czwartek, 20 października 2011

Czy można sprzedać samochód z kredytem?

Czy można sprzedać samochód z kredytem ?

Autorem artykułu jest reporter68



Na to pytanie większość czytelników, jeżeli nie wszyscy odpowiedzieliby przecząco.A jednak okazuje się,że działa w Polsce bank, który stosuje "zabezpieczenie",które nie daje żadnej gwarancji,że kolejny nabywca nie zakupi samochodu z niespłaconym zobowiązaniem kredytowym poprzednika.

W artykule tym przedstawię Wam historię mojego znajomego, który zakupił samochód na kredyt i po kilku miesiącach sprzedał swój pojazd z kompletem dokumentów, nie "budząc" przy tym żadnych podejrzeń nowego nabywcy. Ale po kolei.

W maju 2005r. mój znajomy( dla ułatwienia nadam mu imię Irek) zakupił samochód X-marki pojazdu celowo nie wymienię, aby nie kojarzyć z bankiem, który udzielił kredytu. Interes, który prowadził bardzo dobrze funkcjonował, finanse były stabilne, a oprócz tego pracował na etacie w dobrej wielkopolskiej firmie. Jednym słowem nie było żadnego ryzyka, aby zakupić nowy samochód. Ponieważ bardzo podobają się mu samochody marki X wybrał się do salonu.Na miejscu po rozmowie ze sprzedawcą i decyzji, że kupuje pojazd, który w danej chwili posiadał dealer, Irek ustalił warunki zakupu na kredyt. Po złożeniu oświadczenia dotyczącego dochodów pracownik salonu wysłał zapytanie kredytowe do banku. Decyzja banku była pozytywna, formą zabezpieczenia, jaką zastosował bank była cesja polisy AC, depozyt karty pojazdu oraz przewłaszczenie pod warunkiem zawieszającym. Dokonał wpłaty w wysokości 10 % wartości pojazdu ( razem z pakietem ubezpieczeń) i otrzymał niezbędne dokumenty do rejestracji pojazdu- fakturę zakupu, kartę pojazdu i pakiet ubezpieczeń pojazdu (OC, AC, NW).

Samochód został zarejestrowany w jednym z wielkopolskich urzędów, przy czym zgodnie z obowiązującymi procedurami Irkowi wydano tymczasowy dowód rejestracyjny i kartę pojazdu, gdzie został wpisany, jako właściciel pojazdu. Po około trzydziestu dniach od pierwszej rejestracji pojazdu mój znajomy udał się ponownie do Wydziału Komunikacji w celu odbioru stałego dowodu rejestracyjnego. I w tym momencie, po odbiorze stałego dowodu karta pojazdu powinna być przesłana do banku. Irek, jako człowiek interesu, dodatkowo zajęty jeszcze pracą na etacie zapomniał odesłać kartę, a i bank nie kwapił się zbytnio, aby o tym przypomnieć.

I jak to w życiu bywa po latach "tłustych" przychodzą lata "chude", a w przypadku Irka i jego rodziny bardzo chude. Firma zaczęła mocno podupadać, dużo wcześniej stracił etat, także na życie pozostawała pensja żony. Dla ratowania działalności gospodarczej podjął decyzję, że sprzeda zakupiony kilka miesięcy wcześniej samochód marki X. Posiadanie wszystkich dokumentów, które są niezbędne do sprzedaży auta, spowodowało, że mój znajomy zdecydował się na ten krok, jednocześnie podjął decyzję, że dalej będzie spłacał pojazd.

Samochód został sprzedany, kredyt był spłacany( czasami z małymi opóźnieniami) do września 2009r., gdy nastąpiło całkowite załamanie sytuacji finansowej Irka. Do tego czasu bank cały czas biernie pobierał raty, nie interesując się, co dzieje się z kartą pojazdu, nie mówiąc już o polisie AC, która co roku powinna być odesłana w formie kserokopii.Od listopada 2009r. zaczął nawiedzać mieszkanie Irka windykator w celu odbioru pojazdu. Na co ten odmawiał jakiejkolwiek formy współpracy, ponieważ od trzech lat nie posiadał już wymienianego wcześniej pojazdu. Sprawa niestety w celu wyjaśnienia skończyła się na policji, ponieważ w myśl uzasadnienia kancelarii, która reprezentuje bank Irek dopuścił się przestępstwa z art.284 kk. (przewłaszczenia).

I tutaj właśnie dochodzimy do tzw. „sedna sprawy”.

Mój bohater przed wizytą na komisariacie skorzystał z porady prawnika. Adwokat na podstawie przedstawionych dokumentów kredytowych( umowa z bankiem, regulamin) stwierdził, że w momencie sprzedaży pojazdu jego czyn nie miał znamion przestępstwa, ponieważ zgodnie z zapisem umowy był pełnoprawnym właścicielem pojazdu( przewłaszczenie pod warunkiem zawieszającym).

A wspomniany warunek stanowi, zgodnie z pkt. Umowy, że kredytobiorca dla zabezpieczenia zwrotu kredytu, przenosi pod warunkiem zawieszającym na Bank prawo własności pojazdu.

W dalszej treści umowy czytamy, że ziszczenie się warunku zawieszającego następuje w dniu:

-a), w którym kredytobiorca pozostaje w 25-dniowej zwłoce z zapłatą raty kredytu

b) lub wydania przez sąd lub inny organ prawomocnego orzeczenia uprawniającego do wszczęcia egzekucji wobec Kredytobiorcy albo właściciela kredytowanego pojazdu.

W czasie, kiedy Irek sprzedawał samochód nie pozostawał w zwłoce z zapłatą kredytu, nie było wszczęte żadne postępowanie sądowe, czy nawet windykacyjne.

Tak, więc moim skromnym zdaniem bank, który kredytował samochód na skutek uchybień w procedurze postępowania(brak stanowczej egzekucji pracowników banku karty pojazdu –pod rygorem odbioru pojazdu, czy też zainteresowania się, dlaczego nie jest odnawiana polisa AC), błędów zapisu umowy(właścicielem absolutnym do czasu nie zalegania jest kredytobiorca) przyczynia się do możliwości sprzedania obciążonego pojazdu. Dodam, że policjant prowadzący dochodzenie również był zdziwiony, że bank tak długo dopuścił do sytuacji, gdzie klient dysponuje wszystkimi niezbędnymi dokumentami do sprzedaży i rejestracji na rynku wtórnym pojazdu.

Na zakończenie dodam, że jakkolwiek nie patrząc postawa Irka jest naganna, ale to bank stosując tak sformułowaną umowę i zabezpieczenie dopuszcza do takiego obrotu sprawy. Zastosowane zabezpieczenia(m.in. przewłaszczenie z warunkiem zawieszającym, czy nawet depozyt karty pojazdu o polisie AC nie wspomnę-, bo kto przy sprzedaży okazuje wspomniane ubezpieczenie?) dają, przy takiej opieszałości pracowników instytucji kredytującej podstawę do stwierdzenia, że na rynku samochodów używanych, takich pojazdów w Polsce jeżdżą setki, a nawet może i tysiące. Bank, który udzielił kredytu na samochód jak to przedstawił mój znajomy jest instytucją, która kredytuje zakup najbardziej popularnych marek samochodów w Polsce ( udało mi się sprawdzić, że rocznie jest to średnio kilkanaście tysięcy umów).Poza tym nawet, gdy nabywca będzie miał podejrzenia, co do sytuacji prawnej kupowanego pojazdu zadzwoni do tegoż banku, to podając wszystkie dane nie uzyska żadnej informacji, ponieważ taka może jedynie zostać przekazana tylko właścicielowi( sam sprawdzałem, pracownik odmówił mi informacji, kiedy przedstawiłem się, jako kupujący, a pojazd nie jest zgłaszany do żadnego rejestru zastawów itp.). A przecież , aby uniemożliwić sprzedaż wystarczyłaby tylko adnotacja w dowodzie rejestracyjnym ,czy karcie pojazdu o współwłasności, bądź bardzo stanowcza postawa banku w przypadku nie zwrócenia karty pojazdu po zarejestrowaniu(myślę tutaj maksymalnie o miesięcznym terminie odesłania dokumentu pod rygorem zatrzymania pojazdu, czy też wypowiedzeniu umowy), a tak wydaje mi się, że bank kredytujący zakup pojazdów X oraz innych marek jest nastawiony na ilość, a co będzie dalej to już nie nasza sprawa, niech się martwi ten, kto kupi taki pojazd obciążony kredytem.

---

MAY


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Odwrócony kredyt hipoteczny

Odwrócony kredyt hipoteczny

Autorem artykułu jest katia81



W ostatnich dniach pojawiły się w mediach informacje o przygotowywanej przez ministerstwo nowej ustawie o kredytach, a mianowicie ustawie o kredycie hipotecznym odwróconym.

Według projektu ustawy kredyty hipoteczne odwrócone będą udzielane przez banki, firmy ubezpieczeniowe, spół­dzielcze kasy oszczędnościo­wo-kredytowe a także in­stytucje finansowe pozabankowe Odwrócony kredyt hipoteczny będzie mogła otrzymać osoba fizyczna, która ukończyła 60 lat życia i jest właścicielem nieruchomości lub posiada prawo własnościowe do np. mieszkania lub prawo współwłasności. Takie podejście do sprawy posiadania nieruchomości burzy niejako dotychczasowe przeświadczenie, że tylko na nieruchomościach przeznaczonych pod wynajem lub na sprzedaż można zarabiać i tylko takie inwestycje można traktować jako zabezpieczenie przyszłości czy jak mówią zwolennicy niezależności finansowej tylko na takich nieruchomościach można budować tzw pasywny dochód.

Do tej pory, bowiem dom czy mieszkanie, w którym mieszkamy traktowane było jako studnia bez dna w morzu wydatków, a każdy remont czy kupno czegoś nowego do mieszkania było czystą konsumpcją. W myśl nowej ustawy o hipotece odwróconej ten porządek rzeczy może się zmienić, ponieważ młodzi ludzie, którzy chcą mieszkać na swoim będą mogli inwestować w swoje wymarzone M i jednocześnie traktować taką inwestycję jako zabezpieczenie swojej emerytury zaciągając po sześćdziesiątce odwrócony kredyt hipoteczny.

Na razie zabezpieczenie emerytury kojarzono właściwie tylko z drugim i trzecim filarem. Jeżeli spojrzymy na wysokość dochodów miesięcznych, jakie można uzyskać z kredytu hipotecznego odwróconego, które mogą oscylować w granicach 1000 do 2000 zł to okazuje się, że to naprawdę świetna wizja dla większości przyszłych emerytów. Ponadto korzystanie z takiej dożywotniej renty nie pozbawia prawa do zamieszkiwanego lokalu. Kredytobiorca bowiem ma prawo mieszkać w nieruchomości, która stanowi zabezpieczenie kredytu odwróconego aż do śmierci, co więcej po śmierci spadkobiercy prawni nie są pozbawieni w całości prawa do spadku, mogą bowiem z powrotem wykupić lokal wpłacając część jego wartości.

Jeżeli dana nieruchomość, która jest przedmiotem zabezpieczenia kredytu, jest współwłasnością małżonków, to muszą oni razem starać się o udzielenie kredytu. Po decyzji banku oboje będą dostawać comiesięczną ratę, a po śmierci jednego z nich rata przechodzi na żyjącego współmałżonka do momentu jego śmierci. To bardzo korzystne i bezpieczne rozwiązanie pozwalające osobom starszym żyć w swoim mieszkaniu na godziwym poziomie, nie pozbywać się zamieszkiwanej nieruchomości lub szukania jakiegoś mniejszego i tańszego lokum.

Środki uzyskane z kredytu odwróconego mogą być wydane w dowolny sposób na dowolny cel. Może to być konsumpcja, leczenie lub zakup jakiegoś innego dobra.

Kredyty hipoteczne odwrócone świetnie sprawdzają się w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego nie miałyby się przyjąć również w Polsce. Wydaje się, że to rozwiązanie ma same plusy dla osób zainteresowanych. No może nie do końca, jeżeli bowiem przyjmiemy że prawowici spadkobiercy są zainteresowani przejęciem nieruchomości na przykład po rodzicach lub teściach po ich śmierci, to oni odczuj ą negatywnie skutki wprowadzonego nowego narzędzia finansowego jakim jest odwrócony kredyt hipoteczny.

---

www.bank-kredyt.dobrydeal.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Egzekucja kredytu

Egzekucja kredytu

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



Egzekucję niespłaconego kredytu bank może powierzyć wprost komornikowi. Często jednakże korzystają z usług firm windykacyjnych a te są szczególnie zmotywowane do szybkiego odzyskania długu.

Zaległości ze spłatą kredytu wobec banku w końcu spowodują wystawienie bankowego tytułu egzekucyjnego. Sąd ani chybi (jeżeli kredyt jest faktycznie wymagalny) nada mu klauzulę wykonalności i taki dokument stanie się wówczas tytułem wykonawczym upoważniającym do złożenia u komornika wniosku egzekucyjnego przeciwko kredytobiorcy który figuruje w nim jako dłużnik.

Bank może dokonać tej czynności samodzielnie (za pośrednictwem prawnika) ale może też sprzedać kredytowy dług firmie windykacyjnej czy po prostu udzielić jej pełnomocnictwa do windykacji kredytu lub pożyczki. U wielu osób na słowa "firma windykacyjna" uruchamiane są złowieszcze skojarzenia z przestępcami siłą wymuszającymi spłatę zobowiązania. Na szczęście takich egzekutorów jest (chyba, podobno) coraz mniej a poza tym chyba żaden bank (miejmy nadzieję) nie zleci egzekucji kredytu firmie o nieznanej lub wątpliwej reputacji pod tym względem ponieważ bank powinien się szanować i dbać o swą reputację także w omawianym zakresie.

Jednak i firmy windykacyjne działające legalnie z poszanowaniem obowiązującego prawa nie wróżą dla kredytobiorcy nic dobrego. Mają one to do siebie, że są zazwyczaj skuteczne w swych działaniach, a przynajmniej większość z tych które pobierają swe wynagrodzenie tylko w przypadku skutecznej windykacji a więc prowizję tylko od odzyskanych kwot kredytu. Szczególnie w regionach, w miastach w których jest silna konkurencja wśród firm windykacyjnych. Jednak ich zadaniem w przypadku windykacji zabezpieczonych kredytów jest przymuszenie kredytobiorcy do spłaty kredytu bez konieczności kierowania sprawy do komornika.

Czasem jednak i bankowi sytuacja może się skomplikować na tyle, że uczestnictwo dobrej firmy windykacyjnej w komorniczym postępowaniu egzekucyjnym staje się wielce pożądane. Zajmując się tylko windykacją i niczym innym więcej, firmy te zazwyczaj nie poprzestają tylko na złożeniu wniosku egzekucyjnego u komornika. Często aktywnie współpracują z komornikiem i niezależnie od komornika zbierają informacje o majątku dłużnika, przekazując je następnie komornikowi.

Wszyscy wiemy, ze zabezpieczeniem kredytu bardzo często jest nieruchomość dłużnika. Często nieruchomość zamieszkała przez dłużnika i jego rodzinę. Dłużnik liczy się z tym, że egzekucja kredytu zostanie wszczęta właśnie do takiej nieruchomości, to oczywiste. Jednak po cichu liczy i na to, że nie znajdzie ona nabywcy na licytacji i wciąż będzie w niej mieszkał wraz z rodziną, jako że nikt nie zechce kupić domu z lokatorami ponieważ w obowiązującym stanie prawnym (marzec 2009 r.) nie można eksmitować na bruk a znalezienie dłużnikowi i jego rodzinie odpowiedniego lokalu zastępczego to zwykle syzyfowa praca. Jednak gdy do akcji wkracza firma windykacyjna która jego dług kupiła, to dłużnik może się srodze rozczarować. Albowiem w ostateczności nieruchomość kupi sama firma windykacyjna i z czasem zapewne znajdzie sposób na pozbycie się dotychczasowych lokatorów. Znane są też przypadki potężnych kampanii informacyjnych prowadzonych przez firmę windykacyjną, w zakresie licitacji nieruchomości. Są to np. akcje mailingowe, kiedy to informacja o zbliżającej się licytacji dociera bezpośrednio do kilkunastu lub kilkudziesięciu tysięcy potencjalnie zainteresowanych podmiotów nie licząc ogłoszeń w internecie i w prasie.

Jednak egzekucja kredytu nie musi toczyć się tylko do nieruchomości. Jak zasygnalizowano wcześniej, windykatorzy mają swoje możliwości poszukiwania majątku dłużnika o ile ten posiada coś jeszcze oprócz (w naszym przykładzie) zajętej nieruchomości. Potrafią wytropić i wyśledzić, zatrudniając najlepszych wywiadowców, detektywów. I czasem okazuje się np. że dłużnik z Gdańska z zaskoczeniem dowiaduje się o zajęciu przez innego komornika jego mieszkania w Zakopanem, które to mieszkanie namierzyli windykatorzy formalnie egzekwujący kredyt w Gdańsku.

---

Pożyczki


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty samochodowe

Kredyty samochodowe

Autorem artykułu jest justynaweb



Zastanawiasz się nad kupnem samochodu? Wyliczasz, ile możesz przeznaczyć na ten cel pieniędzy? Chcesz skierować swoje kroki do najbliższej placówki banku? To chyba nie jest najlepszy pomysł. Dowiedz się najpierw, na co powinieneś zwrócić uwagę, wybierając kredyt samochodowy.

Obecnie na naszym rynku istnieje kilka instytucji skoncentrowanych głównie na udzielaniu kredytów samochodowych, tzw. motobanków oraz grupa banków które w swojej ofercie zawierają taką propozycję dla swoich klientów. Problem zaczyna się w chwili, kiedy musimy wybrać jedną z nich.
Nowy czy używany?
To zasadnicze pytanie pojawia się zawsze zaraz po podjęciu decyzji o kupnie nowego samochodu przy pomocy zaciągniętego kredytu. Przede wszystkim należy rozważyć wszystkie za i przeciw. Kredyt na samochody używane jest zwykle wyżej oprocentowany (zależy to m.in. od wieku pojazdu i okres kredytowania). Więc choć będziemy potrzebować mniejszej kwoty kredytu, może być on dla nas dość drogi. Inaczej sprawa ma się z kredytem na auto nowe. Oprocentowanie jest wówczas znacznie niższe, nawet o kilka procent w stosunku do samochodów używanych.
Przy kredycie, zazwyczaj wymagane jest zaświadczenie z firmy o wysokości dochodów, chyba, że posiadamy wkład własny i jeśli będzie powyżej np. 30% wartości kredytu to wtedy jest możliwość skorzystania z tzw. uproszczonej procedury i wystarczy przedstawić oświadczenie o dochodach . Bank może dodatkowo wymagać odpisu o braku wpisu zastawu na kupowanym pojeździe, a także faktury pro-forma – występuje to w przypadku samochodów używanych kupionych z komisu lub od dealera. Jeśli chodzi o rodzaj zabezpieczenia kredytu samochodowego to najczęściej spotykanymi są: zastaw rejestrowy na kupowanym samochodzie, przewłaszczenie auta na rzecz banku, cesja polisy ubezpieczeniowej kupowanego samochodu na rzecz banku czy depozyt karty pojazdu.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 5 lipca 2011

Roszczenia poręczyciela w stosunku do kredytobiorcy

Roszczenia poręczyciela w stosunku do kredytobiorcy

Autorem artykułu jest Robert Grabowski



W naszej pracy windykatorów codziennie spotykamy się z poręczycielami kredytów stającymi przed widmem egzekucji komorniczej lub gdy już spłacili kredyt za kredytobiorcę. "Dlaczego bank zostawił kredytobiorcę?" "Kiedy mogę odzyskać pieniądze które wpłaciłam jako żyrant?", to najczęstsze pytania.

Stało się tak dlatego, że kredytobiorcy nie spłacili zaciągniętych kredytów i pożyczek a bank uznał, że dogodniej będzie egzekwować zwrot zobowiązania od poręczyciela. W takich wypadkach poręczycielowi (żyrantowi) przysługuje prawo dochodzenia od kredytobiorcy zwrotu wszystkich wydatków związanych ze spłatą lub egzekucją kredytu, co tyczy się należności głównej, odsetek, a także kosztów windykacji w tym przede wszystkim kosztów egzekucji komorniczej. Pod warunkiem, że poręczyciel faktycznie już poniósł te wydatki. Przykładowo załóżmy sytuację w której poręczyciel już spłacił za kredytobiorcę część kredytu ponosząc wydatek w kwocie np. pięciu tysięcy złotych a cały kredyt wynosi trzydzieści tysięcy złotych. W takiej sytuacji poręczyciel może już domagać się od kredytobiorcy aby ten zwrócił mu pięć tysięcy złotych i skierować do sądu pozew o zapłatę. Jednak nawet jeżeli jest pewien że będzie musiał zapłacić i pozostałe dwadzieścia pięć tysięcy złotych (i inne koszty) to nie ma prawa żądać zwrotu tych pieniędzy od kredytobiorcy dopóki faktycznie nie poniesie jako poręczyciel tych kosztów.

Należy pamiętać o tym, że fakt wezwania przez bank do zapłaty poręczyciela nie musi oznaczać, że sam dłużnik - kredytobiorca jest w ocenie banku niewypłacalny i nie posiada żadnego majątku. Bank po prostu chce jak najszybciej odzyskać swoje pieniądze, bez zwłoki, bez konieczności wszczynania windykacji, postępowania egzekucyjnego. Dlatego wzywa do zapłaty poręczyciela licząc na to, że ten dobrowolnie zapłaci dług, czego nie zrobił sam kredytobiorca. Bank nie zadaje sobie trudu aby sprawdzać czy kredytobiorca posiada jakiś majątek, np. ruchomości. Dlatego poręczyciel który zmuszony był wziąć na swe barki koszty spłaty kredytu, powinien wystąpić o ich zwrot od kredytobiorcy. Może się bowiem okazać, ze ów ma wartościowy sprzęt AGD w domu albo że wzrosły jego dochody, znalazł lub znajdzie (lepszą) pracę.

Oczywiście jednak są i takie przypadki w których okazuje się, że kredytobiorca rzeczywiście nie posiada żadnego majątku, dochodów. Dlatego nie należy poręczać kredytów i pożyczek zbyt pochopnie, byle komu, nie mając wiedzy o stanie majątkowym kredytobiorcy. Pamiętajmy jednak że prawomocny nakaz zapłaty lub wyrok jest ważny minimum dziesięć lat i nawet jeżeli teraz egzekucja z wniosku poręczyciela przeciwko kredytobiorcy okaże się bezskuteczna, to będzie ją można wznowić bez zapowiedzi choćby za kilka lat a do tego czasu stan majątkowy dłużnika może się poprawić.

Należy przy tym pamiętać i o tym, że takie roszczenia przeciwko kredytobiorcy przedawniają się z upływem trzech lat, o ile roszczenie nie zostanie skierowane w tym czasie do sądu. Czasem występuje więcej niż jeden poręczyciel danego kredytu. I znów, bank może zwrócić się o zapłatę tylko przeciwko jednemu poręczycielowi, wedle własnego uznania. W takich przypadkach poręczyciel który spłacił kredyt lub jego część, może (w przypadku braku stosownych zastrzeżeń w umowie) domagać się od pozostałych poręczycieli zwrotu pieniędzy w proporcjonalnych częściach, gdyż odpowiadają oni solidarnie za poręczone zobowiązanie w tym także solidarnie jeden wobec drugiego. Czyli np. jeżeli występuje trzech poręczycieli a tylko od jednego z nich bank wyegzekwował osiemnaście tysięcy złotych a do pozostałych nic, wówczas może on żądać od każdego z pozostałych poręczycieli aby zwrócili mu po sześć tysięcy złotych. Następnie oczywiście każdy z nich może żądać zwrotu pieniędzy od kredytobiorcy.

---

Kredyt mieszkaniowy


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl