleceń zawartych w rekomendacji ma zapobiec nadmiernemu zadłużaniu się kredytobiorców.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ubieganie się o pożyczkę bez zdolności kredytowej

Ubieganie się o pożyczkę bez zdolności kredytowej

Autorem artykułu jest mKredyty



Niestety w życiu zdarzają się nam sytuacje, na które nie jesteśmy kompletnie przygotowani w sferze finansowej. Często są to sytuacje nie zależne od nas samych. Oczywiście wielu z nich nie jesteśmy w stanie uniknąć, a spokój psychiczny i pewność posiadania jakiegoś zabezpieczenia jest niezbędna.

Gdy znajdziemy się w ciężkiej sytuacji finansowej zaczynamy szukać rozwiązań, szybkiego zastrzyku gotówki. Jednak nie zawsze jest to możliwe poprzez zwyczajne zaciągnięcie kredytu w instytucjach finansowych, gdyż nie pozwala nam na to nasza zdolność kredytowa. W przypadku kiedy nie możemy zwrócić się o pomoc do rodziny, czy hojnych przyjaciół zaczynamy szukać innej alternatywy.

W momencie zaciągania kredytu, pierwszy czynnik brany pod uwagę jest nasza zdolność kredytowa. Jest to niezbędne do oceny czy dany kredytobiorca będzie w stanie spłacać zaciągnięte zobowiązania. Pierwszym z czynników świadczących o naszej zdolności kredytowej jest wysokość naszych dochodów miesięcznych, następnie rozpatrywana jest ilość osób składających się na gospodarstwo domowe, koszty utrzymania mieszkania jak i ilość i koszty zaciągniętych już wcześniej zobowiązań finansowych.

Wszystko to razem wzięte składa się, z pozornego punktu widzenia na przeszkody nie do pokonania w otrzymaniu chcianego kredytu. Jednak w obecnych czasach banki oraz rożnego rodzaju instytucje finansowe, zaczęły odchodzić od tego schematu. Jednak nasuwa się pytanie na jakiej podstawie ówcześnie otrzymuje się pożyczkę. Oczywiście musimy być świadomi, że pojęcie zdolności kredytowej nie znikło, jednak uległo na potrzeby dzisiejszego konsumenta pewnej ewolucji. Do tego wszystkiego w dobie XXI wieku banki zaczęły brać pod uwagę również inne źródła dochodu jak tylko do niedawna stała umowa o pracę. Są to między innymi zatrudnienie na czas określony, staże, umowy o charakterze cywilnoprawny, umowy zlecenie czy umowy o dzieło, prowadzenie własnej działalności, dochody opodatkowane z tytułu kart podatkowych oraz ryczałtu ewidencjonowanego. Sumującą, brane są pod uwagę każde legalne źródła dochodu. W sytuacji, gdy starający się o kredyt nie posiada żadnego z wyżej wymienionych źródeł, niezbędnym jest posiadanie zabezpieczenia jakie może być w postaci aktywów.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Spread walutowy do poprawki

Spread walutowy do poprawki

Autorem artykułu jest anmon



Już od dłuższego czasu zagadnienie spreadu walutowego budzi wiele negatywnych emocji wśród kredytobiorców, którzy zaciągnęli zobowiązanie w walucie obcej. Chodzi głównie o kredyty mieszkaniowe we frankach szwajcarskich lub Euro, których okres spłaty sięga nawet kilkudziesięciu lat.

Kredytobiorcy skarżą się, że banki stosując własne, sobie tylko znane kryteria obliczania wysokości spreadu walutowego, manipulują omawianą wartością dążąc do maksymalizacji swoich zysków kosztem klientów.

juanjo-tugores,photoxpressDla laika kompletnym zaskoczeniem może okazać się fakt, że środki z kredytu walutowego wypłacane są klientowi w złotówkach i że wszystkie raty tegoż kredytu także spłacane są przez klienta w złotówkach. Bank wypłaca środki z kredytu po niższym kursie kupna waluty, w której wyrażone jest zobowiązanie, a klient spłaca je po wyższym kursie sprzedaży. Różnica pomiędzy kursem kupna i sprzedaży danej waluty to właśnie spread walutowy. W przypadku niektórych banków spread utrzymuje się na podobnym poziomie, ale istnieją również takie, w których ta wartość podlega ciągłym wahaniom, lub jest sztucznie windowana. Skutkuje to zwiększeniem ostatecznych kosztów kredytu.

Różnica spreadów w wysokości kilku punktów procentowych może generować koszty rządu kilkunastu tysięcy złotych. Harmonogram obsługi kredytu walutowego zawiera wysokość wszystkich kolejnych rat, które klient musi spłacać każdego miesiąca. Wartość rat wyrażona jest w walucie obcej, w której zaciągany był kredyt. Jednak klient musi za złotówki „zakupić” tą walutę od banku po wewnętrznym kursie. Kurs ustala bank w publikowanych przez siebie tabelach kursowych. Dowolność w ustalaniu wewnętrznego kursu kupna/sprzedaży poszczególnych par walutowych np. PLN/CHF czy PLN/EURO wywołuje ostry sprzeciw klientów, spłacających kredyty walutowe.

Od lipca bieżącego roku, kiedy to weszły w życie zalecenia Rekomendacji S II opracowanej przez KNF, istnieje możliwość spłaty kredytu bezpośrednio w walucie, w której został zaciągnięty. Niestety nowe regulacje prawne nie odniosły zamierzonego skutku, ponieważ zmiana trybu kredytowania wiąże się z wysokimi opłatami pobieranymi przez banki.

---

Więcej moich artykułów w kategorii Finanse znajdziesz na www.finansomania.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Załóż bloga i weź kredyt taniej o 0,6%

Załóż bloga i weź kredyt taniej o 0,6%

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Czy wiesz o tym, że zakładając bloga (o finansach) możesz otrzymać kredyt taniej nawet o kilka tysięcy złotych? Tak, to nie żaden szwindel. Po prostu przeczytaj ten krótki artykuł!

Biorąc kredyt, zwłaszcza hipoteczny, możesz dostać w prezencie np. 0,6% jego wartości. Czyli np. biorąc kredyt mieszkaniowy na 300 tys. zł. dostaniesz 1800 zł. w prezencie. Tylko musisz założyć stronę internetową najlepiej właśnie o kredytach albo skorzystać z czyjejś strony internetowej. Sztuczka polega na uczestnictwie w programie partnerskim dla właścicieli stron www na których zamieszczają bannery i linki pośrednicząc w sprzedaży kredytów. Jeżeli kredytobiorca weźmie kredyt wypełniając formularz po wejściu przez taki banner czy link, wówczas partner – właściciel strony www otrzymuje prowizję mniej więcej właśnie w granicach 0,6% jeżeli kredyt zostanie faktycznie uruchomiony. Jeśli nawet program partnerski nie uznaje (nic mi o tym nie wiadomo) zakupów przez partnera jako podstawy do przyznania prowizji, to rzecz jasna partnerem może zostać formalnie np. mama albo tata albo siostra kredytobiorcy.

Jakiś problem z założeniem strony www? Absolutnie nie. Domena plus miejsce na serwerze zamknie się w koszcie nawet poniżej 50 zł. Skrypt – szablon strony, najlepiej WordPress (ale może być inny) – prosty w obsłudze, do ściągnięcia za darmo ze strony www.wordpress.org Teksty finansowe do wyboru do koloru można pobrać na portalach z artykułami do przedruku jak www.artelis.pl albo www.artykuly.com.pl albo www.publikuj.org i … mamy stronkę jak się patrzy, zapełniona profesjonalnymi tekstami o kredytach. Następnie zgłaszamy się do programu partnerskiego (np. Bankier.pl albo mBank), uzyskujemy akceptację i umieszczamy na naszej stronie banner do wniosku oferty kredytu który chcemy wziąć. I … składamy przez swoja stronę wniosek o przyznanie kredytu!

No cóż, jak to się zwykło mówić, niniejszym „strzelam sobie w kolano” bo sam uczestniczę w programach partnerskich, ale niech tam, czasem lubię dać coś od siebie, bezinteresownie. Bo chyba fajna rada, nie? Wybaczcie tylko koledzy – partnerzy…

Aha, o stronie internetowej przypominamy sobie za każdym razem gdy chcemy wziąć kredyt na samochód, otworzyć konto w banku, wykupić ubezpieczenie, otrzymać kartę kredytową, itp. Powodzenia!

---

kredyt hipoteczny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl