poniedziałek, 2 stycznia 2012

Kredyt dla BIK-owców

Kredyt dla BIK-owców

Autorem artykułu jest mKredyty



Kredyt dla BIK-owców stał się ostatnimi czasy deską ratunku dla kredytobiorców. Restrykcyjne wymagania banków zamykają drogi pozyskiwania kredytów gotówkowych niesfornym kredytobiorcom.

Problemy z terminowymi spłatami kredytów bankowych to problem znacznie większej ilości klientów banków niż mogło by się zdawać. Historia kredytowa to niestety podstawa przyznawania kredytów gotówkowych przez banki.

BIK-owcy mają jednak szanse pozyskać środki finansowe w instytucjach pozabankowych. Parabanki posiadają w swoim asortymencie liczne oferty kredytów bez konieczności wglądu w historię kredytową. Osoby które nie mogą uzyskać kredytu gotówkowego coraz częściej korzystają z kredytów bez BIK. Na czym polega fenomen tej usługi? Z pewnością w skróconym czasie oczekiwania na środki finansowe. Pożyczki i kredyty bez BIK nie wzmagają od kredytobiorcy okazywania mnóstwa dokumentów więc formalności zostają znacznie ograniczone. Niewątpliwie największym plusem pożyczek i kredytów bez BIK jest brak konieczności okazywania zaświadczeń poświadczających zatrudnienie czy wysokość naszych zarobków. By uzyskać środki finansowe wystarczy okazać dowód osobisty i pisemne oświadczenie o zarobkach, w którym deklarujemy samodzielnie wysokość naszych dochodów. Oświadczenie to nie jest z reguły weryfikowane więc teoretycznie nawet osoba bezrobotna może ubiegać się o kredyt gotówkowy.

Kredyty bez BIK kierowane są bezpośrednio do nieco problematycznych klientów – z racji nieterminowych spłat w przeszłości- więc kwoty udzielanych pożyczek nie są tak wysokie jak w przypadku klasycznych kredytów gotówkowych udzielanych przez banki. Obniżenie kredytowanych kwot jest całkiem zrozumiałe. Przez ryzyko nieterminowych spłat środki pozyskane z tytułu kredytu bez BIK są znacznie niższe. Różnicę między kredytami gotówkowymi z banków a kredytami bez BIK łatwo zauważyć również w harmonogramie spłaty zadłużenia. Kolejnym plusem kredytów dla posiadaczy nieciekawej historii kredytowej jest obsługa klienta za pomocą internetu. Liczne portale oferują możliwość porównywania dostępnych ofert a nawet umożliwiają szybką kalkulację rat z jakimi będziemy mieli do czynienia po zaciągnięciu kredytu. Za pośrednictwem internetu można ominąć kłopotliwe i czasochłonne poszukiwania punktów obsługi klienta. Wypełniając wniosek kredytowy przez internet możemy liczyć na znacznie szybsze pozyskanie środków kredytowych, bo po jego weryfikacji przedstawiciel instytucji finansowej samodzielnie skontaktuje się z nami i ustali dogodny termin podpisania umowy i przekazania gotówki. Ograniczenie obsługi klienta do wypełniania wniosków za pośrednictwem internetu zaowocowało obniżeniem kosztów kredytów.
Na rynku kredytów gotówkowych łatwo zaobserwować dużą konkurencję i zażarte walki o klientów, dzięki temu wybór jest znacznie większy a oferty zyskują na atrakcyjności.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak z głową zaciągnać kredyt hipoteczny?

Jak z głową zaciągnać kredyt hipoteczny?

Autorem artykułu jest Ewa Graz



Zaciąganie kredytu mieszkaniowego to strasznie długa i żmudna droga. Kto spośród zaciągających kredyt nie marzy, aby formalności w urzędach i bankach pochłaniały chociażby połowę czasu? Zapewne większość z nas odpowie: -”ja”.

Przecież formalności kredytowe to najbardziej męczący etap w naszej podróży wśród bankowych okienek. Jak w tym wypadku skrócić okres w którym oczekujemy na kredyt hipoteczny?

Alternatywne rozwiązanie kredytowej męki.

W pierwszej kolejności znajdujmy kredyty na dom polecane przez inne osoby, które już wzięły kredyt. Ich komentarzy możemy szukać w artykułach prasowych oraz chociażby w rozmowach z rodziną.

Poszukując opinii o konkretnym produkcie finansowym w licznych źródłach, mamy pewność, że kredyt jaką zaciągniemy będzie odpowiadała nam i naszemu współmałżonkowi (nie ma przecież nic bardziej denerwującego niż wrażenie, że przepłacamy za naszą pożyczkę i co miesiąc płacimy więcej niż inni kredytobiorcy).

Nie zapominajmy, że tani kredyt wcale nie jest znaleźć łatwo.

Niech nas zatem nie dołuje dziesiąty z kolei tydzień poszukiwania upragnionego kredytu na dom. Każdy z nas ma już za sobą etap zaciągania zobowiązania kredytowego, więc możemy się domyślić jak długie i męczące procedury czekaj nas, jeśli staramy się największy w naszym życiu kredyt.

Jaka powinna być rata kredytu hipotecznego?

Miesięczna rata zobowiązania hipotecznego to składowa dziesiątek elementów, które u każdej osoby są całkiem różne. Każdy przecież przynosi do domu wypłatę w innej kwocie, a także ma inne warunki zatrudnienia czy choćby zupełnie inny status małżeński.

Te wszystkie składowe będą miały ogromne znaczenie przy ustalaniu naszej zdolności finansowej. Zdolność kredytowa to najzwyczajniej policzona przez bank kwota pieniędzy, jaka jesteśmy zdolni zwrócić bankowi w ustalonym okresie kredytowania. Okres kredytowania to często okres kilkudziesięciu lat.

Uświadamia nam to zatem, że kredyt hipoteczny będzie ciągnął się za nami praktycznie przez większość naszego życia. Miesięczna rata kredytu hipotecznego to aż 400 do 800 złotych za każde zaciągnięte 100 tys. złotych. Czy to dużo? Każdy z nas już musi to ocenić.

Pamiętajmy jednak, że bank ryzykuje w jednej chwili ogromną kwotą pieniędzy, którą odzyska z powrotem dopiero po kilkudziesięciu latach.

Kredyt mieszkaniowy w banku czy u brokera finansowego?

W ciągu ostatnich lat niezwykle popularne stały się na całym świecie usługi tak zwanych brokerów finansowych. Są to osoby lub grupy osób, które analizują rynek kredytów hipotecznych, przedstawiając nam gotowe rozwiązania finansowe byśmy we własnym zakresie wybrali z nich ofertę najdogodniejszą dla nas samych. Usługi doradców finansowych są najczęściej bezpłatne i niezobowiązujące.

Dlatego też jak najczęściej powinniśmy z działań brokerów korzystać. Nie tracimy zupełnie nic, zyskując ogromną wiedzę, którą możemy wykorzystać w negocjacjach z bankiem, jaki wybierzemy. Jeśli więc czujemy się zagubieni w świecie produktów finansowych, najlepszym rozwiązaniem jest wysłanie wniosku do doradcy kredytowego. Większość z czytających te słowa w dzisiejszych czasach jest na etapie poszukiwań pierwszego kredytu mieszkaniowego.

Niezależnie od ilości pieniędzy, jakie zaoszczędziliśmy, będziemy musieli do kredytu hipotecznego prawidłowo się przygotować. Przygotowania do zaciągnięcia kredytu na dom. Po pierwsze, powinniśmy spotkać się z doradcą finansowym. Podczas spotkania u doradcy lub brokera poznamy zasady przyznania kredytu na kupno domu lub mieszkania.

Dowiemy się też, ile kosztować nas będzie to zobowiązanie wobec banku. Innymi słowy doradca udzieli nam informacji ile dokładnie w każdym miesiącu gotówki zostanie ściągnięte z naszego konta osobistego. Oprócz tego doradca przygotuje teczkę dokumentów, jakie będziemy musieli zanieść do pracodawcy.

Te dokumenty to między innymi zaświadczenia o zarobkach, kopia umowy o pracę oraz masa innych dokumentów, które nasz szef będzie musiał zatwierdzić.

Najważniejsza decyzja- dom czy mieszkanie?

Pytaniem najważniejszym jest to, czy czy wolimy duże miasto, czy mieszkanie poza nim. Gdy już będziemy wiedzieć, co wybierzemy, możemy rozpocząć szykanie nieruchomości z naszych marzeń.

To według wielu z nas najlepsza część całego procesu. Gdy już znajdziemy dom lub mieszkanie i zdecydujemy się na zakup, wystarczy kolejny telefon do brokera i podpisanie wszelkich wniosków kredytowych. Już po krótkim okresie czasu będziemy odpoczywać w zaciszu własnego domu lub mieszkania.

O czym jeszcze pamiętać? Ważne wydaje nam się, aby zadecydować o pasującej nam walucie kredytu na mieszkanie. Wśród wielu oferowanych walut wybrać możemy między innymi pożyczki we frankach szwajcarskich, Euro i złotówkach. W tej kwestii jednak to my sami musimy zadecydować i wybrać najodpowiedniejszy kredyt hipoteczny. Życzymy wszystkim trafnego wyboru.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Koniec kredytów z dopłatami Rodzina na swoim

Koniec kredytów z dopłatami Rodzina na swoim

Autorem artykułu jest Wieleba



Od 2006 roku małżeństwa oraz osoby samotnie wychowujące dzieci mogą się starać o kredyty mieszkaniowe z dopłatą Skarbu Państwa do odsetek. Jest to możliwe dzięki programowi mającemu na celu finansowe wsparcie rodzin w nabywaniu własnego mieszkania.

Od tego czasu program dopłat Rodzina na swoim pomógł już tysiącom Polaków w kupnie czy też budowie własnego domu jednorodzinnego bądź mieszkania. Przez cały okres trwania programu doczekał się on kilku zmian. Jednakże najpoważniejsze z nich staną się faktem w 2011 roku.

Kto może zaciągnąć kredyt

W czerwcu 2011 roku w Sejmie została przegłosowana nowa wersja ustawy o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania. Zgodnie z jej założeniami program poszerzy swoją grupę docelową. Oprócz dotychczas uprawnionych do korzystania z kredytów preferencyjnych, czyli małżeństw i osób samotnie wychowujących dzieci w ramach programu wsparcie odnajdą również osoby samotne, czyli single w programie Rodzina na swoim dołączą do beneficjentów. Temat ten był bardzo często poruszany praktycznie od samego początku Rodziny na Swoim. Jednak do tej pory nie udawało się wprowadzić tego typu zmian. Wszystko ma się zmienić wraz z wejściem w życie nowej ustawy. W jej myśl do programu dołączą również osoby samotne. Zwiększy to, zatem grono potencjalnych odbiorców, czyli osób, do których program jest skierowany.

Limit wieku kredytobiorcy

Jednak rządzący z jednej strony zwiększając liczbę osób uprawnionych do korzystania z kredytów mieszkaniowych Rodzina na Swoim z drugiej strony ją ograniczyli. Wszystko przez wprowadzenie limitu wiekowego. Obecnie żadne limity Rodzina na swoim nie obowiązują. Jednak ma się to zmienić. Kredyty w ramach programu Rodzina na Swoim będą mogły zaciągać jedynie osoby, które nie przekroczyły 35 roku życia. W przypadku małżeństw granica dotyczy starszego z małżonków. Jak zatem widać ustawodawca chce, aby program pomagał wyłącznie ludziom młodym.

Na co wydać pieniądze

Wróćmy jeszcze na chwilę do osób samotnych. W myśl nowej ustawy będą one mogły zaciągać kredyty z dopłatami. Jednak, na co będą mogły je wydać? Okazuje się, że w przypadku singli mamy do czynienia z innymi ograniczeniami, jeżeli chodzi o metraż mieszkania zakupionego na kredyt. Jako że z założeni mają to być jednoosobowe gospodarstwa domowe takowy metraż nie może przekraczać 50 metrów kwadratowych. Przypomnijmy, że w przypadku dotychczasowych beneficjentów kredytów mamy do czynienia z odpowiednio 75 metrami kwadratowymi w przypadku mieszkania i 140 metrami kwadratowymi w przypadku domów jednorodzinnych.

Zmiana limitów cenowych

Przejdźmy teraz do bardzo ważnego elementu programu, a mianowicie do limitów cen metra kwadratowego, jaki można nabyć za pieniądze pozyskane w ramach kredytu oferowanego przez program Rodzina na Swoim. Do określenia takowego limitu używany jest specjalny mnożnik, który do tej pory wynosił 1,4. Jednak nowa ustawa obniża ten mnożnik a właściwie wprowadza dwa nowe mnożniki. Spowodowane jest to ustaleniem oddzielnego mnożnika dla mieszkań pochodzących z rynku pierwotnego i rynku wtórnego. I tak w przypadku nowych mieszkań owy mnożnik będzie wynosił 1,0 natomiast w przypadku mieszkań używanych tylko 0,8. Wpłynie to znacząco na limity cen a konkretnie na ich spadek. Oznacza to, że dostępne będą tylko te tańsze nieruchomości.

Zakończenie programu Rodzina na swoim

Należy również wspomnieć o planowanym zakończeniu programu. Jak wiadomo nic nie trwa wiecznie. Również program Rodzina na Swoim zakończy swoje działanie. Zgodnie z zapisami nowej ustawy przyjmowanie nowych wniosków kredytowych potrwa do 31 grudnia 2012 roku. Oznacza to definitywne zakończenie programu, który pomógł do tej pory wielu osobom pragnącym posiadać własny dom czy też mieszkanie.

Podsumowując zmiany, jakie wprowadza nowa ustawa możemy stwierdzić, że jak zwykle kij ma dwa końce. Z jednej stromy mamy do czynienia z dopuszczeniem do kredytów preferencyjnych osób samotnych. Poszerza to grono ludzi, którym program może pomóc. Jednak z drugiej strony ograniczenia wiekowe skutecznie zmniejszają ową grupę. Obniżenie limitów cen również może spowodować spadek zainteresowania. Tym niemniej do końca 2012 roku każdy uprawniony ma szansę skorzystać z oferty ponad dwudziestu banków, które oferują kredyty mieszkaniowe z dopłatą Skarbu Państwa.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zarobić na kredycie walutowym we frankach

Jak zarobić na kredycie walutowym we frankach

Autorem artykułu jest katia81



W jaki sposób wykorzystać drożejącą walutę szwajcarską aby zarobić? Czy można zarobić na franku szwajcarskim który drożeje względem złotówki praktycznie każdego dnia.

Czy da się zarobić na franku szwajcarskim który zyskuje na wartości względem złotówki praktycznie codziennie w sytuacji kiedy rzesze rodaków szarpie włosy z głowy na myśl o informacji o galopującej do góry walucie szwajcarskiej i podwyższającej się wartości kredytu hipotecznego jaka zostaje im do spłacenia?

Jak się okazuje - można. Mówi się, że największe fortuny powstają tam, gdzie dostrzega się szanse podczas gdy znacząca większość widzi jedynie katastrofę. Szybkie pieniądze da się zarobić tylko w sytuacjach kryzysu, jakiegoś przeregulowania lub jakiejś wichury. Wówczas jest sposobność do odbicia się, natomiast sytuacja status quo daje tylko przeciętne okazje na intraty i fałszywe poczucie bezpieczeństwa.

Tak dokładnie jest z bieżącą kondycją na rynku walut, która głosem analityków finansowo-kredytowych najprawdopodobniej jest tylko tymczasowa. Specjaliści rynku walut starają się uspokajać niecierpliwe osoby spłacające mieszkaniowe kredyty w walutach obcych a w szczególności w szwajcarskich frankach i przestrzegają przed nieprzemyślanymi decyzjami. Ta waluta bowiem najbardziej podskoczyła do góry w ciągu ostatnich miesięcy. Po trudnym okresie na rynku walutowym stan rzeczy powinien się unormować i frank opadnie być może nawet do pułapu trzech zł.

Tę naturalną sinusoidę która włada nie tylko sektorem walut ale także kursom na giełdzie papierów wartościowych jesteśmy w stanie wykorzystać na swoją korzyść. Walory GPW kupuje się kiedy są tanie, natomiast sprzedaje kiedy są drogie. Niestety większości się to nie udaje. Ten kto kupi po korzystnej cenie i potrafi wyczuć górkę kursową aby zbyć – zarabia miliony, a pozostali gracze, którzy tego nie zauważają niestety przegrywają.
Podobnie jest dzisiaj z kredytami. Jeśli ktoś kilka lat temu wziął kredyt mieszkaniowy na paręset tysięcy złotych we frankach, to dzisiaj ma do spłacenia kilka-dziesiąt tysięcy więcej. Skoro więc szwajcarski frank jest tak niekorzystny aktualnie dla tych którzy mają mieszkaniowy kredyt we frankach, to odwrotnie byłby korzystny dla tych którzy akurat chcą uruchomić pożyczkę.

Okazuje się, że uruchamiając hipoteczny kredyt dzisiaj w sytuacji kiedy frank szwajcarski jest stosunkowo drogi, mamy dość dużą możliwość już za kilka miesięcy ten sam kredyt mieć w dużym stopniu mniejszy nie poprzez to że spłacimy kilka miesięcznych rat, ale dzięki temu, że szwajcarska waluta najprawdopodobniej się osłabi. W takim przypadku wystarczy zmienić walutę kredytu na rodzimą walutę i spieniężyć zysk.

Jeżeli natomiast frank szwajcarski nie osłabnie, to też niewiele zaryzykujemy, ponieważ scenariusz, że będzie zmierzać w dalszym ciągu drastycznie w górę jest raczej mało realny zakładając, że ledwie udało mu się przeskoczyć rekord kursowy z lutego 2009 kiedy to plasował się na poziomie 3,33 zł.

Sposobność na zarobek mają nie tylko osoby planujące nabyć dom lub mieszkanie korzystając z kredytu, ale także Ci, którzy dzisiaj posiadają kredyty hipoteczno-mieszkaniowe w walucie rodzimej. Prawdopodobnie w tej chwili właśnie jest stosowny czas na przewalutowanie kredytu na walutę szwajcarską. Tym samym już za kilka tygodni może się okazać, że jednym strzałem, a raczej swoim sprytem uregulujemy znaczącą część kredytu hipotecznego, wykorzystując recesję rodzimej waluty lub jak kto preferuje rekordowy rok franka.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyt dla nowych firm

Kredyt dla nowych firm

Autorem artykułu jest Godna Emerytura



Założenie i utrzymanie firmy w pierwszym roku nie należy do rzeczy najłatwiejszych. Jedną z wielu przeszkód oprócz wielu formalności są oczywiście pieniądze. Wiadomo, bez nich nic nie kupimy, nie wyprodukujemy, nikt nie będzie nam świadczył usług za darmo.

Kredyty dla firm w ciągu ostatnich lat były bardzo słabo dostępne. Zbyt duże ryzyko z utrzymaniem się firmy w pierwszym roku powstania nie zachęcało inwestorów do wspierania nowych firm. Banki na szczęście coraz częściej zaczynają zauważać możliwości i zyski jakie mogą mieć z finansowania inwestycji, zwłaszcza dla małych i średnich firm. Obecnie aż 9 banków daje możliwość skorzystania kredytu dla nowych firm już od pierwszego dnia działalności.

Kredyt dla nowych firm często jedynym wsparciem

Kredyt dla nowych firm jest często jedyną formą wsparcia na jaką może liczyć przedsiębiorca na początku zakładania swojej działalności. Kredyt dla nowej firmy może mieć różną formę, banki oferują kredyty inwestycyjne, kredyty technologiczne z dotacją unijną, kredyty obrotowe na finansowanie bieżącej działalności przedsiębiorstwa, kredyty gotówkowe, kredyty samochodowe czy tez leasing.

Wsparcie firmy na samym początku jest najważniejsze, dlatego każdemu przedsiębiorcy, który nie mam na tyle środków finansowych zależy na tym, by otrzymać pomoc finansową z zewnątrz. Najmniejszą pomoc banki oferują najmłodszym firmom, kwoty te leżą w graniach 5 -20 tys zł. Jeśli firma potrzebuje większej kwoty musi przestawić bankowi solidne zabezpieczenia.

Kolejną formą kredytu o jak może starać się nowa firma jest kredyt unijny w FM Banku. Warunkiem jego otrzymania jest jednak działalność przedsiębiorstwa minimum 12 miesięcy.


Wbrew pozorom nowa firma nie ma tak kolorowo. Jeśli nie posiada zabezpieczeń, wysokich dochodów i uregulowanych zobowiązań nie ma co liczyć na kredyt. Warto jednak starać się o różnego rodzaju dofinansowania i wsparcie ze strony środków unijnych, póki jeszcze są one dostępne.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kiedy przewalutować kredyt?

Kiedy przewalutować kredyt?

Autorem artykułu jest Kreui PL



To o czym trzeba pamiętać to fakt, iż przewalutowanie kredytu może być wykonywane w dwóch kierunkach. Z F/X na PLN i z PLN na F/X. W głowach kredtobiorców przyjęło się jednak przeświadczenie, że kredyt można przewalutować tylko z walaty na PLNy.

Przewalutowanie bieżącego zadłużenia na PLN powoduje praktycznie zawsze obsługę kredytu na wyższym poziomie niż obsługa kredytu walutowego przeliczonego na PLN po bieżącym kursie. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż oprocentowanie kredytu w PLN jest znacznie wyższe niż w CHF czy EUR.

Przykład:

Kwota kredytu zaciąganego 350.000 PLN w przeliczeniu na CHF po kursie 2,60zł wynosi 134615 CHF. Zawirowania na rynkach powodują osłabienie złotówki i kurs średni wynosi 1 PLN = 3,18 CHF. Kwota naszego zadłużenia wzrasta z poziomu 350.000 PLN do 428075 PLN. Zakładając oprocentowanie naszego kredytu denominowanego w CHF na poziomoe 3,22% rata równa wzrasta nam z poziomu 1390zł do 1700zł. Aby nie komplikować zrozumienia problemu pomijamy wszelkie prowizje i koszty związane z operacją przewalutowania. Okres kredytowania 35 lat.

Co wtedy najczęściej chcą zrobić kredytobiorcy? Zamiast w spokoju przeczekać niekorzystną koniunkturę udają się do banku w celu przewalutowania swojego kredytu na PLN. Takie zachowanie jest niezgodne z żadną logiką. Nie dość, że utrwalamy sobie wyższą kwotę kredytu pozostałą do spłaty to w dodatku nasza nowa rata przy oprocentowaniu kredytu w PLN na poziomie 6,52% wyniesie 2591zł.

Przewalutowanie jest korzystne w sytuacji odwrotnej do przedstawionej powyżej. Zasadnym jest gdy następuje umocnienie się złotego i kurs CHF czy EUR spada. Stan aktualnego zadłużenia po przeliczeniu na PLN wg bieżącego kursu jest niższy co nie zawsze musi oznaczać płacenia niższej raty.

Przykład:

Kwota kredytu 350000 PLN w przeliczeniu na CHF po kursie 3,22zł wynosi 108695 CHF. Silna pozycja gospodarcza na tle Europy oraz zawirowania na rynku szwajcarskim powodują, iż kurs 1 CHF zmienia się do poziomu 2,58 PLN. Kwota naszego zadłużenia spada do poziomu 280435 PLN. Zakładając oprocentowanie na poziomie 3,22% rata kredytu spada z poziomu 1390zł do kwoty 1116zł. Dokonujemy przewalutowania naszego kredytu na PLN z oprocentowaniem 6,52%. Nasz nowy kredyt to kwota 280435 PLN z ratą na poziomie 1701zł. Co prawda rata kredytu nam wzrasta ale zadłużenie spada o blisko 70.000zł a to już wartość godna przeanalizowania. Aby nie komplikować zrozumienia problemu pomijamy wszelkie prowizje i koszty związane z operacją przewalutowania. Okres kredytowania 35 lat.

Przewalutowanie kredytu to nie jedynie zamiana jednej waluty na inną. To także konieczność poddania się aktualnym procedurom kredytowym i obostrzeniom KNF. Jeżeli wysokość raty kredytu po przewalutowaniu jest wyższa niż ostatnia rata kredytu przed przewalutowaniem, konieczne jest ponowne zbadanie zdolności kredytowej kredytobiorcy, by stwierdzić, czy będzie on w stanie obsługiwać ratę nowego kredytu. Dlatego też z przewalutowaniem wiąże się niekiedy obowiązek złożenia aktualnych dokumentów dotyczących osiąganego dochodu. Będą to dokumenty analogiczne, jak w przypadku ubiegania się o kredyt. Dlatego jeżeli już mamy podstawy do tego aby sądzić, iż przewalutowanie może być dla nas korzystne nie biegnijmy od razu do banku. Skonsultujmy się z ekspertem, który zweryfikuje czy aby na pewno przy okazji potencjalnych korzyści jakie stwarza nam rynek nie popadniemy w jakieś zbędnę kłopoty.

---

www.kreui.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

W jakiej walucie ten kredyt?

W jakiej walucie ten kredyt?

Autorem artykułu jest Kreui PL



Kredyty denominowane w EUR czy CHF cieszą się wsród rodzimych kredytobiorców bardzo dużą popularnością. W dość krótkim czasie zaczęły one stanowić znaczny udział w rynku.

W dość krótkim czasie zaczęły one stanowić znaczny udział w rynku. Wartości te były na tyle istotne, iz wzbudziły one zainteresowanie Komisji Nadzoru Finansowego. KNF rozpoczął wprowadzać pewne obostrzenia mające na celu ochronić polskiego kredytobiorcę przed ryzykiem kursowym, z którego ludzie nie zawsze zdają sobie sprawę. Wprowadzane obostrzenia dotyczą zarówno kredytobiorców jak i banki. Najważniejsze to wymaganie wkładu własnego od kredytobiorcy, oświadczenie kredytobiorcy o świadomości ryzyka kursowego a w przypadku banków utrzymanie portfela kredytów walutowych na maksymalnie 50% pułapie.

Dlaczego kredyty w EUR i CHF stały się tak popularne? Najbardziej istotnym powodem przewagi kredytów denominowanych nad kredytami złotowymi jest różnica w ich oprocentowaniu (pisałem o tym w artykule "Jak możemy wpływać na wysokość oprocentowania naszego kredytu"). W przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej kredytobiorca korzysta z oprocentowania niższego w porównaniu z kredytem złotowym i spłaca niższą miesięczną ratę. Praktycznie w ofercie każdego banku EURIBOR+marża oraz LIBOR+marża są niższe tylko od samego WIBORu. Musimy jednak pamiętać, że kredyt denominowany to nie tylko same korzyści ale również ryzyko oraz dodatkowe koszty. Przekonali się o tym (często boleśnie) kredytobiorcy, którzy zdecydowali się na kredyt denominowany w CHF w momencie gdy 1CHF = 2,20zł a w przeciągu kilku lat wzrósł do poziomu 3,18zł. Oczywiście kredyt denominowany to pewna forma spekulacji dlatego sytuacje odwrotne, do przytoczonej przed chwilą, też miały miejsce.

Najbardziej istotnym kosztem związanym z kredytem denominowanym jest tzw. spread walutowy. Jest to różnica pomiędzy kursem kupna a sprzedaży waluty. Wygląda to następująco. Kwota kredytu zostaje przy wypłacie przeliczona na PLN wg kursu kupna waluty (niższym). Podobnie dzieje się ze spłatami, które są jednak przeliczane na PLN po kursie sprzedaży (wyższym). Różnica pomiędzy kursem kupna waluty a kursem jej sprzedaży to właśnie spread. Warto spytać doradcę jaka jest jego wartość w danym banku. Pamiętam jak dziś kiedy jeden z banków (co prawda bardzo krótko) miał spread walutowy na poziomie 24% (to się nazywa ukryty koszt).

W jakiej walucie ten kredyt, można by zadać pytanie? Dylemat jest. Spór pomiędzy korzyściami wynikającymi z czystej matematyki a brakiem ryzyka kursowego trwa. Analitycy rynków kapitałowych prognozują stabilną pozycję polskiej waluty w stosunku do waluty europejskiej oraz franka szwajcarskiego. Wpływa na to wiele czynników zarówno makro jak i mikro ekonomicznych. Wśród nich najczęściej wymienia się dobre tempo wzrostu gospodarczego, przepływ środków z Unii Europejskiej oraz napływ inwestycji bezpośrednich. Przewidywania co do stabilności polskiej waluty pozwalają sądzić, że utrzyma się przeważające zainteresowanie kredytobiorców na zadłużanie się w walutach obcych ze względu na ich niższe oprocentowanie.

UWAGA!!! Decydując się na kredyt denominowany w obcej walucie odpowiedz sobie na tylko jedno pytanie – czy stać mnie na takie ryzyko? Jeżeli tak nie ma co się zastanawiać, EUR lub CHF jest dla ciebie!!!

---

www.kreui.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zdolność kredytowa – jak ją sprawdzić, jak zadbać, aby była wysoka, jak przebrnąć pomyślnie przez scorring?!

Zdolność kredytowa – jak ją sprawdzić, jak zadbać, aby była wysoka, jak przebrnąć pomyślnie przez scorring?!

Autorem artykułu jest Kreui PL



Bardzo często zdarza się, że osoby chcące kupić mieszkanie bardzo mocno sugerują się sytuacją swoich znajomych. Tzn. mój kolega płaci ratę kredytu 2146zł przy kredycie denominowanym w CHF a zarabia mniej ode mnie, dlatego na pewno też mnie stać na taką ratę kredytu itp.

Doradcy kredytowi często słyszą te hasło padające z ust klientów w momencie, gdy pojawia się problem z brakiem zdolności kredytowej! Bądźmy, zatem czujni. Nie podpisujmy umowy przedwstępnej na zakup lokalu czy domu zanim nie zbadamy wstępnie swojej zdolności kredytowej. To, że dostaniemy kredyt nigdy nie jest w 100% pewne natomiast możemy się dowiedzieć czy spełniamy wszystkie wymogi formalne banku oraz czy przede wszystkim stać nas na ten kredyt, czyli że nie ma przeciwwskazań do tego abyśmy mogli ubiegać się o taki kredyt jaki nas interesuje i go otrzymali. Pozwoli to skoncentrować się na poszukiwaniu takiej nieruchomości, która cenowo będzie się mieścić w granicach tego, na co nas stać.

Zdolność kredytowa to pojęcie płynne - nie ma jednej obiektywnej granicy zdolności, każdy bank ocenia to inaczej, bo i maksymalna kwota, jaką można pożyczyć zależy w dużej mierze od konkretnych warunków panujących w danym banku, jak też od ryzyka, jakie dany bank jest w stanie zaakceptować. Standardem na rynku bankowym jest, iż jedne instytucje podchodzą do klienta w sposób liberalny dając mu większe możliwości kredytowania inne zaś są bardzo konserwatywne w ocenie możliwości klienta, co też odbija się na niższych kwotach przyznawanych kredytów. Efektem tego podejścia jest jednak różnica w warunkach przyznawanych kredytów - jeżeli bank uzna, że nasza sytuacja finansowa jest gorsza, niż nam się to wydaje to nawet, jeżeli bank udzieli nam kredytu w kwocie, o jaką się ubiegaliśmy, musimy liczyć się z gorszymi warunkami (np. wyższym oprocentowaniem, lub dodatkowym ubezpieczeniem od utraty pracy). Dlatego powinniśmy zrozumieć, dlaczego bogaci nawet w bankach płacą mniej, bo bogaty w rozumieniu banku oznacza mało ryzykowny.

Badanie zdolności kredytowej opiera się o proste pytanie - czy będzie nas stać na spłacanie miesięcznej raty kredytu w okresie kredytowania, o jaki się ubiegamy oraz czy na wypadek zaprzestania regulowania przez nas tego zadłużenia bank jest na dość zabezpieczony, aby nie stracić powierzonego nam kapitału? Na samym początku warto, więc wziąć do ręki kartkę, ołówek i zrobić tzw. rachunek sumienia, czyli podsumować swoje miesięczne przychody oraz wydatki i zadać sobie samemu to pytanie – jak duże, miesięczne zobowiązanie mogę jeszcze płacić? Dzięki temu prostemu, (choć podejrzewam, że dla wielu z nas nie do końca) obliczeniu, będzie nam łatwiej udać się do banku określić już na konkretnym przykładzie swoją zdolność kredytową i to na jak dużą kwotę kredytu możemy liczyć.

Dokładne badanie naszej zdolności kredytowej przez bank odbywa się dopiero po złożeniu wniosku kredytowego na zakup konkretnej nieruchomości, którą chcemy kupić. Jest to, tzw. scorring, na którego odpowiedź każdy doradca czeka z „duszą na ramieniu”. Gdy scorring z pozytywną oceną puści nasz wniosek do analityka mało, co mogłoby wpłynąć negatywnie na jego decyzję.

Jakie elementy oraz parametry są kluczowe dla scorringu, do prawidłowego określenia naszych możliwości zaciągnięcia zobowiązania jakim jest kredyt hipoteczny:

- okres, na jaki chcemy wziąć kredyt (im dłuższy, tym niższe są raty, a zatem wzrastają nasze możliwości),

- rodzaj kredytu – PLN (tzw. złotówkowy) czy denominowanym np. w EUR lub CHF (warunki obliczania zdolności dla kredytów w walutach obcych są bardziej restrykcyjne w szczególności po wprowadzeniu w życie od 1 września 2010 większości zapisów rekomendacji T, instytucją nadzorującą rynek finansowy jest KNF i to ona wprowadza rekomendacje),

- poziom naszych miesięcznych dochodów (im większy, tym lepszy),

- rodzaj naszych miesięcznych dochodów ( umowa o pracę na czas określony i nieokreślony, działalność gospodarcza, umowy zlecenie lub o dzieło; nie każdy bank akceptuje każdą formę dochodu, dlatego o tym z całą pewnością warto wiedzieć wcześniej czy nasza forma zarobkowa jest akceptowalna przez bank czy też nie w szczególności, jeżeli nasze dochody są z różnych źródeł i chcemy, aby wszystkie były brane do określenia zdolności kredytowej),

- czy mamy oszczędności – dokładnie oznacza to czy mamy pieniądze na pokrycie np. niekredytowalnych kosztów około kredytowych oraz tzw. "wkład własny”, czyli czy opłacimy część kupowanej nieruchomości z własnych pieniędzy. W przypadku kredytu denominowanego w większości banków po wprowadzeniu rekomendacji T będzie to niezbędne.

- czy posiadamy inne kredyty (w tym także limity kredytowe na rachunkach, karty kredytowe) - obniżają one zdolność kredytową, gdyż stanowią dodatkowe zadłużenie. Standardowo od twojego dochodu odpisuje się 5% wartości wykorzystanych limitów oraz kart kredytowych oraz pełną ratę kredytów, które spłacasz. Po wprowadzeniu rekomendacji T łączna wartość rat kredytów, które spłacamy ie może przekraczać 50% naszego dochodu nawet, jeżeli teoretycznie stać nas na ich regulowanie.


- ile osób jest w naszym gospodarstwie domowym oraz ile z nich ma dochód,

- gdzie będzie usytuowana nieruchomość (np. Warszawa, poza Warszawą),

- czy posiadamy inne nieruchomości, które mogą stanowić zabezpieczenie dla zaciąganego kredytu.

Od naszej sytuacji finansowej zależeć też będzie, czy bank zaproponuje nam spłacać kredyt tylko w ratach równych czy będziemy mogli spłacać go w ratach malejących. Całościowo koszt takiego kredytu, który spłacamy w ratach malejących jest o 5%-10% niższy.

Jak zatem mamy zadbać w ramach swoich możliwości o maksymalizację swojej zdolności kredytowej?

- wydłużenie okresu kredytowania do 30 lat (praktycznie każdy bank, który oferuje kredyty na lat 40 czy 50 liczy i tak zdolność kredytową na lat 30 – o tym nam nie mówią w banku),

- dla kredytu w PLN zdolność jest wyższa, (gdy chcemy otrzymać kredyt denominowanym musimy mieć zdolność na 120% kredytu złotówkowego) mimo iż rata takiego kredytu będzie wyższa,

- wybieramy dzięki dobremu pośrednikowi bank, który zaakceptuje wszystkie formy uzyskiwanego przez nas dochodu,

- jeżeli mamy oszczędności na wkład własny i koszty około kredytowe, policzmy z naszym doradcą czy nie bardziej opłaca się nam spłacić jakieś kredyty gotówkowe lub karty kredytowe. Jeżeli starczy nam na koszty około kredytowe to na pewno lepiej pozbyć się droższych zadłużeń,

- często jest tak, że w ramach spadku mamy otrzymać jakąś nieruchomość (może już teraz spadkodawca pozwoli nam obciążyć je hipoteką).

Na to, aby podwyższyć sobie zdolność kredytową jest jeszcze kilka sposobów. Aby to zrobić trzeba zaufać swojemu doradcy, który zna dobrze bank, w którym proponuje swoim klientom ubieganie się o kredyt..

---

www.kreui.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl