poniedziałek, 21 lutego 2011

Kredyty konsolidacyjne

Kredyty konsolidacyjne

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Kredyty konsolidacyjne to nie kredyty oddłużeniowe. Przeczytaj kto może z nich skorzystać i czy rzeczywiście są tańsze od kredytów konsolidowanych jak to można czasem wywnioskować z niektórych ich opisów - reklam.

Kredyt konsolidacyjny to produkt przeznaczony dla osób borykających się ze spłatą innych zobowiązań (np. kredyt gotówkowy, samochodowy, debet na karcie kredytowej a nawet kredyt hipoteczny), często wielu zobowiązań na raz. Jednak owe borykanie się ze spłatą w tym wypadku nie oznacza (zapewne nie może oznaczać) że już posiadają zaległości w spłacie tych zobowiązań.

Kredyt konsolidacyjny, ile nam wiadomo, nie jest przeznaczony dla klientów posiadających przeterminowane zadłużenie z tytułu niespłacanych (terminowo) rat. Osoby posiadające przeterminowanie długi z tytułu kredytów i pożyczek które chciałyby skonsolidować, zwłaszcza te egzekwowane już przez komornika, nie mają co liczyć na kredyt konsolidacyjny. Jest to raczej produkt dla tych klientów, którym z trudem przychodzi terminowe spłacanie owych już posiadanych zobowiązań i którzy ewentualnie obawiają się tego, że dłużej w takim tempie, tak wysokich rat nie będą w stanie terminowo spłacać, choć póki co, jeszcze spłacają.

Kredyt konsolidacyjny, jak sama nazwa sugeruje, oferuje klientowi skonsolidowanie wielu już spłacanych kredytów i/lub pożyczek w jeden nowy kredyt - kredyt konsolidacyjny. Przyznanie takiemu klientowi kredytu konsolidacyjnego powoduje że bank przejmuje na siebie spłatę wskazanych przez klienta jego zobowiązań. Od tej pory klient spłaca tylko kredyt konsolidacyjny ale w niższych ratach niż te wszystkie które łącznie musiał wcześniej spłacać, dzięki czemu "łapie oddech" i unika wpadnięcia w przeterminowane zadłużenie, odsetki karne, windykację, egzekucję komornicza, licytację majątku...

Taka jest idea kredytu konsolidacyjnego przedstawiana przez banki oferujące ten produkt. Oczywiście niższe raty wiążą się niestety z wydłużeniem okresu na jaki kredyt konsolidacyjny zostaje przyznany. Może to być nawet 35 lat. I niech w związku z tym nie wydaje się nam, że jest to kredyt w ostatecznym rozrachunku tańszy niż te wszystkie poprzednie zobowiązania które zostały weń skonsolidowane. Jest raczej przeciwnie, choćby dlatego że przecież bank oferujący kredyt konsolidacyjny musi na nim (a dokładniej na kredytobiorcy) zarobić, a nie stracić robiąc klientowi prezent, przysługę z dobrego serca. No, jak to; bank miałby za niego spłacić droższe kredyty po to aby samemu zaoferować tańszy - kredyt konsolidacyjny? Oczywiście, że nie, tzn. tak, przyznając kredyt konsolidacyjny bank spłaca te poprzednie zobowiązania, ale przecież nie bezinteresownie. Kredytobiorca, owszem, spłaca niższe raty na których spłatę stać go (może i w miarę bezstresowo i bez wielkich codziennych wyrzeczeń), dzięki czemu unika kłopotów wzmiankowanych wyżej.

Jednakże logiczne jest to, że skoro raty są w ramach kredytu konsolidacyjnego niższe (niż łącznie te płacone co miesiąc przed konsolidacją), to, powtórzmy, po prostu musi być ich więcej i musi minąć dłuższy okres czasu zanim wszystkie zostaną spłacone (oczywiście klient podpisujący umowę o kredyt konsolidacyjny wie, na jaki okres uzyskał kredyt). Spłaca je więc dłuższym okresie czasu (skoro raty są niższe to nie może inaczej być), przeto w ostatecznym rozrachunku zapłaci łącznie wyższą kwotę wynikającą z odsetek. Tak, bo inaczej bankom nie opłacałoby się udzielać kredytów konsolidacyjnych. Jednak wiele osób mając przysłowiowy nóż gardle nie patrzy na to, albo patrzy, ale nie ma innego wyjścia jak zaciągnąć taki kredyt, byleby uratować się przed widmem wpadnięcia w kłopoty o których wspomniano. I oczywiście jest to rozwiązanie dla tak zagrożonych kredytobiorców.

Bardzo często warunkiem przyznania kredytu konsolidacyjnego jest posiadanie przez klienta nieruchomości, gdyż mocne zabezpieczenie, a takim jest zabezpieczenie hipoteczne, jest w przypadku kredytu konsolidacyjnego bardzo istotne dla banku. Wiąże się to z relatywnie sporym ryzykiem dla banku zważywszy to, kto potrzebuje konsolidacji - jaka sytuacja skłania klientów do ubiegania się o przyznanie kredytu konsolidacyjnego.

---

Kredyty konsolidacyjne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pożyczki bankowe i inne

Pożyczki bankowe i inne.

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Kilka przydatnych prawd o pożyczkach. Zarówno tych bankowych określanych jako kredyty gotówkowe, jak również o tych pozabankowych. Dlaczego są bardziej lub mniej dostępne, tańsze i droższe, czyli też słów kilka o zdolności kredytowej. Wybór pożyczki.

Pożyczki gotówkowe znane też jako kredyty gotówkowe mają to do siebie, że możemy je przeznaczyć na dowolny cel. Nie musimy deklarować bankowi, ani innemu pożyczkodawcy, na co potrzebujemy pieniędzy z pożyczki. Pożyczki są dobrym rozwiązaniem na pozyskanie gotówki w razie nagłej potrzeby i to także dlatego, że możemy ją otrzymać nawet w przeciągu kilkunastu minut a umowa pożyczki gotówkowej jest zwykle mniej skomplikowana i mniej sformalizowana niż ma to miejsce w przypadku umowy o kredyt. Otrzymujemy gotówkę do ręki albo na koncie i, w przeciwieństwie do kredytu celowego, możemy ją sobie z konta wypłacić, choćby z bankomatu. Tak na marginesie, osoby otrzymujące od banku kartę kredytową tak naprawdę nie otrzymują do dyspozycji kredytu lecz właśnie pożyczkę; pieniądze można sobie wypłacić z bankomatu i przeznaczyć na dowolny cel. Koszty pożyczki bankowej są jednak generalnie droższe niż kredytu; są znacznie wyżej oprocentowane.

Udzielenie pożyczki gotówkowej niesie ze sobą generalnie potencjalnie większe (coraz większe) ryzyko niż w przypadku kredytu jeżeli chodzi o otrzymanie jej zwrotu lub jej wyegzekwowanie. Straty banków z tytułu nieodzyskanych pożyczek są coraz wyższe; bywa, że udzielają pożyczek bez zabezpieczeń, bez żyrantów, jedynie na podstawie zaświadczenia o dochodach a te są często fałszowane przez nieuczciwych pożyczkobiorców. Pomimo tego banki bardzo chętnie udzielają teraz szybkich pożyczek i intensywnie reklamują takie pożyczki których oprocentowanie jest znacznie wyższe niż kredytów. Nawet jeżeli co dwudziestej pożyczki nie odzyska się, to i tak się opłaca, takie jest założenie bankowców. Te pożyczki, których banki udzielają przy minimum formalności i minimum wymagań stawianych pożyczkobiorcy są szczególnie kosztowne; można więc powiedzieć, że osoby które je w całości spłacają pokrywają straty banków powstałe przez tych którzy pożyczek nie spłacili i od których nie udało się wyegzekwować ich zwrotu.

Pożyczkę gotówkową banki określają też jako kredyt gotówkowy; zwłaszcza gdy chodzi o pożyczkę w relatywnie wysokiej kwocie i udzielaną na dłuższy okres czasu. Jeżeli pożyczkobiorca posiada własną nieruchomość (mieszkanie, dom, działka), potrzebuje relatywnie dużej kwoty pożyczki i może poświęcić nawet kilka tygodni na załatwienie formalności, wówczas warto skorzystać z proponowanej przez banki oferty pożyczki hipotecznej. Jest ona tańsza niż pożyczka - kredyt gotówkowy na zaświadczenie o zarobkach, poręcznie. Pożyczki hipotecznej nie należy utożsamiać z kredytem hipotecznym; to dwa różne produkty. Kredyt hipoteczny udzielany jest tylko na zakup lub budowę nieruchomości a pieniądze z pożyczki hipotecznej można przeznaczyć na dowolny cel, np. na zakup sprzętu AGD, wyjazd na wakacje, albo na zakup samochodu (bywa ona bardziej opłacalna niż kredyt samochodowy). Dlatego że zabezpieczenie na nieruchomości dłużnika jest bardzo solidnym zabezpieczeniem. Generalnie pożyczka ma do siebie i to, że może nam jej udzielić nie tylko bank, ale też inny podmiot, chociażby osoba prywatna. Przed kilku laty powstała idea tzw. pożyczek społecznościowych, udzielanych w ramach systemu przez osoby prywatne innym osobom prywatnym; idea ta została już przeniesiona na nasz krajowy grunt. Umowa pożyczki może dotyczyć nie tylko gotówki ale też rzeczy oznaczonych co do gatunku.

Czym się kierować wybierając kredyt gotówkowy? Oczywiście wysokością jej oprocentowania, wysokością prowizji za udzielenie pożyczki, okresem jej spłaty. Dla osób mogących mieć problemy z wykazaniem zdolności kredytowej, istotna też będzie kwestia dostępności pożyczki a więc właśnie wymogów stawianych przez bank pożyczkobiorcy. Jeżeli natomiast decydujemy się na wzięcie pożyczki pozabankowej, to uważajmy na to z kim podpisujemy umowę pożyczki. Niektóre podmioty a konkretnie osoby z tych kręgów, bywa że nie przebierają w środkach co tyczy się zwłaszcza windykacji zwrotu pożyczki gdy popadniemy w nieprzewidziane kłopoty finansowe i nie będziemy mogli spłacić długu w terminie. A takie pożyczki pozabankowe bywają drogie. Często są jedynym wyjściem dla osób mających złą historię kredytową w BIK, dla osób nie posiadających stałego źródła dochodów, zatrudnienia. Tacy pożyczkobiorcy praktycznie nie mają szans na otrzymanie pożyczki w banku. Wykorzystują to firmy udzielające tego typu pożyczek określanych jako "kredyt bez BIK", "pożyczka bez zaświadczeń" i narzucają wysokie oprocentowanie oraz różnego rodzaju opłaty. Inna sprawa, że udzielanie takich pożyczek obarczone jest wyższym ryzykiem, co przynajmniej częściowo usprawiedliwia narzucanie wyższych kosztów.

---

Kredyty gotówkowe


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 16 lutego 2011

Kredyt czy leasing, i dlaczego?

Kredyt czy leasing, i dlaczego?

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Rozważania o leasingu operacyjnym i kredycie oraz porównywanie atrakcyjności obu tych form finansowania działalności gospodarczej. Kwestie związane z dostepnością, kalkulacja kosztów.

Jeżeli chodzi o leasing, to rozróżnia się podstawowe dwa jego rodzaje a więc leasing finansowy zwany też kapitałowym, i drugi rodzaj - leasing operacyjny. Należy zwrócić uwagę na podobieństwo w swej istocie leasingu finansowego do kredytu bankowego. Dlatego, że przedmiot leasingu finansowego staje się własnością leasingobiorcy. Kosztem w tym wypadku są wyłącznie amortyzacyjne odpisy dokonywane od przedmiotu leasingu oraz odsetki. Oczywiście przedmiotem leasingu mogą być tylko środki trwałe a w przypadku kredytu przedmiotem umowy jest gotówka. Leasing finansowy jest generalnie mniej korzystnym rozwiązaniem dla przedsiębiorców w porównaniu z leasingiem operacyjnym i dotyczy najczęściej zakupu sprzętu medycznego objętego ulgową, 7- procentowa stawką podatku VAT.

Natomiast w przypadku leasingu operacyjnego przedmiot takiego leasingu pozostaje własnością leasingodawcy. Taka konstrukcja jest dla przedsiębiorcy znacznie korzystniejsza z punktu widzenia kosztów uzyskania przychodu, w które wlicza raty leasingowe płacone leasingodawcy i tym samym wykazuje mniejszy zysk. Stanowi dla przedsiębiorcy podatkową tarczę której mianem określa się jego oszczędność jaką uzyskał na podatku w wyniku zmniejszenia podstawy opodatkowania w związku z poniesieniem przezeń jakichś kosztów. Zasadniczą więc korzyścią która wiąże się z wyborem leasingu operacyjnego (zamiast leasingu finansowego lub kredytu) jest możliwość zaliczenia czynszu leasingowego do kosztów uzyskania przychodu, w dniu poniesienia kosztu. Oczywiście pod warunkiem, że przedsiębiorstwo wykazuje zysk który jest wyższy od leasingowych rat.

Istotną do rozważenia kwestia jest ta dotycząca okresu na jaki umowa leasingu miałaby zostać zawarta. Jeżeli bowiem chodzi nam o to, aby koszty rozłożyć w jak najdłuższym czasie to mija się z celem zawieranie umowy leasingu na okres minimalny a więc np. na 24 miesiące. Zdecydowanie lepiej jest zawrzeć w takim wypadku długoterminową umowę leasingową trwająca tyle co okres standardowej amortyzacji, czyli 60 miesięcy. Krótki okres obowiązywania umowy leasingu może opłacać się tym przedsiębiorcom, którzy mają dochody wysokie i zależy im aby w całym tym okresie znacząco obniżyć podstawę opodatkowania. Należy jednak pamiętać, że powyższe nie dotyczy umów leasingu gruntów jak również leasingu kapitałowego.

Jak wspomniano więc, cechą wyróżniającą leasing operacyjny spośród innych sposobów finansowania jest to, że w ramach niego środki trwałe bez konieczności ich zakupu udostępniane są przedsiębiorstwu. Porównując leasing z kredytem w aspekcie opłacalności dla przedsiębiorstwa należy jednak pamiętać i o tym, że skoro w przypadku leasingu operacyjnego przedmiot leasingu nie staje się własnością leasingobiorcy, przeto nie ma on prawa do naliczania amortyzacji leasingowanego środka trwałego. W przypadku kredytu, przeciwnie, zakupiony na kredyt środek trwały daje możliwość amortyzacji. Jest to podstawowa praktyczna różnica dla przedsiębiorcy. Należy przy tym pamiętać, że amortyzacja nie jest wydatkiem ponoszonym przez przedsiębiorcę chociaż odliczana jest od podstawy opodatkowania. Jest więc kosztem specyficznym zwanym potocznie "kosztem papierowym". Różny jest (ustawowo określony) poziom stawek amortyzacyjnych w zależności od rodzaju środka trwałego. Określają one w jakiej części oraz przez ile lat wartość zakupionego środka trwałego może być odliczana od podatku.Dodatkowo należy pamiętać i o tym, ze w przypadku kredytu kosztem uzyskania przychodu są odsetki.

Mając więc dwie konkretne oferty możliwego finansowania a mianowicie kredytu oraz leasingu, można przeprowadzić symulację która z nich pozwoli szybciej wrzucić w koszty wydatek. Jednak na tym etapie nasuwa się pytanie o dostępność tych źródeł finansowania a konkretnie o wymaganie jakie stawiają banki i firmy leasingowe podmiotom gospodarczym zainteresowanym kredytem lub leasingiem.

Kredyt jest podstawowym i można powiedzieć że klasycznym źródłem finansowania dla przedsiębiorstw małych oraz średnich. Jednak aby załóżmy przedsiębiorca mógł otrzymać kredyt, musi wykazać się zdolnością kredytową a z tym bywa różnie. Wymagania banków w tym zakresie są twarde i bezlitosne. Z tym wiąże się również dość uciążliwa dla przedsiębiorcy procedura związana z przedkładaniem wymaganych przez banki dokumentów mających posłużyć do oceny zdolności kredytowej przedsiębiorcy. Należy tu wspomnieć o takich dokumentach jak stricte identyfikacyjnych związanych z formą prowadzonej działalności gospodarczej, dokumentów finansowo-majątkowych, zaświadczeń oraz opinii o nieposiadaniu zobowiązań publicznoprawnych (wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz wobec Urzędu Skarbowego), nie starszych jak 30 dni. Ubiegający się o kredyt przedsiębiorca musi też liczyć się z tym, ze zostanie poproszony przez bank o przedstawienie biznes planu który ma przekonać bank do tego, że kredyt umożliwi zrealizowanie inwestycji która przyniesie zysk i nie będzie problemów ze spłatą kredytu. Bank może też zażądać dotychczas zrealizowanych przez przedsiębiorcę kontraktów oraz podpisanych umów biznesowych. Nie sposób oczywiście nie wspomnieć też o zabezpieczeniach wymaganych przez banki jak hipoteka, zastaw rejestrowy lub poręczyciel kredytu.

W przypadku natomiast omawianego leasingu, skoro środek trwały będący jego przedmiotem nie staje się własnością leasingobiorcy, akceptacja leasingobiorcy jako klienta jest generalnie bardziej uproszczona niż w przypadku kredytu i co często ważne dla przedsiębiorcy, czas oczekiwania na uruchomienie finansowania w formie leasingu jest znacznie krótszy niż w przypadku kredytu. W przypadku leasingu zazwyczaj jedynym sposobem zabezpieczenia jest weksel który wystawia leasingobiorca a zważywszy że przedmiot leasingu pozostaje własnością finansującego, więc i sam ten przedmiot jest zabezpieczeniem. Ponadto, korzystanie leasingowej formy finansowania w żaden sposób nie pomniejsza i nie ogranicza w oczach banku zdolności kredytowej przedsiębiorcy.

Generalnie, prócz wcześniej wymienionych, podstawowe argumenty które przemawiają za leasingiem podaje się następujące:
- brak pobierania opłat dodatkowych oraz prowizji przez firmy leasingowe, przynajmniej przez większość z tych firm,
- możliwość zaliczenia opłaty wstępnej w koszty uzyskania przychodu przy czym istotne jest aby jako taka była wyodrębniona w postanowieniach umowy leasingu,
- możliwość optymalizacji bieżącej podstawy opodatkowania w leasingu operacyjnym podatkiem dochodowym jako że każda rata leasingowa dla korzystającego z leasingu stanowi koszt uzyskania przychodu (w przeciwieństwie do rat kredytowych),
- możliwość dopasowania struktury leasingowych rat do indywidualnych potrzeb korzystającego z leasingu,
- ubezpieczenia przedmiotu leasingu dokonuje leasingodawca i jako właściciel przedmiotu leasingu opłaca ubezpieczenie przez cały okres trwania umowy leasingu a z racji tego, że jest to przedmiot jego działalności i w każdym przypadku dokonuje ubezpieczenia przedmiotu leasingu, więc ubezpieczyciel oferuje mu dogodniejsze warunki ubezpieczenia od tych, jakie zaproponowałby przedsiębiorcy korzystającemu z leasingu,
- jeżeli u korzystającego przedsiębiorcy wystąpią finansowe problemy, dopuszczalne jest za zgodą finansującego przeniesienie praw i obowiązków wynikających z umowy leasingu na osobę trzecią.

Natomiast przy zakupie środka trwałego na kredyt nabyty środek trwały staje się własnością kredytobiorcy i to niezależnie od tego, że zabezpieczeniem kredytu jest hipoteka czy też zastaw rejestrowy. Niewątpliwie tez kredytobiorca może liczyć w trakcie trwania umowy kredytu na zmniejszenie odsetek (w przypadku kredytu o zmiennym oprocentowaniu) a to oczywiście oznacza potanienie kredytu.

---

Leasing operacyjny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty hipoteczne

Kredyty hipoteczne

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Wskazówki dotyczące wyboru kredytu. Ocena atrakcyjności oferty kredytu, zwłaszcza hipotecznego. Czynniki mogące mieć wpływ na ostateczny koszt kredytu oraz jego dogodność generalnie.

Ażeby wybrać optymalną ofertę kredytową, nie należy ograniczać się do powierzchownego zapoznania się z reklamującą go ulotka (kolorową, przyjemną, optymistyczną) faworyzująca tylko jeden jego parametr i to niezbyt szczegółowo. Trzeba odwołać się do szczegółów oferty i konsultować je, w tym z kredytowym doradcą. I tak też, oprocentowanie na przykład nie jest jedynym istotnym warunkiem przesądzającym o poziomie atrakcyjności oferty kredytu. Nie da się ukryć, że jest warunkiem bardzo istotnym, ale w sytuacji, gdy jego wysokości jest zbliżona w różnych ofertach, wówczas szczególnie istotnymi okazują się także inne czynniki charakteryzujące kredyt. Może więc zdarzyć się tak, że bank, który na podstawie kolorowych ulotek ocenimy jako ten, który oferuje najniższe oprocentowanie kredytu, może "podstępnie" odbić sobie tę chwytliwą taniość oprocentowania, a to poprzez z kolei wyższe niż u konkurencji inne, na pierwszy rzut oka niewidoczne składniki kosztu kredytu w formie prowizji i opłat a także w formie wymaganych zabezpieczeń, które też decydują o atrakcyjności czyli w tym wypadku o łącznym koszcie kredytu.

Jednak nawet samo atrakcyjnie przedstawiające się (atrakcyjnie przedstawione) oprocentowanie może w istocie być mniej atrakcyjnym. Po pierwsze, niskie oprocentowanie może dotyczyć jednie początkowego okresu trwania umowy kredytowej a np. po dwóch latach może wzrosnąć. Jeżeli tak, to należałoby sprawdzić, o ile wzrośnie. Może bowiem okazać się, że w ostatecznym rozrachunku lepiej pod tym względem przedstawia się inna oferta, w której oprocentowanie jest wyższe w zestawieniu z oprocentowaniem w ofercie z promocyjnym chwytem, ale za to nie ulegnie zmianie w czasie. Skoro o oprocentowaniu mowa, dobrze byłoby wiedzieć, że nie czekają nas w tym zakresie niemiłe niespodzianki wiążące się z niezbyt klarownym sposobem, w jaki obliczane jest oprocentowanie. Zazwyczaj oprocentowanie kredytu banki ustalają według klucza: stopa rynkowa plus marża banku. Czyli, że po upływie np. każdego kwartału wysokość oprocentowania na kolejne miesiące obliczana będzie jako suma marży banku ustalonej w umowie kredytowej oraz aktualnych w danym momencie stóp procentowych. Jak jednak wspomniano wcześniej, nie tylko wysokość oprocentowania kredytu jest istotna.

Ważna jest również wysokość tzw. prowizji przygotowawczej a więc prowizji za udzielenie kredytu. A następnie, dodatkowe prowizje i opłaty z tytułu wcześniejszej niż termin ustalony w umowie, spłaty kredytu. Niektóre banki stosują w tym zakresie niebagatelne opłaty - utrudnienia mające na celu zatrzymanie klienta jak najdłużej. Chodzi o dwie kwestie. Po pierwsze, o to, aby (gdy wzrosną nasze dochody) móc szybciej spłacać kredyt oszczędzając w ten sposób na odsetkach, które będą wówczas naliczane od niższych, pozostających do spłaty kwot kredytu. Jak również o to aby ewentualnie móc przenieść się do innego banku biorąc w nim kredyt refinansowy a więc kredyt umożliwiający spłatę poprzedniego kredytu. Albowiem dzięki temu można będzie poszukać z czasem atrakcyjniejszego kredytu w konkurencyjnym banku, dzięki któremu będzie można zrefinansować ten wcześniej zaciągnięty kredyt. Optymalna sytuacja dla kredytobiorcy jest więc wtedy, gdy takich opłat w ogóle nie ma a jeżeli już są, to żeby dotyczyły jedynie relatywnie krótkiego okresu.

Niebagatelne znaczenie przy kalkulacji całkowitego kosztu kredytu może mieć także rozmiar dodatkowych zabezpieczeń wymaganych przez dany bank (nie licząc zabezpieczenia hipotecznego). Zdarza się bowiem, że banki żądają od kredytobiorcy dodatkowego ubezpieczenia się na życie, a więc mamy kolejny wydatek miesięcznie rzędu kilkudziesięciu złotych. A jeżeli bank zażąda zabezpieczenia w formie weksla in blanco, to czeka nas kolejny wydatek, gdyż bankiet wekslowy kosztuje 0,1% wartości udzielanego kredytu. Należy zawczasu wiedzieć także i to, że jeżeli kredyt mieszkaniowy zaciągany jest na wartość wyższą niż 80% wartości mieszkania, to bank prawdopodobnie zażąda od kredytobiorcy aby opłacił dodatkowe ubezpieczenie niskiego wkładu i wartość tego ubezpieczenia również należy brać pod uwagę. Pozostaje jeszcze kwestia wyceny mieszkania w celu ustalenia wartości zabezpieczenia hipotecznego. Takiej wyceny dokonuje rzeczoznawca i nie jest to usługa tania. Coraz częściej to banki biorą ten koszt na swoje barki ale niekoniecznie wszystkie.

---

Parabanki


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty bankowe – czy rekomendacja T ograniczy „złe kredyty”?

Kredyty bankowe – czy rekomendacja T ograniczy „złe kredyty”?

Autorem artykułu jest Krzysztof Krzysztofowicz



Czy planowane wdrożenie rekomendacji T ograniczy akcję kredytową polskich banków? Czy banki zyskają na rekomendacji T, a straci na niej klient? A może kredyty będą dostępne tylko dla wybranych? Sprawdź sam!

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) przygotował nowe wytyczne, mające znacząco zaostrzyć kryteria badania zdolności kredytowej potencjalnych kredytobiorców przez banki w Polsce. Wytyczne te zostały przyjęte 23 lutego przez KNF pod nazwą Rekomendacji T. Ma ona w skuteczny sposób zapobiegać dalszemu nadmiernemu zadłużaniu się Polaków.
Jak podaje UKNF zagrożone kredyty konsumpcyjne dla gospodarstw domowych wzrosły w 2009 r. do poziomu 22,8 mld zł, podczas gdy w 2008 r. wynosiły jeszcze 13,1 mld zł. Zjawisko to jest szczególnie niepokojące, ponieważ wzrost ilości zagrożonych kredytów w roku ubiegłym jest prawie czterokrotnie większy w stosunku do roku 2008 ( w 2008 roku liczba zagrożonych kredytów zwiększyła się o 2,6 mld zł, a w roku 2009 już o 9,7 mld zł). Pocieszające jest to, że najmniejszy udział wśród zagrożonych kredytów mają kredyty hipoteczne.
Powyższe dane są odzwierciedleniem pogarszającej się sytuacji gospodarczej i wzrostu bezrobocia w minionym roku.

Nowe wytyczne zakładają, że poziom zadłużenia kredytobiorcy nie będzie mógł przekraczać 50% jego dochodu dla osób o przeciętnym wynagrodzeniu w gospodarce netto. W przypadku wyższych dochodów procent ten będzie odpowiednio wyższy, nie większy jednak niż 65%.
Zdolność kredytowa powinna być wyliczana z uwzględnieniem wszystkich innych bieżących zobowiązań oraz na podstawie historii zadłużenia w innych instytucjach. Zdolność kredytowa klienta banku może być ponadto ponownie weryfikowana już w trakcie trwania umowy kredytowej. Przed podpisaniem umowy klient powinien być również wyczerpująco poinformowany o ryzyku związanym z kredytem, który otrzymuje. Szczególnie zaś, jeśli jest to kredyt walutowy i w grę wchodzi ryzyko zmiany kursu.

Większość banków podchodzi sceptycznie do nowych przepisów i przekonuje, że spowodują one ograniczenie dostępu do kredytów dla osób o niższych dochodach, szacunkowo dla około 3 milionów Polaków. UKNF zapewnia jednak, że Rekomendacja T, regulująca zarządzanie ryzykiem kredytowym, ma zmuszać banki stosujące agresywną politykę przyznawania kredytów, do większej powściągliwości i skrupulatności. Docelowo zaś, ma ograniczyć jedynie kredyty bankowe obciążone największym stopniem ryzyka i zapobiec zjawisku przekredytowania. Szacuje się, że kredyty hipoteczne ulegną ograniczeniu o około 5% natomiast kredyty gotówkowe o mniej niż 10%. Tak więc, w założeniu, szansę na kredyt stracą tylko te osoby, które tak naprawdę w ogóle nie powinny go otrzymać, ponieważ najprawdopodobniej nie byłyby w stanie go spłacić.

---

Banki w Polsce


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl